Powieść Shirley Jackson pt. "Nawiedzony dom na Wzgórzu", to na pewno odmienna, ale nie całkowicie powieść - w jakimś stopniu na pewno - swą treścią, akcją, w ogóle ukazaniem linii dramatu wydarzeń w dziele, łączoną z pierwiastkiem grozy - od jej adaptacji od "Netflixa". Serial to wypisz wymaluj, czyste gatunkowo złoto!

Czytelnik, faktycznie, mógł poczuć się zagubiony, tym, jak niekiedy chaotycznie opowiadany był każdy element powieści, jak powieść kreowała się z strony na stronę. Shirley Jackson postawiła na specyficzną płaszczyznę emocjonalną i jakby niejasny dramatyzm, gdzie wszystko to pisał ,,Dom na Wzgórzu”; jej opisy tego złego zamczyska, głównie z perspektwy Nell robiły wrażenie, były zimne, przytłaczające i niezwykle realne. Ta opisana w czterech ponurych pełnych falujących cieni i wilgoci ścianach, bestia zwana ,,Domem”, nie potrzebowała przyzwolenia ludzkości, aby ,,żyć” i trwać nieprzerwanie, tak, jak do tego została stworzona. Dlatego jeśli nie jesteś zdecydowany/a, aby rozpocząć swą czytelniczą przygodę z pierwowzorem tego kunsztownego netflixowskiego serialu, o którym od ponad roku mówi się głośno, i który to będzie miał swą kontynuację w postaci luźnych antologii, powieść możesz do przeczytania rozważyć, dla samego uzupełnienia wiedzy o wydarzenia, wątki etc., kreowane w obrazie literackim, na którym produkt Netflixa się wzorował!

Bardzo dziękuję za ciekawą opinię

Ze swojej strony polecam gorąco książkę Upiorna opowieść Strauba. Filmu nie radzę oglądać