Jak oceniacie? Wg. mnie trochę jakiś taki ospały ten odcinek.Było sporo w nim Wellicka więc pewnie w następnym, będzie jakaś konfrontacja Wellick VS Elliot
mi sie bardziej podobal od 2 odcinka, dobrze, ze serial trzymie poziom, chociaz troche malo hakowania po 1 odcinku.
Całkowicie nie rozumiem tego gejowskiego epizodu, a potem tej końcówki z żoną. Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach będzie jakieś sensowne wytłumaczenie :D
Ja podejrzewam, że Wellick po prostu jest kryptogejem, który ożenił się na zasadzie "aby to jakoś wyglądało".
Jest psychopatą. Jego życie rodzinne to iluzja stworzona dla świata zewnętrznego, a wszystko co robi, to czystko wykalkulowane działania.
Gdyby tak było, nie czułby potrzeby spuszczenia prawilnego wpier.olu biednemu panu żulowi XD Nie, nie wszystko, co robi, to czysto wykalkulowane działania - raczej ma część, którą pokazuje innym i część, z którą się kryje (jak agresja czy gejowskie numerki). W tej chwili tylko trudno stwierdzić, czy rzeczywiście puknął gościa tylko, aby się dostać do jego komórki, czy po prostu upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu - nie dość, że okazja do machlojek, to i seks za free XD
Obstawiam czy swoim. Psychopaci mają skłonności do brutalności oraz dominacji, co było widać w obu scenach. Zwróć uwagę, że to on był tym kontrolującym podczas seksu, a to że uległ żonie, tłumaczę tym, że ją potrzebuje i nie mógł się sprzeciwić.
Musi być psychopatą bo robi karierę w Evil Corp ;-) Niestety postać tego Wellicka jest już nieco groteskowa - Evil Corp więc na jego czele musi stać Mr Very Bad von Evil. Zrobili z niego takiego kosmitę, że aż ciężko to oglądać.
Nie mówię, że nie jest psychopatą, tylko że na pewno nie wszystko, co robi, jest chłodną kalkulacją. Zresztą, nawet niekoniecznie musi tym psychopatą być. Nie każdy, kto ma problem z agresją i krzywy kręgosłup moralny, jest jednocześnie psychopatą.
A gdy ten drugi poszedł pod prysznic, a Wellick majstrował przy telefonie? Nie widziałeś tej sceny? Jak możesz nie rozumieć?
To akurat wiem, ale to nie ma innych sposobów na skubnięcie czyjegoś telefonu, niż pukanie swojej ofiary? Chyba, że twórcy chcą zrobić serial bardziej kontrowersyjnym. O ile pocałunek dwóch gości nie jest jeszcze tak gorszący, to oglądanie sceny łóżkowej z taką obsadą nie jest dla mnie szczytem marzeń :P
Są inne sposoby, ale ten jest bardzo dobry, bo tamten miał wyraźną chętkę na Wellicka, a ten to wykorzystał. Poza tym czemu scenarzyści mają się ograniczać tylko do 100% hetero rozwiązań xD? Bo homofoby tak chcą? Pleaaasee. Pasuje to idealnie do postaci psychopatycznego Wellicka - takie przedmiotowe wykorzystywanie seksu, dla osiągnięcia celu.
>to oglądanie sceny łóżkowej z taką obsadą nie jest dla mnie szczytem marzeń :P
następny! Pisałem w innym temacie - to nie są obywatele drugiej kategorii. Można ich pokazywać w filmach i serialach tak samo jak heteryków. Łącznie z seksem. A to, że kogoś to obrzydza, to nie jest to wina twórców serialu. Niektórych obrzydzają filmy gore i dlatego ich nie oglądają.
Niestety zaczynają się klisze i schematy. Zły świat korporacji uosabiany przez Wellicka, szwedzkiego robota zaprogramowanego na sukces, który jest przy tym zaprzeczeniem normalności - homoseksualizm/praktyki sadomasochistyczne. No i dobry świat idealisty rewolucjonisty Elliota.
Zauważ, że ten idealista-rewolucjonista jest także narkomanem i w sposób graniczący z obsesją hakuje wszystkich ludzi, których zna, celem poprzeglądania ich prywatnych maili i fotek. Jak dla mnie człowiek, który przegląda wszystkie twoje prywatne brudy i potem uważa, że wie lepiej, jak powinieneś żyć, nie jest specjalnie kryształowy.
"Zauważ, że ten idealista-rewolucjonista jest także narkomanem i w sposób graniczący z obsesją hakuje wszystkich ludzi"
Oj, wiadomo że rewolucja wymaga ofiar.
Jeden z najgorszych odcinków do tej pory. W ogóle zachowanie hakerów, a szczególnie tytułowego Mr Robota w roli Christiana Slatera jest tak mało realne, że zaczyna się to ciężko oglądać. Spotyka się z Elliotem w restauracji, aby przeprosić go za popchnięcie po którym wylądował on w szpitalu. Piją drinki w barze, scena nic nie wnosi, bo nawet go nie przekonał do powrotu. Zupełny absurd. Coraz bardziej mam wrażenie, że postacie hakerów stworzył sobie sam w głowie.
Końcowa scena odcinka, w której po prostu bez słowa wchodzi i siada przy laptopie jest mocno odrealniona. Nikt nic nie mówi, moim zdaniem zbędne efekciarstwo.