Teraz, gdy oglądam te bajkę, postrzegam ją jednak troche inaczej niż gdy byłam dzieckiem. Kiedyś bałam sie na swój sposób chyba wszystkiego, nawet Mała Mi mnie trochę przerażała. "Muminki" miały taki niesamowity klimat, właściwie dziecko wtapia się w inny świat, nawet nie potrafię wyjaśnić jak to sie dzieje, że ta bajka tak działa na wyobraźnię. Teraz jakoś nie odczuwam tego tak bardzo. Owszem, "Muminki" wciągają, ale juz mi tak nie działają na psychikę. Za to zauważam, że w każdym odcinku nie jest tylko tak, że wszystko ściśle się kręci wokół fabuły, ale niektóre sceny są przedstawione jako zwykłe, codzienne życie, np siedzą sobie bohaterowie na werandzie i pija herbatkę, albo Włóczykij nad rzeką gra sobie na harmonijce... Arkadia, żyć nie umierać :)I ta muzyka... I niektóe postaci - jak już ktoś wspomniał - Buka - biała góra z zębami i oczami na wierzchu i wydająca tylko przeciągłe buuu, a jednak przerażała. Albo hatifnatowie - nic złego nie robili, nic nie mówili, byli w pełni niegroxni, o czym mówił nawet sam Włóczykij, a jednak na ich widok chowałam głowe w miśka. Bo sam nastrój, klimat wytwarzał sie taki, że wszystko było owiane grozą i tajemnicą. I tu sie chyba sprawdza ta prawda - że najbardziej boimy się tego, czego nie znamy. Eh, wspaniała bajka, niewiele jest takich...
Trafny opis...kiedys ta bajka mnie mocno przerazala jednak cos do niej ciaglo...nie wiem co w niej mnie urzeklo ale juz zawsze to bedzie moja ulubiona bajka.Pozdrawiam
Muzyka jest genialna i bardzo buduje ten klimat... najbardziej działał na mnie taki motyw co pojawiał się jak działo się coś niesamowitego, np. jak Muminek obserwował malutkiego latającego smoka u siebie w pokoju... muzyka naprawdę działała na wyobraźnię...
Arcydzieło.
Przełamuje stereotypy. Świat nie jest pokazany jako czarno biały, jak w większości bajek (ładne - dobre, brzydkie - złe). Tutaj nawet Buka, wykazuje jakieś oznaki człowieczeństwa i uczuć.
Najbardziej wartościowa, piękna i klimatyczna bajka, jaką kiedykolwiek puszczali w na wieczorynkę :)
Mimo swojego wieku oglądam ją zawsze, gdy tylko jest w telewizji.
Zgadzam się z Wami wszystkimi... z tym, ze ja nigdy Buki się nie bałem, współczułem jej tylko (była taka samotna...).
Za to bałem się tych małych leśnych ludzików ;p.
A Włóczykij? Włóczykij do dziś jest dla mnie wzorem człowieka, pełna wolność, niezależność, radość z życia :-).
Coś pięknego, zawsze staram się przynajmniej 1 miesiąc wakacji spędzić w "włóczykijski" sposób ;-).
Ja miałam dokładnie tak samo. Muminki dopiero doceniłam całkiem niedawno. Kilka miesięcy temu. Zawsze było tak, że jak ktoś się mnie pytał "Czy lubisz Muminki?" lub jak ktoś oznajmiał 'Uwielbiam Muminki." ja od razu mówiłam "A ja nienawidzę! Przerażają mnie!" I tak jak mówiłam. Od jakiegoś czasu polubiłam tą bajkę. Przez przypadek - jak to często bywa. Znalazłam na szafce u brata książkę "Lato Muminków" i pomyślałam "Skoro mi się nudzi, to poczytam sobie..." Gdy przeczytałam, doszłam do wniosku, że nie dość, że są bardzo ładne rysunki, to jeszcze są ciekawe cytaty i cała historia opowiedziana w piękny sposób. Później poglądałam większość odcinków Muminków, poczytałam informacje na jej temat, poczytałam inne części Muminków i przemówiła do mnie ta bajka. A gdy byłam dzieckiem? To było zupełnie co innego. Hatifnatowie przerażali, Bobek przerażał i tysiące innych rzeczy działało na mnie przygnębiająco. Kiedyś miałam zdanie, że Muminki są psychodeliczne, ale teraz uważam, że to mądra i pouczająca bajka. W tym momencie mogę się tylko podpisać pod tym zdaniem założycielki tego wątku: 'Eh, wspaniała bajka, niewiele jest takich...' ;)
Moja ulubiona muzyka to jak np. szła Buka, albo w jednym odcinku pt. Bańki mydlane migotka wlała eliksir brata do mydła z wodą i żywica