Ponieważ TVN raczy swoich widzów powtórkami tego wiekopomnego dzieła, pozwolę sobie na małą refleksję. Za każdym razem kiedy serial mimowolnie rzuci mi się w oczy, mam nieodparte wrażenie, że główna bohaterka to nieokrzesane czupiradło, którego życiowym celem i ambicją było złapanie bogatego faceta oraz żerowanie na jego życiowym dorobku. Kiedy widzę jak to bezguście poniża elegancką i inteligentną Paulinę, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Oczywiście widać tu jak na dłoni kto jest targetem serialu - pstrokate i wytipsione bywalczynie centrów handlowych, których taka postawa życiowa nie razi. Przy okazji widać, jak bardzo satysfakcjonuje widzów dowalanie tym lepszym, bogatszym, którzy osiągnęli sukces i im się powodzi. W ostatecznym rozrachunku to przecież kocmołuch Frania stawia na swoim i zyskuje księcia z bajki. Zdaję sobie sprawę, że to tylko sitcom a nie dzieło misyjne, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tytułowa niania w pierwowzorze była o wiele znośniejsza. Ufff...ulżyło mi :)