Jakim cudem Marichuy nie poznała że to Juan Miguel. W tym serialu jest wiele absurdów ale ten już
przekracza wszelkie wyobrażenie. Przecież ona go słyszała, dotykała jego twarzy i całowała się z nim
- jak mogła się nie zorientować że to Juan Miguel, jak mogła dać sobie wmówić że to ktoś inny??
No po prostu wielkie WTF
Tak, a później jak była na wszystkich zła, że to był Juan Miguel xd.
Ale poczekaj do porodu przez rozporek. Od dobrych 5 lat mnie on prześladuje, dlatego za 3 razem nie oglądam Nie igraj z aniołem ;) .
Cóż to tylko serial. Wiele będzie takich sytuacji gdzie sobie pomyślimy że przecież w normalnym życiu każdy nawet średnio rozwinięt człowiek by się domyślił, zrobił inaczej...W każdym serialu są tak absurdalne sutuacjie.
ogólnie wytłumaczone było to tak, że Marichuy wmawiano, że Pablo to ktoś zupełnie inny, jednak jej się wydawało, że to Juan Miguel, bo ona tak bardzo go kochała i tak w to brnęła i się zakochała. Cały czas mówiła do Pabla, że pachnie tak samo jak Juan Miguel, że mówi tak jak on, że całuje tak jak on, nawet kiedyś powiedziała do niego Juan Miguel. Ale ona zwalała to na to, że tak bardzo kocha Juana Miguela, że widzi go w Pablu. Oczywiście to jest totalnie bez sensu, bo nie wyobrażam sobie, żeby nie poznać osoby, którą się przecież wczesniej bardzo dobrze znało, nawet jak się jej nie widzi, no ale jak już napisali inni, w tej telce nie brakuje absurdów.
Typowy naiwny, telenowelowy absurd i tyle.
To niemożliwe, żeby Marichuy nie poznała w Pablu swojego ukochanego, Juana Miguela.
Tym bardziej, że niewidomy człowiek ma wyostrzone pozostałe zmysły.
Mnie wkurza u JM że wszystkich naokoło chce leczyć (psychiatrycznie,psychologicznie) i na dodatek musi z tą osobą być. Najpierw Marichuyi, poprosił ją o rękę, potem Vivianę i oczywiście musiał z nią zostać, nie rozwiódł się, Blancę też się muisał z nią zaręczyć. I wszystkich sprowadza do domu. Ten dom to jak jakiś psychiatryk. W sumię się nie dziwię Oneli