obejrzałam, fajny odcinek ze względu na sceny Adama i Falkowicza, dobrze się ich ogląda razem
Wiki i Tomasz no sielanka po prostu, muszę to napisać, sorry - rzygać się chce
Falkowicz to w ogóle przeszedł w tym odcinku taką przeminę ,że przez chwilę myślałam ,że to jakiś jego brat bliźniak nie powiem nawet podobał mi się ten jego nowy charakter jednak na dłuższą chwilę mam nadzieje ,że wróci do poprzedniej wersji ,a wszystko jest możliwe bo znowu ma się pojawić Zamachowski i Gratz
Sceny braci na plus zwłaszcza końcówka podobała mi się tak samo jak ta w szpitalu ostatnio mam nadzieje ,że ich relacje będą teraz szły w dobrym kierunku.
Jak dla mnie to Wiki może zostać przy Tomaszu taka jest prawda ,że ona nie zostawi go musi się naprawdę coś wydarzyć wielkiego by zmieniła zdanie ,a Rzepecki w tym odcinku był okej gdyby nie ta scena w restauracji i "gwałt" to do niczego nie można byłoby się przyczepić.I dobrze jej Andrzej powiedział bo sorry jak ona sobie to wyobraża ma męża i co będzie się uganiać za Adamem zrani jednego i drugiego.
Andrzej dobrze jej powiedział. Nie spodziewała się tego i dlatego zabolało jeszcze bardziej. W końcu Ruda caly czas myślała, że może liczyć u profesora na jakieś specjalne względy.
Wątek braci- mistrzostwo! I na razie wolę oglądać ich przełom w relacjach niż robione na siłę kolejne związki i zdrady.
pierwszy raz sobie pomyślałam - niech sobie będzie z tym Tomaszem, nie zasługuje ani na Adama ani na Falkowicza
coraz bardziej podoba mi się Szczepan, nie kojarzę tego aktora, ale dobrze się go ogląda
dobrze że Wiki w końcu ktoś to powiedział, może w końcu coś zrozumie, odcinek bardzo fajny :)
ale w sumie dziwi mnie zachowanie Andrzeja, ja rozumiem, że przeszedł przemianę, ale najpierw ją prowadził do ślubu, kazał opiekować się Adamem, a teraz nagle mówi Wiki, żeby zostawiła Adama w spokoju
Mi bardzo się te słowa Falkowicza podobają, absolutna racja. Ona sama już nie wie, czego chce i zaczyna to być żałosne. Widać, że czuje do Adama coś więcej niż tylko przyjaźń, ale nie chce się sama przed sobą do tego przyznać. Zaczynam się zastanawiać, co musi się stać żeby w końcu to zrozumiała. Jeszcze kilka odcinków temu miałabym dużą nadzieję, że te słowa Andrzeja jej coś uświadomią, ale jednak od pewnego czasu zauważyłam, że Wiktoria w ogóle nie ma skłonności do racjonalnego myślenia. Wszystko, co się do tej pory wydarzyło nie uświadomiło jej absolutnie NIC, cały czas tkwi w tym samym martwym punkcie. Na wspólne sceny RzeWi nie da się w ogóle patrzeć, przynajmniej dla mnie.
A właściwie to mam pytanie...Trochę to dziwne, ale zastanawiam się, czy oglądałam ten sam odcinek co Wy... Obejrzałam ten 588 ale za chiny ludowe nie natrafiłam na scenę, gdy Andrzej wygarnia to wszystko Wiktorii. W którym momencie odcinka był ten moment? :o