Co za baba!!! Mieć taką wredotę za teściową to koszmar. Wtrąca się do wszystkiego, wyręcza synka we wszystkim i udaje niewiniątko, kiedy ktoś jej wreszcie mówi, że nie życzy sobie jej wtrącania w życie.
Dzisiaj dla odmiany miałam ochote strzelić w twarz Agnieszce a nie Ludwice...parę odcinkow temu święta Agnieszka przekonywała Adama, że 'alkohol to nie rozwiązanie' a teraz coś jej odbiło, zmierzła, nadęta, rozczarowana partnerem? A co to, pierwszy raz zorientowala się, że jest mamisykiem? :|
A ja Agnieszkę rozumiem... Tak jak Milenasy napisała... Przy takiej Ludwice dawna alkoholiczka wraca do nałogu... Qdom, możesz wierzyć lub nie, ale ciężko jest wytrzymać, kiedy teściowa jest zawsze w pobliżu, wszystko ocenia, analizuje i myśli, że jest jedyną kobietą w życiu syna, a Twojego partnera...
Ale Agnieszka żyje w takim że tak powiem związku od kilku lat i jakos az takich problemów nie było. A teraz postanowiła zepsuć wesele swojej niby-teściowej uprzednio życząc jej wszystkiego najlepszego i by nie chowały do siebie urazy? A potem pije, robi wstyd i oburza się, że ta nazwała ją pijaczką. No proszę was, wielka dzielna pani adwokat, która niedawno moralizowała Adamowi? Dziwne..
Ja nie widzę niczego dziwnego... Sama mam podobną teściową. I dopóki nie zwracałam jej uwagi, było w porządku... Widocznie i Agnieszce zaczęła doskwierać obecność teściowej...Wcześniej była Emilka i małe dziecko, więc relacja z teściową schodziła na drugi plan... A nie da się ukryć, że Ludwika lubi ustawiać wszystkich pod swoje dyktando. Agnieszka do tej pory się hamowała, bo wiedziała, że kłótnie do niczego nie prowadzą... Co miała zrobić? Powiedzieć wprost starej matronie, żeby się odp*******ła? Każdy ma jakieś granice cierpliwości...
Ale ostatnio Ludwika zamieszkała ze swoim mężem a wcześniej narzeczonym, wiec nie musiała jej znosić codziennie...i to chyba ją zdołowało, bo zaczęła pić? Bardzo lubiłam jej postać, ale dzisiaj? Bardzo się zawiodłam. Może chociaż ze względu na RAfała mogła nie psuć jego matce wesela badź na samą siebie, zeby wstydu sobie nie narobić, szczególnie że tak lubi moralizować ludziom (m.in. Emilce).
Sama Agnieszka nie chciałaby, żeby jej wesele (do ktorego nei doszło z powodu Rafałka, to swoją drogą) zostało zepsute przez osobę jakąkolwiek a co dopiero przez taką, której nie lubi :)
Zamieszkała po sąsiedzku... Zresztą dla teściowych odległość od dzieci nie gra roli... Chcą dobrze, ale przeważnie wychodzi im nie tak jak powinno ...
Mimo wszystko, Agnieszka nie powinna psuć jednego z najpiękniejszych dni w zyciu matki swojego partnera... Nawet jeśli jest stara, brzydka i strasznie irytująca.Nie wiem czy to kwestia klasy czy po prostu dobrego wychowania. Wielki minus zanotowała u mnie ta postać...rozumiałam jeszcze to, ze ostatnio wypiłą alkohol - no każdemu sie zdarza, ale takie coś?
Gdyby sprawa działa się na weselu Agnieszki i Rafała to Ludwika byłaby tą złą, bo jestem pewna, że wszystko musiałaby ocenić, skomentować... Myślę, że dobrze się stało. Może wreszcie maminsynek Rafał zrozumie, co stracił i odetnie pępowinę. Bo Agnieszka sama da sobie radę... Na dłuższą metę związek z takim facetem niemotą jest niemożliwy.
Zrozum, że alkoholizm to choroba. Choroba, której nie możesz wykorzenić do końca. Nie zależy od Ciebie kiedy to powróci - u Agnieszki padło akurat na ten moment.
