My, dzieci z dworca Zoo
- podstawowe informacje
- lista wszystkich sezonów
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- Rankingi
- pozostałe
Dużo jest głosów, że serial jest zbyt cukierkowy i wręcz romantyzuje narkotyki. Oglądając ten serial, który jest luźną adaptacją książki, warto mieć na uwadze, że dzisiejszy "ćpun" to nie jest ten sam człowiek co pięćdziesiąt lat temu, który nie ma co jeść, bo wszystko oddałby za kawałek chleba. To właśnie dzieciaki w markowych ubraniach, świetnie bawiące się na imprezach po kresce, które stopniowo przestają sobie radzić w zdrowy sposób i coraz częściej sięgają po różnego rodzaju używki, często coraz silniejsze. Obraz Berlina z książki nie sprzedałby się, a raczej nie trafiłby do współczesnych młodych z prostych względów - zmieniła się kultura ćpania, ludzie są coraz bogatsi, zyxie
zmieniła się kultura ćpania, ludzie są coraz bogatsi - życie wygląda teraz inaczej nawet jak spada się na samo dno. Wyobrażam sobie, że gdyby zrobić serial tak, jak książę to wiele osób by się odbiło od niej, uznając obraz za przesadę i straszenie na wyrost.
Mnie również wydaje się, że to kwestia upływu lat i różnica pokoleniowa. Większość negatywnych głosów pochodzi od osób, które same często już są rodzicami i książka i film robiły na nich wrażenie, ale to były realia i szok wiele lat temu. Trzeba zdać sobie sprawę, że to nie rzeczywistość ich dzieci. Obecnie społeczeństwo jest dużo bogatsze, a kwestia uzależnień nie należy tylko do biednej patologii z blokowisk, ale dzieci z "dobrych" i bogatych dom, pozostawionych same sobie. Obraz musiał zostać uwspółcześniony - poprzez ubrania i muzykę, zmniejszenie ilości brudu. Dzięki temu młodzieży dużo łatwiej jest utożsamić się z historiami bohaterów, to bardziej ich świat.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
