Dziwi mnie , że na to nikt nie zwrócił uwagi. Na co najmniej jednym dłuższym ujęciu widać, że
dowódca oddziału AK ma na ręku dwa zegarki. Nie sądzę niestety, żeby była to parodia naszego
najlepszego i najpiękniejszego w dziejach ministra transportu :(
Raczej chodzi o wiadomy w Niemczech stereotyp Polaka, połączony w tym przypadku z
zakodowanymi w Niemczech obrazkami obwieszonych zegarkami radzieckich żołnierzy.
Złodzieje o aparycji oprychów - w oddziale partyzanckim nie ma ani jednej jednoznacznie
sympatycznej twarzy. Praktycznie same wredne facjaty, złamany nos aktora-Ślunzoka z Rybnika co
"chciał topić Zydów jak koty", jedyna kobieta - brzydsza od Grodzkiej. No ale może to też przyadek:)
Dowódca owszem miał filmowa urodę, ale w większości ujęć miał niesympatyczny, krwiożerczy i odpychający wyraz twarzy (z dosłownie paroma wyjątkami) i tak jak wszyscy partyzanci (i chłopi) był jakiś ogorzały i niedomyty. Świadczy to tylko o tym, że jest dobrym aktorem, co nie podważa tego co napisałem.
Odnośnie kobiety z oddziału to pozostanę jednak przy swoim zdaniu, a także przy opinii, że, gdyby cały oddział AK uzbroić w kamienne toporki i dzidy, nieco zmienić im `umundurowanie` i wpuścić na plan kilka słoni ucharakteryzowanych na mamuty, to mogliby spokojnie zagrać plemię neandertalczyków.
Jeżeli to Ci w czymkolwiek pomoże, to możesz do woli połsugiwać się mniej lub bardziej udanymi figurami retorycznymi zamiast argumentami, nie mam nic przeciw ;-)
A, czyli jesli Kali użyć to OK, a jesli przeciw Kalemu: be. ;)
"Hiperbolizacja" moim zdaniem trafniu ujmuje twój wywód (jęsli traktowac go na powaznie, bo nie, jesli jest żartem), natomiat kompletnie nie możesz wiedzieć, czy moim widzeniem kieruje "poprawnie polityczny bezkrytycyzm". To dopiero nadużycie.
Sprawdź pojecie "hiperbolizacja", potem możmy podyskutować. Bo nie widzę, póki co, zadnego argumentu, (logicznego oczywiscie) u ciebie.
Fajny pomysl?
głupi jak zwykle:) sprawdzasz pojęcia w necie i później chwalisz się tym na forum?:) zuch junak:)
Chcesz dyskutować, to musisz wiedzieć, o czym piszę. Czy sprawdzisz w necie czy w ksiązce, nie ma znaczenia.
Złapałeś, czy znowu za szybko?
Czyżbyś wiedział coś o niemieckim człowieczeństwie z tamtych lat? Szczególnie jak pogrzebali niemal 5 700 000 Żydów i 2 700 000 Polaków?
Zajrzyj do słownika ale tego polskiego a nie niemieckiego jeżeli nie pojmujesz co piszą.
Mowa była o hiperbolizacji niemieckiego czlowieczeństwa. Spróbuj jeszcze raz, musi być lepiej, bo gorzej już chyba nie.
Wiedzieć na 100% nie mogę niczego, szczególnie na podstawie kilku postów, mogę jednak wyrazić swoje subiektywne zdanie. A spłycanie tematu do operowania jakimiś półsłówkami i hasłami, zamiat podawania argumentów, można odebrać tak jak ja to zrobiłem.
Twoje zdanie też było subiektywne, o czym warto pamiętac nim się coś przedstawi jako prawdę objawnioną, przed którą każdy czytający winien przyklęknąć.
Wg mnie to było tylko lekkie zaakcentowanie problemu, gdzie nie ma mowy nawet o większym przersowaniu, o "hiperbolizacji" nie wspominając.
W przypadku "mistrza ostatecznej riposty" pozbawionego argumentów , a naładowanego sloganami - na pewno;-) Szczególnie, że ta `cięta riposta ogranicza` się do góra dwóch-trzech zdań, bo dłuższy tekst wymaga zbytniego wysiłku;)
Cóż, pewnie dla niektórych ilość ma wieksze znaczenie niż jakość. Mój komentarz jest skromny, fakt, ale dość precyzyjnie punktuje twój brak zrozyumienia konkretnego zagadnienia.
