Po prawie roku prac, wyszedł jeden z najwiekszych projektów od społeczeństwa Bronies. Jedyny na tyle ubezpieczony i wspierany przez fanów, aby wypalic z hukiem.Oto pierwszy odcinek My Little Pony: Friendship is Magic stworzony całkowicie ręką naszego fandomu:http://www.youtube.com/watch?v=26BQ0HNtDmI
Myślę, iż osobny temat jest wystarczający do dzielenia wrażeń z odcinka.Pozdrawiam. :)
PS Nie spoilerujcie zbytnio, gdyż nie miałem szans jeszcze go obejrzeć. :D
Jeśli ktoś jest chętny, to na kanale Mystheria22 jest wersja z polskimi napisami ;)
A odnośnie samego Double Rainboom, ja osobiście jestem zachwycony. Nie spodziewałem się, że będzie to COŚ, a tymczasem odcinek przerósł moje oczekiwania. Mam nadzieję teraz, że na nim się nie skończy ;D
Zdecydowanie najmocniejszą stroną filmu były dialogi. Niektóre teksty wprost kładły mnie na ziemię. Jeśli natomiast chodzi o stronę najsłabszą... Ciężko by coś konkretnego wybrać. Średnio mi się spodobała scena z Derpy Hooves, wydała mi się nieco... Nietaktowna? Nie przyćmiła w każdym bądź razie całości.
Ku mojemu zaskoczeniu, nawet mi się spodobało, a nastawiany byłem raczej negatywnie. Fabuła odcinka jest na prawdę ciekawa. Mimo iż cała uwaga koncentrowała się tylko na Antoinette, to muszę przyznać że wyszło to całkiem fajnie. Oczywiście widać, że nie jest to animacja taka jak w prawdziwym serialu, aczkolwiek i tak jest bardzo dobra. Chyba najmniej podobała mi się muzyka, te gitarowe riffy czasami denerwowały. Poza tym dużo było pokazanych złych cech RD, a także Twilight. Jednak całość jest rewelacyjna :)
Dzięki takim projektom widać że fandom bronies nie jest takim zwykłym fandomem i potrafi robić niezwykłe rzeczy. Mam nadzieję że wkrótce rozpoczną się prace nad następnym epizodem, ale tym razem o innym kucyku :)
Wie ktoś czy w ogóle będą to kontynuować ?
Choć jest to możliwe, jestem jednak nastawiony na nie. Projekt wymagał nakaładu zbyt wielu osób, czasu i pieniedzy, a jedyną motywacją było to, iż jest to bazowy projekt na ukończenie jego uniwersytetu (praca studencka, niestety). Choć zakładam, że projekt otrzyma wysokie noty, a nasz Flamingo będzie miał otwartą furtkę do zostania scenarzystą/animatorem, nie sądzę by zajął sie on ponownie czymś o tak wielkim nakładzie pracy. Zakładam, iż najwięcej czasu zajmie mu teraz w życiu modelowanie postaci ludzkich oraz pisanie scenariuszy. Podsumowując, szanse są marne.Poza tym obejrzałem dopiero pierwsze kilka minut i nieziemsko mi sie podoba. Seans zostawie sobie na jutro.
Pozdrawiam X2 gdyz wcześniej zapomniałem D:
Czyli, że to wszystko nie jest tak bezinteresownie? Cóż, cofam moje zdanie o bronies z poprzedniej wypowiedzi. Szkoda, może w przyszłości znajdzie się ktoś inny kto spróbował by zorganizować coś podobnego :)
Mówimy tutaj o kilkunastu osobach, które tworzyły ta producję. Wszystkie zgodziły sie brac udział bezinteresownie. Tylko scenarzysta i dyrektor w jednym; Zachary Rich, oprócz wydania światu tej pieknej produkcji, miał swój osobisty cel. Był nim projekt studyjny dla własnego uniwerytetu. A więc do jasnej anielki nie mam pojęcia o czym ty mówisz. Zmieniasz zdanie i awatary jak skarpetki. Czy to, że kilkanaście osób tworzyło idelny projekt przed diabelny rok, nie biorąc za to żadnych funduszy od fanów, nie jest bezinteresowne? Jeżeli nie, wybacz nie jestem w stanie pojąć twojego toku myslenia.
Pozzdrawiam.
Co ma mój awatar do tego? Bo zupełnie nie widzę związku z tym do czegokolwiek, proszę wyjaśnij mi to.
Ja nie zmieniłem zdania na temat bronies, tylko cofnąłem jedno moje poprzednie zdanie w sensie wypowiedź. Chyba nie sądzisz że taka mała rzecz mogła by zmienić moje postrzeganie całego fandomu :)
Gdy powiedziałeś mi o tym, że to nie jest do końca, takie bezinteresowne. Moje odczucie do tego się trochę pogorszyło, no nie brzmi to już tak szlachetnie. Dla tego pana życzę oczywiście jednak jak najlepiej, niech spełnia swoje cele. Ale jednak taki niesmak pozostaje. Jest to moja wina, gdyż nie wiedziałem o tym, nigdy nie interesowałem się tym projektem, myślałem że jest to taki homemade robiony od fanów dla fanów bez żadnych korzyści dla nikogo. Co innego gdy ktoś robi coś całkowicie bezinteresownie, a co innego gdy jednak ktoś korzysta, dla mnie to jest różnica, nawet jeśli to jest tylko jedna osoba.
Ocena... no powiedzmy, że 7/10
Oglądało mi się całkiem przyjemnie, nawiązania ciągle są nam rzucane w twarz, gdy zobaczyłem trollface, to myślałem, że to będzie epizod o tym jak powstały trolle internetowa w equestrii.
Niemniej poza tym - historia jest... dziwna. Część postaci wrzucona na siłę i szczerze mówiąc... o wiele lepiej bawiłem się oglądając FiW.
Animacja jest rewelacyjna/bardzo dobra.
Voice acting stoi na wysokim poziomie (ale postacie zbyt dużo nie mówią).
Czyli ogólnie - oglądało się przyjemnie, ale nie jest to nic specjalnego. Jednak jak to mówią: "na bezrybiu i rak ryba", więc nie narzakam.
Nie spodziewałem się po tej animacji niczego i nie oglądałem trailera wcześniej. Zostałem mile zaskoczony i oglądałem z ciekawością, jednak nie trafiłem tam na nic szczególnego (pomijając nawiązania rzucane mi w twarz na każdym kroku).
Czy to dobrze, czy źle to już zależy od własnych upodobań.
Animacja ładna i zgrabna, świat wizualnie oddany zgodnie z kanonem.
Gra aktorska dobra, nawet bardzo dobra, biorąc pod uwagę, że to amatorska produkcja.
Elementy popkulturowe nieco zbyt nachalne, gdyby zmniejszyć o połowę, wystarczyłoby. Domo-kun na księżycu mi się spodobał. O przeskoku do uniwersum atomówek nie wiem co myśleć. Z jednej strony wymuszone i kiepsko poprowadzone, z drugiej absurdalność pomysłu nawet zabawna.
Co do fabuły ogólnie - mogliby się bardziej postarać, skoro już fanprodukcja z takim rozmachem. Ani to dobre ani złe, mocno nijakie. Sam pomysł "mikstury, która polepsza główne atuty osoby, która ją wypije" jest porażająco naiwny nawet jak na fantastykę kalibru mlp.
Reżyseria strasznie kulawa. Tempo kiepskie, sceny przedłużane, wszystko rusza i hamuje jak na pierwszej lekcji kursu na prawo jazdy.
4/10