Nieprawdopodobne zbiegi okoliczności:
1. Na froncie wschodnim, na którym walczy 3 albo i więcej milionów żołnierzy niemieckich Friedhelm ląduje w szpitalu i tam trafia na przyjaciółkę ze swojej paczki - Charlottę. Była AKURAT w tym szpitalu polowym na tym samym odcinku frontu, do którego trafił on.
2. Greta daje koncert żołnierzom i trafia oczywiście do jednostki Friedhelma i Wilhelma - kolejny cud.
3. Viktor w oddziale partyzanckim ściera się z generałem SS, pod którym w charakterze kierowcy służy Friedhelm - znów w morzu Niemców i ich nieprzyjaciół kolejny z piątki przyjaciół spotyka znajomka - niesamowity cud. Oczywiście stoją tylko obaj a nagle znikąd teleportuje się do nich zły generał, który o dziwo nie słyszał jak Friedhelm kazał Viktorowi uciekać.
4. Trójka przyjaciół bez telefonów i wcześniejszego uzgadniania tego samego dnia spotyka się pubie - wspaniałe wyczucie czasu i co więcej żadne z nich nie jest zdziwione spotkaniem z resztą.
5. Viktor wpada do urzędu i trafia oczywiście na byłego pana z Gestapo (chłopa jego Grety)
- podsumowując bohaterowie powinni byli zagrać w totolotka
Kolejne irytujące sprawy:
- gdy nie możesz zdobyć pozycji karabinu maszynowego (plus paru bojców Czerwonej Armii z pepeszami), bo po wystawieniu skrawka dupy lawina stali ci ją urywa, wpadnij w morderczy germański szał (berserk!) i ruszaj z MP38 prosto na wroga, nie bój się - kule wystrzeliwane z maxima i kilku pepesz cudownie cię ominą, a Ty waląc z mp z biodra położysz wszystkich
- gdy żyjesz w czasach gdy poddanie w wątpliwość zwycięstwa Rzeszy jest karane śmiercią, na zaczepkę, którą z racji swej urody słyszałaś pewnie milion razu wygłoś w pubie pełnym wojaków na urlopie z frontu skrajnie defetystyczny samobójczy tekst, przynajmniej na chwilę miny im zrzedną, a Ty będziesz miał świetnego one-linera.
- antysemiccy polscy akowcy otwierają wagon i zostawiają wszystkich na pewną śmierć, kij że w pociągu mogło za 3 Żydami stać 30 Polaków (tak - oni też ginęli w obozach!) - pewnie twój super nos wyczuł tylko hebrajczyków
- topiący Żydów "jak" koty Akowiec ma akcent Niemca czytającego polski tekst zapisany znakami fonetycznymi
- to samo towarzyszka Viktora, która mówi po polsku jak Olejniczak po angielsku
Kolego, bardzo nieuważnie ogladales film. Charlotte juz od poczatku opowiedziala Grecie, ze jej szpital znajduje sie od razu za jednostka Wilhelma. A co do Grety, podróżowala ona po wszystkich jednostkach, kiedys musiala trafic do "Heeresgruppe Mitte" i slynnych "Windhundów", byli jedną z najważniejszych jednostek. Spotkanie w pubie było symboliczne, po prostu wszyscy po powrocie pomyśleli o sobie. Tak samo spotkanie SS-mana w urzędzie było symboliką, przez to po prostu miało być ukazane, że jest on dalej bezradny. Jedynie czego można się czepnąc, jeżeli już tak jak ty bardyo chce się skrytykować film, to spotkanie Viktora i Friedhelma*jak wymieniłes w punkcie trzecim). Jednak, jest to jedyny "niewiarygodny" punkt z tych pięciu, dlatego można nazwać to zbiegiem okoliczności.
"gdy nie możesz zdobyć pozycji karabinu maszynowego (plus paru bojców Czerwonej Armii z pepeszami), bo po wystawieniu skrawka dupy lawina stali ci ją urywa, wpadnij w morderczy germański szał (berserk!) i ruszaj z MP38 prosto na wroga, nie bój się - kule wystrzeliwane z maxima i kilku pepesz cudownie cię ominą, a Ty waląc z mp z biodra położysz wszystkich" - wytłumacz, o jaką chodzi ci scene, bo nie rozmumiem.
Do następnego punktu - Greta taka była! Była naiwna, nie znała się na wojnie od początku mówiła to, co myślała. Na samym pocyątku w gabinecie SS-mana wyraźnie powiedziała, że lubi Swing, i że Goebbels mógł się mylić. Przecież wiedziała, że nie można się sprzeciwiać władzy, ale ona taka była. Słuchała Swinga, chodziła z Żydem, mówiła, co chciała. Szczególnie po okrutnościach, które zobaczyła w szpitalu, nie mogła się powstrzymać.
Tacy byli ci "AK-owcy", reprezentowali oni zwykłych, prostych ludzi, którzy pewnie działali na własną ręke i woleli, aby może zginęli polacy, niż ratować żydów.