Twarz ci jeszcze nie stężała od tych śmiesznych uśmieszków?
Twoje komentarze najcelniej punktują ..ale Twoje umiejętności retoryczne (i nie tylko), unoszące się na baloniku Twojego ego, podgryzanym od dołu przez przewrażliwienie na własnym punkcie
To raczej ty popracuj nad znajomością polskiego na poziomie podstawówki, skoro uważasz, że mam problemy ze stylem.....o wzbogaceniu własnego słownika i czymś tak banalnym jak elokwencja nie wspominając, mistrzu jednego zdania:)
Zyczę czerwonego paska.
Wielokropek to tylko 3 kropki. Na końcu zdania stawiamy kropkę. "Zycenia" bardzo sympatyczne, też cię lubię.
Nie dziękuj, miło mi, że mogę pomóc.
Poziom "puryzmu kropkowego" niemalże tożsamy z np. hipotetycznym roztrząsaniem twojego "zrozyumienia", "pojecia" itp.
Można by rzec, że jak komuś brakuje słów to pozostają mu kropki.
W każdym razie, jak już wygaśnie twoja jaźń związana z byciem omnibusem, niestety subiektywnie funkcjonująca wyłącznie w twojej świadomości, to w ramach powstania kolejnej jaźni, życzę (zycze) lepszej identyfikacji z Napoleonem i tym razem koniecznie (!!) zwycięstwa pod Waterloo.
Au revoir empereur !
Zabawnie jest patrzeć na tak nadęte ego. ;)
Przecież nie zrobiłem nic, poza wskazaniem twoich konkretnych błędów. Tym ciekawszych, że były zawarte w przekazie, w którym jakoby "udowadniałeś" moje braki i niedoskonałości.
Nie zapomnij na przyszłość przyjrzeć się własnej belce, zanim zabierzesz się za czyjeś dźbło.
Podziękowania znowu zbyteczne, pomagam ci zupełnie bezinteresownie, bo widzę, że pomocy potrzebujesz, biedaku.
Życzę dużo zdrowia i mało stresów:)
I tym razem uciekam, bo lepiej podyskutować z kimś konstruktywnie niż być aktorem w czyjejś paranoi.
A czy ktoś cię, króliczku, goni? ;)
Moja "paranoją" było nazwanie twoich uwag "hiperbolizacją". Jejku, jejku. To poczatek twoich fochów i omdleń. O paranoi nie wspomnę, bo zapewne masz więcej doświadczenia w tym temacie.
Dzięki za życzliwość, ale to nie ja ostro działam w 10 wątkach, więc pozwolisz, że będę życzył tego samego tylko w dużo większym wymiarze;)
Jak mawiali nazi prapradziadkowie i nazi praprababcie "Besser vorbeugen als heilen" ;-)
Tak to jest, biedaku: jedni piszą w 10 wątkach, a inni ledwo znajdują czas, żeby to czytać. Tacy strasznie narobieni.
Swoją przebywanie w towarzystwie takiego ponuraka i smętnego smutasa jak ty , piszącego całymi dniami od rzeczy jakieś pseudofilozoficzne pierdy nie na temat musi być katorgą dla twoich znajomych. RIP
Nie wiem co to dźbło, a tym bardziej nie ja rozpoczynam wątki nie na temat i próbuję sprowadzić merytoryczną dyskusję do rozmowy o pewnej części ciała Maryni.
Co gorsza, czasem źle się podepnę pod posta (jak poniżej) i to też mnie obciąża i dyskwalifikuje.:)
Dokładnie - nie dość że ma urodę filmową to jeszcze jest bardzo dobrym aktorem
"złamany nos aktora-Ślunzoka z Rybnika" - nie sądziłam, że dowiem się czegoś nowego na temat mojego miasta. Cóż za zaskoczenie.
Lepiej późno niż wcale, na naukę nigdy za późno. Przestudiuj też termin "Wasserpole".
Oj jaka szkoda.
A może jednak?
www muenchner-volkstheater .de/index.php?we_objectID=2766
www filmweb .pl/person/Adam+Markiewicz-1217013
rybnik.naszemiasto .pl/tag/ras-rybnik.html
Wasserpolen (rozcieńczeni Polacy) to określenie Niemców głownie wobec ludności G. Śląska, wykazującej silne wpływy niemieckie. Czy jest to określenie pozytywne czy jednak negagtywne to sama oceń, najlepiej tłumacząc oryginalne teksty w Muttersprache.