Bardzo fajny,wciągający serial. Zastanawia mnie tylko końcówka ostatniego odcinku w drugim
sezonie,czy Lene Korcz,ktoś zabijł ,czy sama popełniła samobójstwo,a jak tak to z jakiej przyczyny?
Może dlatego,że nie mogła mieć dzieci. Czy ktoś zna odpowiedź?
chyba tylko twórcy serialu wiedzą co się stało.Nie było nigdzie pokazane ani opisane.Dla mnie motyw że robili na niej jakieś badania i zarazi ją jakąś śmiertelną chorobą ma sens.Postać ta całą serię piła,sprawiała wrażenie osoby z depresją a oświadczyny Czyża zachowywała się jakby chciała powiedzieć szkoda że tego nie doczekam.Tam gdzie znalazł ją Czyż nie widać było żadnych tabletek,broni ani śladów walki.Jedyna rzecz to uchylone drzwi,ale sama mogła je uchylić.Choć teoretycznie mogła popełnić samobójstwo lub ktoś ją zabić.
Nie dowiedzieliśmy się tego w drugim sezonie, bo twórcy sobie zostawili furtkę "jeśli będzie duża oglądalność i postanowimy kręcić kolejny sezon, to będziemy mogli wyjaśniać sprawę Leny". A jak nie będą chcieli kręcić trzeciego sezonu, to się, za przeproszeniem, g... dowiemy ;]
ja nie napisałem że tak było na pewno,tylko autor tematu pytał o hipotezy więc taka była moja.Ale jak będą chcieć to nawet powiedzią że przeżyła.
A czy ja gdzieś zasugerowałam, że stwierdziłeś, że tak było na pewno?
Twórcy mogą faktycznie zrobić z Leną co chcą. Ale już raz cudownie zmartwychwstała. Koszmarnie to by było naciągane, gdyby drugi raz się na to zdecydowali :)
nie,ale wolałem powtórzyć że to moje przypuszczenia.Jeśli chodzi o Lenę to maja lepsze pole do popisu niż pierwszym razem.Przecież oficjalnie nie umarła,był niby ten film że jak go oglądasz nie żyje,a w domu wyglądała jak martwa a Czyż rozpaczał.Ale co to za problem powiedzieć że Czyż myślał że ona nie żyje a ona była nieprzytomna i ją odratowali.Podobnie z Kamińskim niby odszedł wielkie pożegnanie,a potem wymyslą że Tomek musi wrócić bo jest super śledzwo i musi pomóc,a jeśli faktycznie uśmiercą Lenę to tym bardziej.Bo raczej ciężko żeby grali na dwóch policjantów Tama,Andrzej no chyba że dorzucą Krzyśka np albo kogoś nowego.