Nawet nie był zły a raczej dosyć ciekawy. Pomysł na ukazanie losu znajomych i wpływu jaki miał na nich konflikt był zdecydowanie dobry.
Niestety ocenę zaniżyłem z powodu głupot fabularnych jakie ciężko spotkać gdziekolwiek indziej. Pięciu znajomych służących w różnych szpitalach wojskowych lub jednostkach Wehrmachtu i oczywiście co chwila do siebie trafiają - czy to w szpitalach, czy na pierwszej linii, w Rosji, Polsce czy Białorusi. Sam fakt że bracia trafili do tego samego plutonu w jakiejś zwyczajnej dywizji piechoty raczej niespotykany.
Znajomość z Żydem też naciągana ale to nic przy tym że w 1944 na cały front wschodni jeden z braci idealnie trafia podczas rozprawy z polskimi bandami partyzanckimi na swojego znajomego żyda powoduje salwy śmiechu. A oczywiście idealnie w tej akcji jeden z braci trafia na dowódcy grupy specjalnej SS które spotkał w sierpniu 1941 przy innej okazji.
Największym rodzynkiem była chyba jednak śpiewaczka z Berlina która jedzie na występy na wschodzie i na cały front od Leningradu po Krym udaje jej się trafić do konketnej kompanii gdzie służą obaj bracia. Zbiegi okoliczności godne "Czasu Humoru" czy innej "Mody na Sukces".
W dodatku poprawność polityczna tej produkcji bije na głowę. Szansa na to że żołnierz Wehrmachtu zabiłby oficera SS jest chyba jedynie pomysłem godnym scenarzysty który całą wiedzę bierze nie z historii a z przesłodzonych produkcji pokroju "Gustlofa" czy "Sophie School" gdzie ma się wrażenie że większość Niemców nienawidziła III Rzeszy a cały reżim opierał się chyba tylko na siłach policyjnych i wojskowych SS i na wyższych członkach NSDAP którzy pewnie byli z Marsa.
Trochę zwłaszcza na koniec pokoloryzowałem ale jednak te wątki powodują że ciężko uwierzyć w realność zdarzeń gdzie dzieją się takie zbiegi okoliczności. Jak się jest przeciętnym zjadaczem chleba to może tego nie widać ale im bardziej zna się historię II wojny światowej tym ciężej uwierzyć w to co widać na ekranie.
Swoją drogą w 1 odcinku jest nawet pewien dowcip scenarzystów który raczej był świadomym z naszych "Pancernych". Otóż latem 1941 kiedy bohaterowie wysiadają z ciężarówek widać smaczek w postaci wraku czołgu z numerem 102:). Chociaż to zupełnie niepasujący do epoki T-34/85 to jednak i tak trudno przy tym się nie uśmiechnąć:).
Co do wątku oczerniania Polaków to afera została trochę rozdmuchana przez media. W tym serialu główną bolesną sceną jest głównie ta gdzie dwóch chłopów bojąc się o swoje rodziny wypytuje się o Żyda i od tego chyba uzależniając dostarczanie oddziałowi żywności. Takie przypadki mogły się zdarzać a siłą rzeczy dostają się tu dużo gorzej np. wschodnim pomocnikom biorącym udział w egzekucjach czy oczywiście samych Niemców. Zamysł i w ten sposób zdejmować część winy z Niemców jest oczywisty ale naprawdę zapewniam - szala tego działa na ekranie działa zawsze przeciw nim samym. Nie dziwię się że po smrodzie jakim był film "Pokłosie" z jego kłamstwami o całej wiosce która w 1941 wymordowała Żydów część ludzi jest na to bardziej wyczulona. Tym nie mniej jest to w 3 odcinkowym filmie kropla w morzu i można ze względu na resztą nieco przymknąć oko.
Z braku lepszych produkcji w temacie można obejrzeć. am pewnie do tego kiedyś wrócę i miałbym nadzieję że o Polakach w II wojnie zrobi się kiedy coś porównywalnego a nie jakieś skrajnie słabe produkcje jak "Czas humoru" czy "Sprawiedliwi".Tym nie mniej jak chce się zobaczyć wojnę z punktu widzenia Niemców to wielokrotnie lepiej obejrzeć "Okręt", "Stalingrad", "Upadek" i jeszcze z parę innych filmów niż omawiana tutaj produkcja.
Mnie jedynie nie pasowała konwencja w jakiej był zrealizowany ten film. Bardziej to przypominało Call of Duty niż obraz mający przybliżyć Niemcom ich historię. I chociaż autorzy nie unikali trudnych tematów, a nawet je akcentowali. Wyszła z tego jakaś "romantyczna przygoda".
Pewnie powinniśmy do tego przywyknąć, że prawdziwszy obraz wojny ujrzymy pewnie w filmach o Iraku niż o II wojnie światowej.
"Bardziej to przypominało Call of Duty niż obraz mający przybliżyć Niemcom ich historię".
Nie przesadzajmy - gdyby w serii Call of Duty zrobić kampanię ukazującą wojnę z perspektywy Wehrmachtu lub Waffen-SS można byłoby zrobić zarówno efektowne batalie jak i moralizatorską historię ukazującą poprzez np. przerywniki filmowe zbrodnie reżimu któremu służą.
A tutaj zauważyłem właśnie raczej naciągane "Das love story" niż jakąś większą batalistykę w stylu miniatury "Kompanii braci":).