A co do twoich pretensji, że aktorzy nie mówią poprawnie po polsku, to powiedziałabym, że reżyser i scenarzysta postarali się chociaż, aby film był orginalny i używany był język polski i rosyjski. Polacy się tak nie angażują, w polskich serialach czy filmach polak z niemcem normalnie rozmawia, który oczywiście płynnie mówi po polsku. ten Film zrobiony był głownie dla niemieckich widzów, wydaje ci się, że Niemiec zauważył, że Polak mówi z akcentem czy nie, jak sam nie włada tym językiem?!
"Charlotte juz od poczatku opowiedziala Grecie, ze jej szpital znajduje sie od razu za jednostka Wilhelma".
Co nie zmienia faktu że wyjatkowy zbie okoliczności jak na coś tak monstrualnych rozmiarów jak wschodni front.
"kiedys musiala trafic do "Heeresgruppe Mitte" i slynnych "Windhundów", byli jedną z najważniejszych jednostek".
No już widzę jak przeciętna dywizja piechoty jakich wiele na wschodzie bije elitarnością Grossedeutshland, II Korpus Pancerny SS czy jednostki spadochronowe. Niby jak z matematycznego punktu widzenia jakaś aktoreczka musiała trafić na ten oddział pośród kilkumilionowej armii na froncie od Leningradu po Krym.
"Spotkanie w pubie było symboliczne, po prostu wszyscy po powrocie pomyśleli o sobie".
Czyli cud.
"Jednak, jest to jedyny "niewiarygodny" punkt z tych pięciu, dlatego można nazwać to zbiegiem okoliczności".
Co najmniej pozostałe 3 punkty są dalej nieprawdopodobne.
"wytłumacz, o jaką chodzi ci scene, bo nie rozmumiem".
Zapewne ten atak Iwanów pod koniec 1 odcinka.
"Tacy byli ci "AK-owcy", reprezentowali oni zwykłych, prostych ludzi, którzy pewnie działali na własną ręke i woleli, aby może zginęli polacy, niż ratować żydów".
Absurd - nawet gdyby nie mogli wszystkim pomóc to wyłapali by z tłumu paru Polaków. Pozatym stado żydów w pasiakach biegających po okolicy to świetny odwracacz uwagi który skupia lokalny niemiecki wysiłek wojennych na ich wyłapaniu/likwidacji a im może pośrednio ułatwić ucieczkę. Dlatego scena dalej jest absurdalna.
"wydaje ci się, że Niemiec zauważył, że Polak mówi z akcentem czy nie, jak sam nie włada tym językiem"
Tu jest trochę racji.
"Tacy byli ci "AK-owcy", reprezentowali oni zwykłych, prostych ludzi, którzy pewnie działali na własną ręke i woleli, aby może zginęli polacy, niż ratować żydów."
Jezu Chryste (też Żyd)... Gdzie ci ludzie pobierają edukację? Pomijam debilizm wypowiedzi z którym nawet nie ma co dyskutować (to jak udowadniać szympansowi wyższość człowieka obrzucając się z nim gównem), ale te błędy ortograficzne i stylistyczne.
Zmień nicka wykreślając słowo "cicho". Wierz mi będzie lepiej pasować.
Pominę fakt, że naywałeś mnie debilką, bo może nie wiesz, że urodziłam się już za granicą, a polskiego nauczyłam się dobrowolnie, i moim zdaniem i tak dobrze mówię i pisze, chciałabym zobaczyć jak dobrze poradzisz sobie z niemieckim
Pani Niemka, odpowie mi pani na jedno pytanie - czyje w końcu były te obozy koncentracyjne, polskie czy niemieckie ? Bo z waszych mediów dowiaduję się, że polskie.
oczywiście, że niemieckie. I co, będziecie to wałkować do końca życia? Taki polacy mają problem, widzą w sobie wiecznych bohaterów, którym żadny kraj nigdy nie pomógł...
Jak polskiego nauczyłaś się dobrowolnie, to na pewno nie urodziłaś się zagranicą. Ale do zgromienia tego, potrzeba rozumu.
Ja odebrałam wątek Grety tak, że jej niefortunna wypowiedź była tylko pretekstem do aresztowania jej przez Dorna. Pamiętam, że tuż przed aresztowaniem zadzwoniła do Dorna do domu wściekła, że on jej unika i rozmawiała z jego, żoną, która potem stała jak osłupiała ze słuchawką w ręku. Można się tylko domyślać, co mówi wściekła "kochanka" do żony, gdy chce zemścić się na mężu, który wyraźnie ją ignoruje i chyba chce już skończyć romans...? A Dorn od początku reagował wściekłością, na każde wspomnienie Grety o kontakcie z jego żoną. Według mnie Dorn chciał ja uciszyć bo wyraźnie mu się już znudziła a jej prowokująca wypowiedź to tylko pretekst. Z drugiej strony Greta ze wszystkich postaci była chyba najbardziej odcięta od okrucieństw wojny i to do czego zdolni są SS-Mani na stanowiskach. Dlatego pozwalała sobie na śmiałe uwagi. Była pewna, że Dorn jest nią tak zauroczony, że może robić wszystko. I tu się przeliczyła niestety...