Zebrało się kilka spraw i psychika nie wytrzymała. Wyjazdy Rafała na koncerty, wyjazd Emilki i Jasia, wiecznie narzekająca i wszechwiedząca teściowa, może problem picia Adama i problemy przyjaciółki Weroniki...
Agnieszka już dawno powinna zrobić porządek w swoim życiu. Facet niemota i jego złota mamusia...
Nie mieszka ze swoją matką... ona teraz mieszka w sąsiednim domu, z nowym mężem. Zresztą tutaj odległość nie gra roli... dopóki on nie zrozumie, że matka zawsze wchodzi między niego a partnerkę, nie stworzy normalnego związku...
Może pozna kogoś i przestanie... A może wreszcie Rafał stanie na wysokości zadania i zajmie się swoją partnerką... Wiesz, podejrzewam, że to nie było miłe dla Agnieszki usłyszeć od osoby, której nie znosi i ze względu na partnera się hamuje, żeby nie wydrapać oczu, że.pijaczką.. Zwłaszcza jak się nie ma odpowiedniego wsparcia w bliskich jest trauma..
Nie no, ona wcześniej była alkoholiczką... Zanim poznała Rafała i tą starą gadzinę. Ale podejrzewam, że powróciła do picia przez sytuację z tą starą zołzą ;D
Usłyszala, że jest pijaczką, bo zepsuła jej wesele i to słowo było bardzo na miejscu. Ludwisia ze swoim charakterkiem i tak 'czule' jej pojechała za to, co odstawiła :p
Agnieszka miała 15000 innych okazji, by dopiec swojej niby teściowej a wybrała akurat jej ślub...Słabe. A naprawdę bardzo lubiłam tą postać.
Nagle też zaczął przeszkadzać jej syn mamisynek...Zaakceptowała to, że mama mu koszule pierze ( czy co to miało być przed tą taksówką) i majtki pewnie te, zaakceptowała to, że prawie ją niemalże zostawił ją przed ołtarzem a teraz się ockneła...Ciekawe, co będzie dalej.
Kto powiedział, że zaakceptowała?? Chyba jednak nie, skoro w końcu zdobyła się, żeby to im wygarnąć. Qdom, nie zawsze od początku można powiedzieć komuś prosto w oczy, że coś nas w nim irytuje... Zwłaszcza, jeśli ma się do czynienia z osobami, na których nam zależy... I co z tego, że ślub? Ludwika nie jest świętą krową! Szlag mnie trafił jak Rafał powiedział Agnieszce, że specjalnie czekała na okazję, żeby mamuśce wygarnąć. Szkoda tylko, że sama Ludwiczka bez pardonu rządzi się w domu i związku syna... I ona jakoś nie potrzebuje okazji, żeby Agnieszce dopiec- robi to często bez okazji...Qdom, nie wiem, skąd przekonanie, że Agnieszka wybierała okazję. Poprostu sprawy się nawarstwiały i kobieta nie wytrzymała psychicznie. W dodatku rzeczywiście był to ślub Ludwiki i jej męża i kto miał odebrać gości, ciasta i kwiaty??? Wszyscy przyszli na gotowe, tylko Agnieszka robiła wszystko, żeby na tym weselu niczego nie brakło... A do ślubu Agnieszki i Rafała nie doszło nie z winy kobiety z tego, co pamiętam, ale maminsynek stwierdził, że papierek nie jest mu potrzebny a tak na serio nie dojrzał do małżeństwa... Poza tym, kiedy Agnieszka podeszła do dziecka (choć nie powinna, bo wypiła) niby je uciszać, ta stara lampucera powinna się zamknąć. To Emilka powinna decydować czy Agnieszka powinna do dziecka podejść czy nie... Jedynym światełkiem w tunelu jest to, że chłopy wreszcie zmądrzeją i odseparują kobiety od siebie...
Qdom-"zaakceptowała to, że prawie ją niemalże zostawił ją przed ołtarzem "..Był jakiś wątek planowanego slubu Agnieszki i Rafała?bo nie pamietam