Nasze matki, nasi ojcowie

Unsere Mütter, Unsere Väter
2013
5,9 7,5 tys. ocen
5,9 10 1 7520
Nasze matki, nasi ojcowie
powrót do forum serialu Nasze matki, nasi ojcowie

Jakimś dziwnym trafem Tom Schilling na większości swoich filmów ginie... :D

haukax16

Bo jest obciachowy. A paszkwil "Nasze matki ..." to nie obciach?. Naśladują antypolski paszkwil Gustava Ucicky'ego z 1941 Powrót (Heimkehr). Historia jak widać lubi się powtarzać. "Obraz zniesławił bowiem cały polski naród. Przedstawiał ciemnotę, zacofanie i okrucieństwo Polaków, które wynikało jakoby z ich natury, ...".

A faktycznie była to natura typowego Niemca. To Niemiec w 1939 był ciemny, zacofany i okrutny:
"Praktycznie w każdej pomorskiej wsi zamieszkiwała jakaś niemiecka rodzina przez co Selbstschutz posiadał dokładne rozpoznanie w stosunkach wiejskich. Wiedziano dokładnie, którzy Polacy byli członkami patriotycznych organizacji polskich i jaki mieli stosunek do Niemców. Było to bardzo niebezpieczne i już jesienią 1939 roku przyniosło negatywne rezultaty w postaci wielu mordów, których de facto dokonywali na sobie przedwojenni sąsiedzi. Doprowadzało to również wielokrotnie do nadużyć w tym względzie, bo członkowie Selbstschutzu, chcąc zagarnąć mienie Polaków bądź załatwić stare sąsiedzkie porachunki, mścili się na dawnych sąsiadach.
Po zakończeniu działań militarnych naziści wcielili swój plan eksterminacji Polaków tzw. "Intelligenzaktion”. Historycy szacują, że w jej wyniku na Pomorzu zamordowano nawet 40 tysięcy osób. Najwięcej osób zabito w Piaśnicy pomiędzy Lęborkiem a Wejherowem, gdzie zwożono ludzi praktycznie z całego województwa.

Tutaj członkowie Selbstschuztu czynnie brali udział w egzekucjach Polaków. Zaś gdy rozstrzeliwano pensjonariuszy lęborskiego szpitala psychiatrycz­- nego zostali od roli katów odsunięci, jednak ich rola wówczas polegała na kopaniu masowych grobów. Tutaj rolę egzekutorów prowadziło komando SS Eimann (chodziło o to, aby nie pokazywać tego, że mordowani są Niemcami). Mimo tego, że akcja była wymierzona w inteligencję, wielokrotnie ofiarami masowych mordów byli również "zwykli” Polacy.

Tak było w Karpnie w powiecie kościerskim, kiedy to 16 października 1939 roku w egzekucji zginęło 21 osób. Wówczas oprócz żołnierzy w eskorcie na miejsce morderstwa i do pociągania za spust dołączyli: miejscowy kowal, karczmarz i rolnik. Skala okrucieństwa ze strony bojówkarzy była tak wielka, że zadziwiało to nawet dowództwo SS i było tematem spotkań z kierownictwem Selbstschuztu. Kilka miesięcy później organizacja została rozwiązana. Jej członków wcielono do nowo powstałej organizacji o nazwie Sonderdienst, która działała na terenie Generalnej Guberni. Tutaj znowu odznaczyła się niesamowitym brakiem litości w walce z polskim podziemiem i pacyfikacji wsi. Pomimo wielu przestępstw, większość nigdy nie została osądzona."

Wspomniany wcześniej antypolski paszkwil Gustava Ucicky'ego Powrót (Heimkehr) powstał w czasie wojny. Wówczas to "wielu aktorów na znak sprzeciwu zatrudniło się choćby w kawiarniach. Niestety byli i tacy, którzy współpracowali z władzami hitlerowskimi. Za złamanie zasad środowisku artystycznemu groziła infamia, czyli utrata czci i dobrego mienia, natomiast aktywni kolaboranci skazywani byli na karę śmierci. Ilustruje to przykład Igona Syma, amanta międzywojennych polskich scen i ekranów organizatora warszawskiego teatru nur für Deutsche i konfidenta gestapo. Aktor wziął również udział w produkcji Gustava Ucicky'ego Powrót (Heimkehr). Do uczestnictwa w przedsięwzięciu zmusił dziesięciu polskich wykonawców, choć większość nie chciała nawet o tym słyszeć. Obraz zniesławił bowiem cały polski naród. Przedstawiał ciemnotę, zacofanie i okrucieństwo Polaków, które wynikało z ich natury, dlatego Niemcy uważali za zasadne bezwzględne prześladowania podbitego społeczeństwa. Był to niezwykle kłamliwy i prowokacyjny paszkwil. Rozstrzelanie Igona Syma było znakiem dla polskiej ludności, że podziemie działa i rozprawia się z jednostkami, które współpracują z Niemcami. Hitlerowcy w odwecie pozbawili życia 21 osób, a kilkunastu wybitnych artystów, m. in. Stanisława Jaracza i Leona Schillera wywieźli do obozu w Auschwitz-Birkenau."