Zręcznie wprowadza postacie i po prostu pozwala im egzystować. To, że mu to wychodzi, po części dzięki lekkostrawnej, humorystycznej otoczce, wzbogaconej australijską obyczajowością, jest już dużym sukcesem. Przy okazji porusza wiele ważnych kwestii, takich jak podwójna moralność, rodzicielstwo, niepełnosprawność, traumy dzieciństwa i dojrzewanie, ale nie robi tego ani w sposób szczegółowy, ani odkrywczy. Szkoda, że dogłębniej nie eksploruje tych tematów. Finalnie to nic spektakularnego, ale przynajmniej widać, że to autorski projekt, w który włożono dużo serca.