....... tak..... to nadal jest "mój" film.......bo wiem, że tak naprawdę....nie należy TYLKO do mnie......- i dobrze....nawet bardzo...... bo dlaczego nie moze byc z nami .....na dobre i na złe....
nostalgia.
Do Nostaligii.....
Jestem zachwycona tym co piszesz.....Moim ulubionym filmem jest ,, Na dobre...: , i to od pierwszego odcinka.....Zawsze oglądam ten film...i zawsze wzrusza mnie bardzo...nawet muzyka.....wszystkie słowa wypowiadane...Teraz nawet, kiedy była orkiestra Owsiaka..,<<.która też mnie b.wzruszyła>>....żałowałam jednak, że nie ma ,, Na dobre i na złe....."..Pozdrawiam.....i gratuluję wyboru...myślę, że tylko ludzie wrażliwi odbierają tak ten film.......
do Acki...
Droga Acko.... cóż....wypada mi tylko podziękować skromnie za Twój komentarz....Cieszę się ogromnie, że Ktos myśli tak jak ja....i odbiera film "Na dobre ...." podobnie ....
I ja go ogladam....bez względu na wszystko ( natłok pracy..... słoneczna czy deszczowa pogoda.....itp). To już niemal rytuał niedzielny.....i dlatego z lękiem spogladam w przyszłość......co będzie, gdy nadejdzie czas ostatniego odcinka......?????
Wszystko.... co dobre....konczy się....zostają wspomnienia......a te akurat we mnie pozostaną na b.b.b.b długo......
Życzę Tobie ( sobie również ), żeby jak najdłużej "nasz" film gościł w naszych domach...... i pozdrawiam......
Dzięki.... nostalgia.
poziom serialu
Dzisiejszy odcinek (25 stycznia) zrewidował moją sympatię do serialu. Kłamstwo na całej linii. Autorka scenariusza ustami siostry Dominiki kłamie. Moja siostrzenica jest w zakonie i niestety rodzice nie mogą się z nią widywać kiedy chcą. Wizyty limituje matka przełożona, argumentując że Agnieszka jest teraz wybranką Jezusa i nie ma już rodziców. Listy są otwierane i cenzurowane. To jest straszne średniowiecze. Ciekawy jestem jakie pieniądze wzięła od czarnych ta -tfu- autorka scenariusza. To była jawna propaganda i ukryta zachęta do wstępowania do zakonów. OBURZAJĄCE !!!
Sewerynie...
Witaj,
uwazam, że jeszcze nie jeden odcinek moze zrewidować Twoją sympatię do serialu. A że wątek z zakonnicą dotknął Ciebie jakoś osobiście, to znak tego, ze serial ów....w duzym stopniu nas dotyka...i to z najrózniejszych stron....
Sewerynie....nie wyciągaj takich "oburzających" wniosków....Ja wcześniej pisałam o swoich doświadczeniach (notabene....b.b.b. bolesnych ze szpitala - z OIOMu.....), ale ta MOJA rzeczywistość....nie zniszczyła mojej sympatii ani do filmy, ani aktórów.... Uważam, że to nie ma sensu.....
A Twój komentarz przeczytałam z uwagą....i mimo wszystko - ze zrozumieniem. Każdy ma prawo do swoich mysli....odczuć....a mi nie pozostaje nic innego, jak uszanować je.....co też i czynię...
Życzę przyjemnego wieczoru...... nostalgia.