Te dwie kreskówki zawsze stanowiły dla mnie dwa przeciwne nurty. O ile Muminki to inteligentna, kształtująca opowieść, tak Smerfy to wg mnie kreskówka dla przygłupich dzieciaków, albo przynajmniej usiłująca zrobić z nich przygłupich ludzi. Gdyby kreskówki były lodami na patyku, Muminki byłyby Magnumem z limitowanej edycji, a Smerfy jakimś tanim zapychaczem z Korala, który jednak świetnie się sprzedaje.
Smerfy zawdzięczają swą popularność niesamowitej, sympatycznej atmosferze, wręcz zupełnie innej niż ta muminkowa. Osobiście nic przeciwko małym, niebieskim ludzikom w czapeczkach nie mam. :- )