Wy pytacie: jak tworzyć poezję po Oświęcimiu? Ja pytam: jak tworzyć seriale po "The Shadow
Line"?
spice1, nie zgodzę się definitywnie z tym że Luther jest lepszy! ;) Luther jak dla mnie jest dość przeciętny, to znaczy: na pewno nie jest kiepski, ale mnie niezbyt wciąga.
Za to The Shadow Line... połknęłam w 2 dni, już jakiś czas temu, i polecam go każdemu, kto lubi trochę mroczny kryminał ze zwrotami akcji. Brytyjczycy naprawdę potrafią moim zdaniem stworzyć coś dobrego.
Dla mnie jest dosyć spójnym serialem, wątki poboczne się domykają, nawet wątek z SPOILEEEEEEEEERYYYY! SPOILEEEEERYYYY!
żoną Joseph'a Bede'a jest dobrym uzupełnieniem (i nawet mogliby wcisnąć więcej podobnych wątków, ale niekoniecznie). Wątek Gatehouse'a śledzącego Malcolma (? chyba muszę sobie odświeżyć ten serial, oj! :)) i jednocześnie odcinek w którym najwięcej było tego pokazane, był jednym z najlepszych :). I oczywiście koniec -piękny zwrot akcji i scena Pattersona z dziewczyną Jonaha, która urodziła dziecko.
A muzyka wyśmienita - bardzo pasowała. Później przez kilka dni leciał u mnie na słuchawkach tenże soundtrack /watch?v=Dt4R_n8ZWQM (naturellment jutub na początku).
<KONIEC SPOILEROWANIA>
Polecam wszystkim. Jak się wkręcicie, to możecie chodzić lekko znokautowani później ;).
Taa, kawałek otwierający (czy może też lecący na napisach końcowych) miażdży, pasuje jak mało co. A co do wspomnianego wątku (pierwszego, który wspomniałeś), jest to miazga, straszliwa miazga. Niektóre sceny wbijają w fotel, dosłownie. No mistrzostwo.
Według mnie serial bardzo dobry, ale (abstrahując od tematyki) jednak o jakieś oczko - dwa gorszy od niektórych produkcji HBO (np. "Broadwalk Empire"). Co tu dużo gadać, parę dłużyzn jednak było i niektóre sceny z powodzeniem można by wyciąć. Ja wiem, że klimat, muza... itd., a jednak muszę do tej beczki miodu dodać łyżeczkę dziegciu, bo moim zdaniem były w tym serialu momenty przekombinowane - np. myślę, że zawodowcy w stylu Gatehouse'a czy Glickmana raczej nie powinni wdawać się tak często w indiańskie gadki (scena w zakładzie zegarmistrzowskim Glickmana albo finałowa scena zabójstwa detektywa Gabriela).
Zawodowiec zrobiłby jedynie „pif-paf” i po zawodach. Poza tym ktoś mógłby pomyśleć, że Wyspami rządzi mafia do spółki ze skorumpowaną policją i nieudolnymi mediami, a nikt i nigdzie nie jest bezpieczny, bo zawsze i wszędzie może go dopaść podstarzały (dla całym szacunku dla doskonałego Stephena Rea’i) były agent służb specjalnych z manią wielkości, facet niezniszczalny, a w dodatku w pojedynkę. Poza tym Brytyjczycy płacą chyba podatki, a ichni ZUS jest pewnie sprawniejszy i bardziej wydolny niż nasz i wypłaca emerytowanym funkcjonariuszom odpowiedniej wysokości świadczenia, na tyle, aby nie trzeba było inwestować w dodatkowe, „prywatne fundusze emerytalno – rentowe” oparte na handlu dragami. Wychodzi z tej historii nieomal na to, że gdyby nie policja, nie mieliby Angole problemu z narkotykami u siebie w kraju. Ale poza tym – serial spoko – wciągał jak należy i jak dla mnie: mocne 7/10.
dłużyzny były to fakt,ale ogólnie moim zdaniem serial zasłużył na 8,no i zakończenie ,porównać usa serials tam wszyscy by sie kochali ,żli do piachu dobrzy na czołówki gazet...
Nie no, bez przesady, nie każdy serial USA taki jest, choć przyznaję, że Europa często wyprzedza ich produkcje pod względem klimatu i właśnie tej nieprzewidywalności, o której wspomniałeś.
klimat to jest to most nad sandem killing niestety nie znalazlem wszyskich napisow do fordybelsen ale killing jest ok polowanie niesamowity mikkelsen europa górą chociaż stany też sąsympatyczne ha ha ha
Jakie dłużyzny... Dialog Gatehouse'a z Glickmanem u zegarmistrza był mistrzowski. Jedna z lepszych scen w całym serialu!
Nie mam pojęcia co ty oglądałeś.
A był jeszcze jakiś inny serial, w którym w zakładzie zegarmistrzowskim rozmawiali bohaterowie o nazwiskach Gatehouse i Glickman?
A tak na poważnie, gdzie przeczytałeś, że mam zarzuty co do genialności dialogu? Chodziło mi o to, że zawodowiec, który przyszedł skasować kolesia, zrobiłby mu dwie dziury w czaszce (dla pewności), a nie prawiłby morały i zawodowe grzeczności, co miało taki skutek, że cel mu się wywinął, a sam nieomal się przekręcił.
Tylko, że gdyby nie ten dialog (i wiele innych btw) to by serial stracił bardzo sporo. Po za tym nawet w dialogu było wyjaśnione dlaczego go nie zabił od razu. "I dlatego mnie nie zabiłeś zaraz po wejściu? Bo chciałeś żebym zobaczył jak wracasz na tor".
Zakazane imperium jest dobre z produkcji HBO, ale też są epsze przecież
Oz, Sopranos, Sześć stóp pod ziemią, The Wire, Rzym, Gra o tron, True Detective.
Z samej tematyki gangsterskiej prócz Sopranos, The wire oraz Zakazane imperium warto
obejrzeć też Breaking Bad, The Shield oraz krótki brytyjski serial The Take.
Przecież są dużo lepsze seriale od tego np:
Twin Peaks, Breaking bad, Oz, Sopranos, The Wire, The Shield, Rzym, Gra o tron.
A jak oceniasz Twin Peaks, The Wire, Sopranos, Oz, Zakazane imperium, The Shield o ile widziałeś ?
Twin Peaks - 9, za zjechany drugi sezon. Ale to zupełnie inny gatunek. Podobnie The Wire, to kryminał społeczny, nie czarny - i dostaje ode mnie 8, solidnie skrojony, ale nie rozumiem tej całej jazdy "najleprzy serial wszechświata!!1". Zakazane Imperium ma jeszcze dalej do The Shadow Line, daję 8, chociaż zastanawiam się czy nie obniżyć oceny, koniec końców nic ze mnie z tego nie zostało. The Shield, Sopranos i Oz nie widziałem, ale z tej trójki chyba tylko Oz na pierwszy rzut oka jest podobny gatunkowo.
Na podobnym poziomie z seriali podobnych do The Shadow Line jest tylko Forbrydelsen - i też dostaje ode mnie dyszkę.
ostroznie z peaky blinders - ogladalem zaraz po boardwalk empire i goraco odradzam - wielkie rozczarowanie, moze gdybym obejrzal przed boardwalk to bym strawil, a tak w wielkich meczarniach na jednym sezonie skonczylem
Owszem, można zrobić np. True Detective. Drugi sezon przypomina zresztą TSL fabułą i nastrojem.