I aktualne pytanie : Jak wrażenia ;>? Jak dla mnie ociekający krwią i wrażeniami, pełen akcji dobry odcinek.
Oraz znowu wątek: demoniczna krew i Sam.
I jeszcze "nowość", która mnie powaliła,
a mianowicie "pusty Dean" (?).
Oczywiście Cas niezastąpiony ;-D. A Wasze zdanie ;>?
odcinek ogólnie fajny, nie podobała mi się tylko scena pożerającej się nawzajem pary;/zaś Cas z hamburgerami wymiatał:)
Najlepszy jaki dotąd widziałam. Może nie w kwestii mitologii/biblijności ale bardzo głośno krzyczałam 'fuj' i jeszcze głośniej się śmiałam. Ale straszniejsze odcinki istnieją :)
Coś tam kiedyś czytałem, że to ma być ostatni odcinek sezonu. Ale chyba jednak nie?! Nie zostawią nas z tym?
Co do odcinka - SUPER, bardzo mi się podobał, dużo lepszy od poprzednich (prócz pamiętnego "PUDDING"!) Wiele ciekawych wątków - Sam znów pije krew, Sam jest pusty, a Castiel wpier..... hamburgery na potęgę :D
odcinek super!! Cas boski jak zwykle!! szkoda Deana!!Sam brak słów!!
szkoda że nastepny odcinek prawie za miesiąc
za miesiąc? oj szkoda... dlaczego?
już taki dobry humor miałam po tym odcinku ( poza łezką na końcu z Deanem)
No właśnie tego klimatu mi brakowało. :) szkoda tylko że grubaska nie pokazali później bo myślałem że będzie starcie grubas vs głód :P
Luthien sciaga się z internetu LOL. Wyzej ktos podal stronke.
Odcinek świetny :D
Mina Deana jak dał Samowi "serduszko", boska:D
Rozmowa przez komórkę Deana i Casa i jego poważna mina.
Goły Cherubin i uściski o matko:D
Świetna całość. Tylko końcówka przygnębiająca.
zdecydowanie najlepszy odcinek tego sezonu. porażający, wstrząsający. najpierw się śmiałam, a później uśmiech zniknął z mojej twarzy.
najlepszy był Dean do Sama (podając mu serce ludzkie w pudełku) 'Be my valentine' a potem jak Dean dzwoni co Casa, gdzie są, sekunda, a Cas koło niego xD i ten tekst
- Jestem już.
- Widzę.
- Rozłączę się.
- Dobra. xDD
Castiel pan Happy Meal był cudowny w tym epizodzie. uroczy xD
no i kupidyn... haha ;d a ta para na początku... fuuuj. i ten facet wkladający dłonie do gorącego oleju po frytki... ;/
Głód... obrzydliwy, ale rewelacyjna kreacja. Dean pusty w środku?!
no i wreszcie Sam... byłam zszokowana, jak egzorcyzmował te wszystkie demony naraz. nie mogłam uwierzyć, że naprawdę to oglądam, że on znowu zaczyna... to było takie smutne :( a końcówka centralnie mną wstrząsnęła. bo jak Dean płacze, to ja zawsze się wzruszam.
odcinek super :D
zajebiste było "zostaniesz moją walentynką?" i Dean podsuwa Samowi serce ludzkie xd albo rozmowa Deana i Castiela xd "jestem już. widzę. rozłączę się. dobra." xd
a kupidyn i jego przywitanie jest genialny ;p
fajnie że wrócili do wątku Sama i demonicznej krwi.
ogólnie podobał mi się odcinek ;p
No ja już myślałem że to będzie jeden z tych śmiesznych odcinków i trochę się zmartwiłem, ale atmosfera z sekundy na sekundę robiła się coraz mroczniejsza żeby na końcu przejść do maksymalnie dołującej. Ale teraz już widzę przyczynę - skoro następny odcinek za miesiąc to musieli jakoś nakręcić widzów na ciąg dalszy. Scena z "walentynkowym serduszkiem" świetna, Cas z telefonem również. Co do głodu to myślałem że Dean jest odporny z tego powodu że jest naczyniem Michała. No i teraz zastanawia mnie kiedy w końcu bracia staną ze sobą do walki? Czy też uda im się jakoś inaczej rozwiązać ten problem. Do tej pory każdy sezon kończył się brakiem happy endu - ciekaw jestem czy tak będzie i tym razem.
Odcinek po prostu ZAJEBIOZA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
cały właściwie przepłakałam....
najpierw ze śmiechu.... Rozmowa Deana i Sama w motelu, akcja z sercem w szpitalu i telefon Deana do Sama <rotfl> spadłam normalnie z krzesła :D a potem ten Kupidyn, goły grubas, który uwielbia się przytulać..... i znów leżałam na widok mina Deana, Sama i Casa..... potem Cas wcinający hamburgery.... Mr. Happy Meal hahahahaha : -który to już? -straciłem rachubę, ale wciąż liczba trzycyfrowa :D bezcenne... ale zaraz odechciało mi się śmiać.... Sammy cośty narobił??!! wprawdzie to jak załatwił Głoda i demony było boskie, no ale za jaką cenę??? i teraz ten odwyk i Dean błagający o pomoc..... normalnie poryczałam się
btw Głód był rewelacyjny :D Kripke miał rację chwaląc się, jeszcze w tamtym roku na jednym z wywiadów, że z Głodu jest najbardziej dumy
podsumowując odcinek jeden z najlepszych ever było wszystko i śmiech i płacz, Dean, Sam i Cas, no i Jeździec :P
zekać na następny :/
tylko czego trzeba aż tyle c
Takie pytanie: czy skoro Dean jest pusty, to nie ma duszy? O co chodziło Jeźdźcowi?
