Pierwsze odcinki średnie i po łebkach, ale potem interesująco. Co prawda kto zna temat, to nowości żadnych nie uświadczy, ale dostaje sprawnie poprowadzoną sensację, w której zły jest naprawdę zły. W ostatnich odcinkach świetnie pokazano osaczenie i postępującą paranoję Escobara. Irytujące jest trochę ciągłe wypychanie brzucha i poprawianie paska przez aktora, no i jego nadęta powaga. Na zdjęciach Escobar pojawia się nieraz z uśmiechem, w serialu brak go zupełnie. Niewiarygodnie ukazano postać żony, ale może nie chciano rozwijać zbyt wielu wątków.
Zastanawiam się, co pojawi się w 2. sezonie, skoro w pierwszym mamy całe lata 80. Praktycznie został Escobarowi ponad rok życia.
Gdzie ty widzisz paranoje Escobara? Pytam, bo może coś przeoczyłem. Dla mnie każdy jego ruch jest przemyślany i na swój sposób zrozumiały. "Nadęta powaga"? Może i do zdjęć się uśmiechał (większość ludzi tak robi), ale na co dzień, według relacji rodziny i współpracowników, był człowiekiem, który nigdy się nie cieszył i nigdy się nie smucił. Wszystkie swoje decyzje podejmował na zimno. Poprawianie paska jest typowym zachowaniem u osób z brzuchem. Tak typowym, że nawet tego nie zauważyłem. Spodnie podczas noszenia spadają.
Za szybko poprowadzili akcję w 1. sezonie i obawiam się, że niemiłosiernie rozwleką treść w 2. Jak już to mogli machnąć jeden sezon 16 odcinkowy. Chociaż mogę się mylić i ten rok życia będzie na tyle ciekawy, żeby nakręcić porządny 2. sezon.
Przecież dostrzega zagrożenie tam, gdzie go nie ma, stopniowo wycina wszystkich, nawet tych, którzy mu sprzyjali. W ten sposób doprowadza się do przegranej. Musiałeś przeoczyć.
Znam trochę brzuchaczy i to z solidniejszym bębnem, a nie bawią się ciągle paskiem. Może te kolumbijskie jakieś takie słabsze.
Ja tam Escobara nie znałem, może i wiecznie podciągał pasek, ale wiem, że mnie poza aktora kojarzyła się z nadęciem, a nie ani zimny, ani ciepły.
Też wolałbym 16 odcinków i finito.
Ja zauważyłem, że największym problemem dla Escobara było siedzenie w tym więzieniu. Nie mógł załatwiać interesów osobiście i ocenić przeciwników np. podczas negocjacji z Pacho z Cali. Wypytywał dokładnie o jego postawę, bo chciał ocenić jego intencje. A co do Moncady i Galeano, to wydaje mi się, że rzeczywiście go oszukiwali. Widać też, ze Pablo zaczyna doskwierać brak zaufanych ludzi, z którymi pracował od samego początku. Ufał Gustavo i mógł przenieść część ciężaru na niego. Teraz wszystko spoczywa na nim. Co do brzucha myślę, że to błahostka (może rzeczywiście miał taki tik?), na którą naprawdę nie zwróciłem uwagi (nie potrafię przypomnieć sobie ani jednej sceny, w której tak robił ;) Nadęcie, może i leciutkie jest, ale mi się nawet podobało.
Co do sezonów, to przespałem się z tym i myślę, że 3 sezon o Kartelu z Cali mógłby też być niezły. W końcu po śmierci Escobara to oni przejęli cały biznes. Tylko wydaje mi się, że ten cały Pacho nie jest tak wyrazistą postacią, żeby udźwignąć ten serial po śmierci Escobara.