Nie z tego świata: Sezon 10 Nie z tego świata sezon 10, odcinek 4
odcinek Nie z tego świata (2005-2020)

Nie z tego świata | Paper Moon

41m
7,7 1,3 tys. ocen
7,7 10 1 1277
Nie z tego świata
powrót do forum s10e4

s10e04

ocenił(a) serial na 10

we're on road again mógłby powiedzieć narrator i cieszyłbym się z tego gdyby to był 6/7 sezon ale jest 11... nie wiem czy zapychacze nic nie wnoszące przestały mnie bawić czy po prostu ten odcinek był tak nudny. Ciągłe rozmowy braci o tym, że nie są gotowi wrócić na wojenną ścieżkę: Sam pyta Deana, po chwili Dean pyta Sama przerywnik na pogaduchy z kimś losowym, wyznania Sama o tym, że jest baaadassem i krzywdził ludzi. Miałem nadzieję, że choć chwilkę zobaczę Cassa ale niestety :( wątek "główny" nie ruszony, wątek z zakończenia poprzedniego odcinka też, nic tylko czekać na pojawienie się za jakieś 3 odcinki łowcy chcącego zabić Deana, gdy ten będzie w rozsypce nie mając sił zabijać potworków. Z tego odcinka znalazłem jednak jakiś pozytyw: była nim zapowiedź kolejnego :)
a jak tam wasze odczucia??

Czarny_Piotrus2013

Będzie 11 sezon i prawdopodobnie spin off. I dobrze,. trzeba poczekać aż skończy się era carvera i singera. Wtedy będą nowi jakby twórcy tak jak wcześniej była gamble a przed nią Kripke czyli najlepsze czasy.
Oby 11 był Erą kogoś nowego, a może wróciłby Kripke.

The_Fallen

Już im jeden nie wyszedł, a robienie 11 sezonu uważam obecnie za czystą głupotę, cały sezon znowu będzie nijako, dopiero pod koniec coś się ruszy. Metatron pewnie zginie pod koniec, bo wątpię że coś wycisną z tej postaci. SPN rozmienia się na drobne, przydałaby się solidna akcja jak w pierwszych sezonach, ogólnie relacja braci to już nie największa siła serialu, wiele postaci z potencjałem zostało zmarnowanych i tak jak pisałem ostał się jeno Crowley, który nadrabia głosem i charyzmą, ale nawet to już się przejada. Cass w potrzebie, Crowley czy inny demon ratuje mu dupsko. Brakuje mi tego Cassa z początku albo tego śmiesznego. Kreują go na przywódce, którym wcale nie chce być. I wiecznie zbolała mina. Bracia to samo. Lepiej by było zakończyć 10 sezonem, ew zrobić go krótszym. 11 koniec, ale epicki, zamknięcie wszystkich wątków, koniec drogi. Boję się że takie rozciąganie nie wyjdzie na dobre, bo w ostatnich sezonach wieje nudą, oprócz losowego odcinka. Widać brak pomysłów pomijam kiepskie zabicie Abaddona, ale Bartłomiej nawet nie rozwinął skrzydeł, fajnie zapowiadał się Melechiasz czy jakoś tak. Bardzo słabo z Ezekielem, bohater 1 sezonu.

Czarny_Piotrus2013

Twój komentarz uważam za czystą głupotę. Wystarczy że zmieni się się twórca i tyle. Koniec kropka.

The_Fallen

Czystą głupotę bo co? Bo narzekam że słabo to wychodzi? Skoro twórcy nie mają pomysłu, to po kij czekać Bóg wie ile na dobrych twórców? Ogarnij się dziewczynko czy tam chłopczyku bo aż żal tego słuchać. Ja rozumiem że kasa, kasa, kasa ale 1 Crowley to za mało by utrzymać serial.

Czarny_Piotrus2013

Nie nazywaj mnie chłopczykiem, pieprzysz głupoty i tyle. Owszem teraz sezony świetne nie są, ale trzeba poczekać - zresztą i tak fajnie się ogląda, pewnie po 10 sezonie lub niestety 11 zmieni się Era. Za pewne na lepszą albo ci twórcy się poprawią. W końcu też dawali radę dobre odcinki robić. Fabuła nie idzie do przodu za mocno, ale no i tak jest nie najgorzej. Może to też cześciowo z powodu spin offów, jeden miał być to fabuła za mocno nie szła i ma być drugi więc fabuła nie będzie zapieprzać. Mnie to pasuje. Jak się nie podoba to nie oglądaj i tyle.

The_Fallen

Argument: Nie podoba się, nie oglądaj. Boże widzisz i nie grzmisz. Owszem robili dobre odcinki ale było to raptem parę odcinków na sezon, gdzie kiedyś całe sezony utrzymywały tempo i były ciekawe, a praktycznie każdy z obecnych odcinków jest dobry tylko wtedy jak jest Crowley. Pieprze głupoty bo dla innych wystarczy żeby Sam robił psie oczka, Crowley coś powiedział i już są happy. No sorry obecnie niczym twórcy nie zaskakują, skoro demon Dean którego ja optymistycznie przewidywałem na 5-6 odcinków w 3 ma swój koniec to o czym mówimy. Twórcy nie mają pomysłów, a skoro tak to po kij wybierają takich co nic nie wprowadzają do fabuły? Wprowadzają postacie, które przy odpowiednich twórcach mogły by wprowadzić trochę polotu do fabuły, ale wolą ich zabić. Ze starych postaci, które pojawiają się regularnie, został Cass i Crowley. A wcześniej bohaterowie 1 sezonu: Balthazar, Abbadon, Bartłomiej, Malachiasz, Ezekiel itp. Twórcy nie mają jaj, wielka władza o panowanie pomiędzy Crowleyem i Abbadonem z góry ustawiona, bracia tyle razy mieli możliwość go zabić, ale że to zajebista postać i trzyma serial to jest nie do ruszenia, przez co upadają inne postacie. W ogóle Abaddon w 8 sezonie, a Abbadon w 9 to niebo i ziemia. W 8 to było połączenie elegancji i demonicznego seksapilu, a scena gdy otwiera oczy po doszyciu głowy to mistrzowstwo. Niestety nie ma pomysłu na nowe postacie, albo trzeba je ukatrupić.