Dopiero teraz miałam okazje obejrzeć odcinek.
wow! super!
trochę niesmaczny miejscami - szczególnie początek, ale i tak mi się bardzo podobał.
Cas - sweet ^^ i jak tu go nie lubić? :D
biedny Dean! niech go ktoś przytuli!
Sam wyszedł na badassa, wow, ma powera, tyle demonów na raz egzorcyzmować...
no i kupidyn! ROTFL! i to jego przywitanie :)
a Głód był obrzydliwy! skąd oni wzięli tego dziada? brr...
szkoda że na ciąg dalszy trzeba tyle czekać :/
no i czemu nie pokazali co się stało z Głodem? Sam go zabił? no nie sądzę żeby był w stanie zabić Jeźdźca, więc co? Głód wyparował jak wcześniej Wojna?
skoro Głód "żywił się" demonami a Sam je odesłał do piekła, to myślę że to załatwiło Jeźdźca definitywnie.
masz rację Dean biedny..... ja go mogę przytulić :P
W sumie trochę zboczę z tematu ale mam pytanie jak wam się podobała rola Jensena czyli wiadomo Dean'a w filmie o tym samym tytule co ten odcinek ??
heh, może zrobimy kółeczko przytulańców?
Jeździec pierwsza klasa, naprawdę mnie zaskoczył reżyser, że jeździec
okazał się schorowanym starcem. I ten paszkwil na Amerykę: Ciągle jedzą
i ciągle są głodni. Ten odcinek powinni pokazywać na programach
dotyczących walki z otyłością.
Dla mnie odcinek obrzydliwy. Jak będę drugi raz oglądać, to nie będę
mogła patrzeć na tego kolesia od frytek.
UPADEK CASTIELA!!! Cas zjadający z 5 kg surowego mięsa na raz był równie
obrzydliwy. Nie myślałam, że w ogóle kiedykolwiek tak napiszę o naszym
kochanym aniołku! Super zagrał.
Akurat Sam ze swoim pociągiem do krwi w ogóle mnie nie zdziwił, szkoda,
że nie pokazali ile wypił? Aż strach pomyśleć.Dobra wiadomośc, to ta, że
nawet na totalnym chaju Sam potrafi zrobić coś dobrego, czyli zniszczyć
jeźdzca, czyli, że zachowuje resztki świadomości.
Co do głównych wątków, to dowiedzieliśmy się, że Sam może wypić
hektolitry krwi i nie umrze od tego. to jego wyjątkowość :/ Dean na
skutek tortur w piekle ma w sobie emocjonalną i moralną pustkę, której
nie umie wypełnić( ja to tak rozumiem). Cas też może zawieść i to jest
dla mnie najboleśniejsza info po tym odcinku. Jeźdźcy wcale nie tacy
straszni jak ich malują, są do pokonania.
Podsumowując odcinek wymiata, tylko nie oglądać przed i od razu po
jedzeniu :))
Zapomniałam dodać. Gratulacje dla tłumaczy z grupy Hatak!
Scena w prosektorium.
Cas: "Musimy znaleźć tego anioła, Kupidyna zanim znowu zabije"
Sam: "Naturalnie!"
Dean: "Spokojna twoja rozczochrana"
Uwielbiam ich inwencję twórczą :))
tak, zdecydowanie nie należy oglądać tego odcinka ani przed, ani po jedzeniu, a tym bardziej w trakcie.
a gościa z frytkami długo nie zapomnę... ;/ a potem on sam się chyba usmażył. fuuuj.
odcinek był wstrząsający, obrzydliwy, przygnębiający, dołujący i po prostu genialny. a Sam mnie zawiódł na całej linii. naprawdę tego się nie spodziewałam, a powinno mnie coś tknąć, skoro zanim zaczął się odcinek, były urywki z epizodów, gdzie Sam 'ćpał'. ale nawet mi przez myśl nie przeszło.
no to czekamy do 25 marca. może to był jednorazowy wyskok? ale za to jaki...
Nosz właśnie te wprowadzenia do odcinków trochę za dużo czasami mówią.
Właśnie to wprowadzenie mnie nakierowało, że skoro pan Głód wykorzystuje
największe słabości i pragnienia ludzi (jak ten doktorek z prosektorium, co
był alkoholikiem 20 lat temu i zapił się na śmierć) no to wiemy co jest
słabością Sama :/
Goha --> widzę, że nie jestem sama w tym obrzydzeniu do sceny z frytkami;/ no normalnie coś strasznego! aż trudno w to uwierzyć, ale do teraz gdy patrzę na coś smażonego, to mam przed oczami te usmażone ręce;/ a frytek to już długo nie zjem - niezła dieta!
Odcinek niesamowity!
Kiedy zobaczyłam w skrócie zdjęcie Jo myślałam, że w odcinku pojawi się jakieś odniesienie do jej postaci i Dean wysili się na jakiś większy komentarz niż "Było-minęło". Jednak tak się nie stało. Ciekawa jestem w jaki sposób zostanie zinterpretowana przez "Siły wyższe" prośba o pomoc Deana w końcu to chyba nie jest coś co udało im się kiedykolwiek usłyszeć. Co zrobią, kogo przyślą (Jo???), czy wykorzystają jego słabość żeby w końcu powiedział "TAK". On naprawdę jest już na granicy wytrzymałości. Zobaczymy.
Jo nie żyje więc, jak mają ją przysłać? (Choć to Supernatural. Wkrzeszają Pamelę, mogą wskrzesić i Jo)