Nie mogłem przegapić początku filmu i muzyczki z intra, to było coś. Zawsze szokowało mnie pozytywnie nastawienie Frasera i jego bystrość, takż ei wiedza i ten zaszczuty Nowy Jork, ech, az łezka sie w oku kręci, serial mego dzieciństwa razem z MacGyverem.
A zauważyłeś że Fraser rzadko kiedy się brudził? Jego mundur prawie zawsze czyściutki i jakby wyprasowany, cokolwiek się działo. A tak na marginesie, to nie był Nowy Jork tylko Chicago...
kurcze ja pamietam ten odcinek jak fraser sie rzucał w pościg za tą swoją ukochaną i ona odjeżdzała pociągiem, on dobiegł i juz wskoczył na pociąg i nagle ten jego partner chyba go postrzelił, od tamtej pory zaczeły sie jakieś takie barzdiej przygnębiające odcinki, które swoją drogą bardzo mi sie podobały... kurcze jaki to byl zajebisty serial... ale mnie nostalgicznie wzieło... , A własnie bo straciłem myśl, nie o tym miałem pisać, ogólnie to chodziło mi o to, że to właśnie wtedy Fraser miał z tego co pamietam całkiem brudny swój "mundurek" odpieram więc zarzut jakoby Fraser się nie brudził... on poprostu używał dobrego proszku... albo malował na czerwono ;)
Nie ty jeden zachwycałeś ci czołówką z tego filmu(z MacGyvera także):-).Ja w wieku 8 lat miałem ciary na plecach słuchając tego kawałka i widząc te sceny.Film był świetny,jednak nigdy nie mogłem zapamiętać dnia emisji, więc obejrzałem zaledwie kilka odcinków:-(.
Pamiętam jednak,że film,tak jak na wielu, zrobił na mnie niesamowite wrażenie:-)
Ostatnio sobie przypomniałem o emocjach związanych z tym serialem więc zaprzęgłem muła i niedługo sobie troche poprzypominam.Nie mogę sie doczekać:-)