Co tu dużo ukrywać. Bardzo dobry film.

Nie mówię już o pięknych zdjęciach i wciągającej fabule ale o pokazaniu tego co z człowiekiem
potrafi zrobić wojna. To obraz upadku moralnego i zwątpienia. Obraz ludzi, którzy na wojnie
stracili wszystko. Normalnych ludzi. Piątki młodych ludzi, którzy walczą o to w co wierzą.

Degeneracja następuje wieloetapowo i w każdej sferze życia. Dla każdego przebiega inaczej
jednak prowadzi do jednego celu - całkowitej zmiany w tak krótkim, z punktu widzenia życia,
czasu.

I nie obchodzą mnie stronnicze teksty kiboli którzy bojkotują ten obraz. Ja nie widzę w nim
przekłamań.

Po pierwsze, żydzi do 42 roku byli w samym berlinie. Dopiero w styczniu 42 ustanowiono jak
rozwiązać problem żydowski. Dopiero wtedy zaczął się holocaust i uruchomiono obozy zagłady.
Więc scena z 41 jest jak najbardziej prawidłowa i odpowiednia. Zresztą już wtedy trzymano ich
pod przymusem godziny policyjnej.

Po drugie, wcale nie oczyszcza niemieckich żołnierzy. Byli tam ludzie inteligentni, którzy na
wojnę po prostu musieli iść, i którzy przez obraz wojny się zmienili ale byli też żołnierze
wychowani w doktrynie hitlerowskiej, którzy nie zawahali się użyć starych Ukraińców jako
żywych tarcz (pole minowe) - czy w imię hitlera zabijali cywilów. Byli też zabijający dzieci
SS'mani. Istnieli też tacy, którzy z biegiem czasu dostrzegali beznadziejność wojny, których
gryzło w końcu sumienie.

Po trzecie, Polacy także nienawidzili żydów. Nie wszyscy oczywiście, ale przed II wojną
światową byli ludzie, tacy jak dziś, którzy po prostu ich nienawidzili. Tak jak dziś nienawidzą
cyganów, turków, czarnych, chińczyków. To było i będzie. Przecież co rusz słychać o jakichś
przestępstwach na tle rasowym, dlaczego niby w czasie wojny miałoby być inaczej? A
przypominam, że wojna to czas w którym wychodzi w każdym człowieku zwierzę. Mało było
konfidentów? Mało donosicieli? Współpracowników gestapo?

Po czwarte, w filmie pokazany jest jakiś polski oddział partyzantów w pćmiu dolnym. Nie
centrala AK (chociaż "centrala" to dużo powiedziane, Polskie oddziały AK nie raz ze sobą
prowadzili mini-wojny), nie dywizjon 303 tylko partyzanci z zabitej dechami wsi. Słynna scena
pociągu nie jest świętokradztwem zasług Polski Podziemnej. Co niby ta grupa kilkunastu
partyzantów żyjących w ziemiance miała zrobić z dwoma wagonami żydów? Ukryć ich? We wsi
gdzie ludzie dbali o siebie, gdzie osiedlana nie raz była ludność niemiecka? Co niby mieli
zrobić? Powiedzcie mi, podajcie przykład alternatywy. Wypuszczenie żydów do LASU gdzie
mieli swoją siedzibę było samobójstwem. Przecież na pewno Niemcy zorganizowali obławę,
przeczesali las. Nie mówiąc, że pewnie wybili polską ludność tubylczą w drodze odwetu (tak
jak mówił na placu SSman). To było mądre?

Pozdrawiam wszystkich oburzonych.