Niemal każda ciąża w Leśnej Górze jest zagrożona.
A jakie wy dostrzegacie obsesje scenarzystów?
dostrzegam jeszcze
- rozbijanie wszelkich związków - jakaś brazyliada, albo Moda na sukces. Ciężko tu znaleźć jakiś porządny udany związek, bo prędzej czy później rozstanie, rozwód, zdrada itp. itd.
Np. Witek i Lena - przeszli przez dramatyczne chwile (jej chorobę nowotworową, mało nie umarła), a potem jak wrócili do normalności, to gdy zaczęło się nie układać, to Witek ot tak zdradził ją z Agatą.
Albo - Hana - Radwan był dla niej miły, trochę ją pokokietował, a Hana podłamana chwilowym pogorszeniem relacji z mężem Gawryłą, wskakuje Radwanowi do łóżka.
Wiem, że czasem tak bywa w życiu - rozstania, rozwody, ale w tym serialu już przesadzają. No ale tak to jest, jak serial leci ileś lat, to coś się musi dziać, więc wymyśla się cokolwiek.
- nieznajomość antykoncepcji - wykształceni ludzie (lekarze, lekarki), a tak łatwo "wpadają". Padłam ostatnio, jak okazało się, że Ola jest znowu w ciąży (i to ze zmarłym facetem, żal mi już tej Oli).
PS. Oczywiście wiem, że czasem i antykoncepcja zawodzi. Jednak tu niektóre sytuacje były tak zasugerowane, ze bohaterowie bez żadnego zabezpieczenia poszli ze sobą do łóżka. A potem wielkie zaskoczenie, że ciąża.