rozumiem, że są ludzie którzy wolą siedzieć cicho ale ona zaczyna mnie nieźle wkurzać. dlaczego nie może postawić się temu frajerowi z pracy ?
Już nie chodzi o samo postawienie się. Nie widzę problemu w sprowokowaniu tego faceta, i nagraniu rozmowy na dyktafon. Odszkodowanie z pewnością nie byłoby małe. No ale wątek zbyt wcześnie by się skończył... co niestety odejmuje realizmu.
Mnie też to denerwuje, a zwłaszcza to błagalne "Puść mnie...", jakby nie mogła walnąć go w twarz;-)
Jest w tym trochę prawdy i nie jest to odrealnione moim zdaniem. Osoby, które przeżywają taki mobbing (nawet nieświadomie, jak do tej pory Kinga) prześladowanie są bardzo słabe psychicznie. Nie wiedzą do końca co sie dzieje, myślą, że to nic takiego i ciężko im się postawić, myślą, że albo tak musi być, albo prędzej czy później to sie skończy. Fajnie pokazali ten wątek. Wiadomo, że Kinga w końcu sie złamie i komuś o tym powie, albo to ktoś z zewnątrz zareaguje, ale póki co nic nie zrobi, bo jest zastraszona i boi się swojego szefa.
Ja myślę, że Michał zareaguje, widząc jak żona przychodzi styrana po pracy... A KInga może ma gdzieś z tyłu głowy, że rodzinę ma na utrzymaniu...
Michał to taka ciotka, że na pewno nie zareaguje ;p Już prędzej ten blondyn, kolega z pracy
tym bardziej,że Kinga przecież już przez to przechodziła,nie pamiętam dokładnie,ale właśnie przez mobbing straciła pierwszą ciążę.
Ciekawe z socjologicznego punktu widzenia jest to, że wkurza cie nie sprawca, a ofiara przestępstwa...
sprawca też mnie denerwuje. napisłam zresztą, że rozumiem, iż są ludzie którzy są słabi psychicznie ale poprostu tego nie rozumiem. jak można siedzieć cicho ? nie rozumiem tego ale nie znaczy to że nie szanuję.
No widzę własnie ze nie rozumiesz...
Po pierwsze, gdzie Ty tu widzisz słabosc psychiczną Kingi? Poczytaj troche o mobbingu to moze zrozumiesz mechanizm działania tej patologii: "Mogłoby się wydawać, że ofiarą znęcania się psychicznego będzie osoba słaba i niezaradna - nie jest to jednak prawdą. Okazuje się, że czynnikiem, który wpływa na rozwój zjawiska, jest bardziej sytuacja w pracy niż określony typ osobowości prześladowanego. " http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=321
dziękuję bardzo za cenną lekcję . pozwolisz że nie przeczytam. nie jestem żadnym psychologiem i może i jest tak jak napisałeś wyżej ale nie widzę tutaj wytłumaczenia dlaczego nie poszła z tym do osoby siedzącej stołek wyżej od niego (nie pamiętam nazwiska). chociażby sytuacja kiedy wszyscy dostali premię, ona spotkała tego dyrektora przed budynkiem i wyraźnie mówił do niej tak jakby myślał, że ona także dostała wynagrodzenie jednakże nie wytłumaczyła mu jak sprawa wygląda, że nic nie dostała.
Najpierw marudzisz ze nie rozumiesz a pozniej, kiedy ktos próbuje ci wytłumaczyc stwierdzasz ze nie bedziesz czytac. Gdzie tu sens i logika? ;)
dziękuję serdecznie za artykuł na temat mobbingu ale nie prosiłam o wytłumaczenie. nie marudziłam że nie rozumiem. moje stanowisko jest takie jak osoby niżej i o tym pisałam że nie rozumiem. poprostu nie zrozumieliśmy się. ;)
Myślę, że traktujesz tę sytuację, nie wiem jak to określić - szablonowo? Tekst przez Ciebie przytoczony mówi, że słabość psychiczna nie jest koniecznym warunkiem, ale może być, to raz.
Dwa - w pełni zgadzam się z koleżanką WObiektywieŚwiata, gdyż Kinga dając sobie grozić, po prostu ukazuje słabość. Choć w dużej mierze jest tu odpowiedzialna bezsensowność tego wątku - normalna osoba albo nagrałaby to co mówi na dyktafon (a później droga łatwa), albo poszła z tym do odpowiednio postawionych osób (czyli do szefa). Tak więc... postępowanie Kingi lepiej traktować z dystansem.
A mnie denerwuje ten bachor Ignaś! Mama z pracy zmęczona wróciła i jeszcze musi siedzieć nad projektem, a ten wali i stuka w stół!!! A pucowaty Michał z fochem na żonę, że praca dla niej ważniejsza od rodziny i synka! No k..a mać a przez czyj nałóg ona musi teraz tak dawać się szmacić w tej pracy?! Jej szef doskonale zna jej nieciekawą sytuację i dlatego wykorzystuje Kingę, bo wie, że mu się ( do czasu )nie postawi... Nie cierpię takich małych rozwydrzonych bachorów i ich rodziców, którzy je tak rozwydrzają!!!
o jej mężu to już nawet nie wspomnę, bo to zwykły szmaciarz a nie facet. niech lepiej stuli pysk i siedzi cicho w kącie, bo normalna kobieta spakowałaby walizki i zwyczajnie wykopała takiego idiotę za drzwi, a nie zasuwała na jego długi.
ten wątek świetnie pokazuje jak można sobie spieprzyć życie gdy:
-wybierze się idiotę na męża
-myśli się za niego
-mówi się zbyt wiele o sobie w miejscu pracy
dokładnie ! a do tego jeszcze to już drugi raz kiedy ona musi spłacać jego długi. niczego się nie nauczyła.