Pierwsze dwa sezony były bez zarzutu. Świetne komedia kryminalna z odwieczną wojną płci w tle, która to niestety później zaczęła się przeobrażać w dominujący wątek romantyczny. Trzeci i czwarty sezon zdecydowanie najgorszy. Z serialu zrobiono melodramat, więc było mało do śmiania. Madelyn Hayes zmieniono w strasznie irytującą postać, a i David Addison nie miał już tego luzu co wcześniej. Wieczne zastanawianie się Madelyn nad tym co czuje do Davida, ogrom scen z nostalgiczną muzyką, koniec końców niczego nie zmieniający (a zajmujący kilkanaście epizodów) wątek z ciążą i ogólnie melancholijny klimat ciągnęły tę produkcję w dół. Poza pojedynczymi przebłyskami te dwa sezony były ledwie do przebrnięcia.

Nie rozumiem jaki był cel scenarzystów, którzy zmienili formułę serialu. Najpierw było 80% komedii i 20% romantyzmu, a później 20% komedii i 80% melodramatu. W piątym sezonie to już taka huśtawka od zabawnych epizodów w dawnym stylu, kiedy bohaterowie rozwiązywali zagadki kryminalne, po odcinki, w których znów skupiano się na uczuciach bohaterów, którzy sami nie wiedzą czego chcą. Szkoda, że zepsuto tak postacie Davida i Madelyn, którzy na początku byli absolutnie genialnym duetem na ekranie, a później zmieniono ich w niedojrzałych emocjonalnie nastolatków.

Ogólnie serial trudny do oceny. Gdyby trzymano się zabawnej formuły to mógłby być najlepszy serial komediowo-kryminalny w historii, ale niestety od trzeciego sezonu spartaczono sprawę, więc jak ktoś nie chce marnować czasu (i nie chce znielubić głównych bohaterów) to polecam obejrzeć tylko dwa pierwsze sezony, a resztę olać.