Anime średnie z naiwną fabuła i bardzo słabym zakończeniem, gdyby nie film ukazujący alternatywne zakończenie nie było by warte oglądania.
Co w tym zakończeniu było? Nie chcę już więcej tracić czasu na NGE - proszę o odpowiedź.
Zakończenie pokazuje, że sposób postrzegania świata zależy tylko od ciebie samego - dlatego nie warto pogrążać się w smutku, a lepiej zacząć negatywne wyobrażenia o rzeczywistości zastępować pozytywnymi. Pokazuje, że istota ludzka potrzebuje drugiego człowieka, żeby być szczęśliwa. Że potrzebuje miłości, a także jak ważne w odniesieniu do całego życia jest dzieciństwo.
Wasze negatywne opinie świadczą o tym, że nie jesteście wystarczająco dojrzali, odważni, zbyt ignoranccy albo po prostu mądrzy, by docenić to wspaniałe anime. Może nigdy nie będziecie. A może jednak tak, czego wam szczerze życzę.
Nigdy nie dotrwałam do końca. Zawsze odkładałam po 4 odcinku. Nie zamierzam więc tego oceniać, ale niektóre przemyślenia Shinjie`go zdążyły powalić mnie już na tym etapie. Przykładowo scena, w której leży w łóżku i gapi się w sufit, albo jak wpada na tą drugą mimozę Rei. Nie, po prostu nie daję rady tego obejrzeć, a rzeczą, która naprawę mi się w tym anime podoba jest piosenka początkowa. Naprawę śliczny utworek.
Szukasz piękna tam gdzie go nie ma. Tu jest tylko rzeczywistość widziana oczyma wariata.
Wariata? Każdy kto jest bardziej wrażliwy niż dres lub ma większe EQ bądź jakiś problem emocjonalny jest wg. ciebie wariatem?
A piękno zależy od tego jak je postrzegasz - dla co niektórych piękny jest las, dla innych ładnie on wyglądałby gdyby się palił.
Hideaki Anno, autor, miał(ma?) schizy, to nie ulega wątpliwości. Mówiąc o pięknie odwoływałem się do mistrza czyli Platona - większość osób *- nieświadomie- tak samo rozumie piękno. Kontynuując, uważam, że Król Lew (odwołuje się do sympatii Kandara) wpasowuje się w kanon wyżej opisany. Natomiast NGE, jest materiałem hhmmm.... do dyskusji. Z drugiej strony, tyle już zostało powiedziany na temat tego anime, że obu szanownym osobom polecę inną ciekwą produkcję:
Kara no Kyoukai :=) kto nie widział niech zobaczy!!!! Uczta dla oczy, uszu i rozumku... jak mały by nie był
Nie szukam piękna, przynajmniej nie w potocznym rozumieniu tego słowa. NGE, zaczęłam oglądać po raz pierwszy dzięki pozytywnym opiniom na temat owej produkcji. Tego, że jakie to niby głębokie i poruszające. Tym czasem 4 pierwsze odcinki, były po prostu nudne, miałkie, nijakie. Może potem się to odrobinę rozkręca, dylematy stają się ciekawsze, czy coś, niestety, nie dotrwałam do tego momentu. Potem miałam kolejne podejście i podobne wrażenia. A ponadto, nie podoba mi się pomysł, że pierwsza połowa odcinka, ma inny tytuł niż druga, ale to już raczej strona... jakby techniczna. Nie... jakoś to do mnie nie trafia, a jeśli idzie o psychodelę, to uwielbiem Ergo Proxy... w którym też piękna szukać ze świecą.