Czarny_Piotrus2013

Jaki koniec demona Deana? Ślepy jesteś i głuchy? On nadal ma znamię, a co za tym idzie jego demoniczna strona jeszcze odegra rolę.
A że zabijają postacie. Nie wiem co twórcy mają w głowie, ale przynajmniej nie tłuczą nam ciągle tych samych postaci. Zresztą to trochę wina Carvera i Singera bo obecnie trwa ich Era, niezbyt radzą sobie z odpowiednim ustawianiem postaci.

The_Fallen

Boże, ma znamię, ale już nie jestem demonem. A obstawiałem że wyleczą go po 5-6 odcinkach, ale pozostawią mu znamię. I się sprawdziło. NIE TŁUCZĄ NAM TYCH SAMYCH POSTACI? KPINY SOBIE ROBISZ? Crowley i Cass nadal siedzą, nie widzę problemu dla 2-3 dodatkowych postaci, troszkę w ich cieniu, ale mimo to ciągłych, przez parę sezonów.
I co to za argument że teraz czas Singera i Carvera. Spieprzą i ktoś ma po nich naprawiać?

Czarny_Piotrus2013

Tak, jak odejdą to ktoś naprawi. Nie ma drugiego takiego serialu, a co najważniejsze lepszego, więc trzeba przeżyć słabsze momenty. 10 sezon dopiero się zaczyna i to nawet spójnie w miarę.
I owszem wyleczyli go z demonizmu, ale prawdopodobnie chwilowo. Znamię będzie się domagać czegoś i znów zmieni się w demona może nawet na chwilę.
Na razie wprowadzili Cole'a, może go bardziej wykorzystają. W tle są też inne postacie. Metatron. A i pomyliło ci się, to nie Ezekiel był a Gadriel. Ezekiel niefortunnie umarł podczas upadku z nieba. A Malachiasz to był stworzony przez twórców serialu anioł. W oryginalnej mitologii był on prorokiem. Bartłomiej nie był na długo potrzebny, a Abaddon była denerwująca i git że umarła. Była tylko rycerzem piekła, poza odpornością na inne ostrza poza pierwszym była słaba.

The_Fallen

Widać że będziesz bronić serialu do grobowej deski. Fanatycy jak widać zdarzają się wszędzie.

Czarny_Piotrus2013

Nie jestem fanatykiem. Nie widzę sensu przesadnie tego krytykować, każda produkcja ma chwilę słabości. Z czasem może być znowu tak dobrze jak kiedyś.
Ogarnij się.

The_Fallen

Chwila słabości? Weź skończ. Pozbywanie się postaci po paru odcinkach nie jest chwilą słabości. Nie wykorzystanie pełnego potencjału postaci nie jest chwilą słabości. Twórcy postawili wszystko na Crowleya, co sprawiło że serial jest do bólu przewidywalny. to że serial jest taki jedyny to nie znaczy że będę łykał wszystko jak leci. 9 sezon też był dobry do pewnego momentu, wątek Kaina czy Gandriela/ Sama, Anioły które się uczłowieczyły. Zamiast tego twórcy poszli w stronę Castiela przywódcy, który wcale nie chce nim być ( sezon 6 nie chcę ale muszem bo Rafał zły) wielka wojna pomiędzy Crowleyem a Abaddonem to powtórka z niebios kiedy to walczył Castiel z Rafaelem. Podobnie wygrał słabszy, przy pomocy szczęścia. Niezadowolenie z rządów Crowleya - jakie to świeże. Rowena to samo co Abbadon, jednak zamiast zatrzymać tę postać lepiej dać nową - przejdzie tą samą drogę i na koniec zginie. I nie krytykuje przesadnie, gdybyś nie był fanatykiem to byś to zobaczył.

Czarny_Piotrus2013

Nie jestem fanatykiem i wbij to sobie do swojej pały.
Wiem, że twórcy sobie nie radzą obecnie, ale nie mam zamiaru siedziec i narzekać.

ocenił(a) serial na 7
Czarny_Piotrus2013

Niestety, muszę się zgodzić, że serial robi się coraz bardziej cienki. Nawet Crowley nie był ostatnio taki bezbłędny jak kiedyś, jego przyjaźń z Deanem wypadła komicznie. Mało się dzieje, Cas pałęta się po ekranie tak naprawdę bez powodu, jego wątek już dawno powinien zostać zakończony, w 7 sezonie, tak jak początkowo planowano, przedłużanie wątku anielskiego to koszmarny pomysł, choć możliwe, że zdają sobie z tego sprawę, bo póki co rzadko pojawiają się anioły.

Chciałabym, żeby zmienili się prowadzący show, bo nie podobały mi się sezony 8 i 9. Ale nie wiem, czy się tego doczekamy.

Najlepsze, że SPN to wciąż serial z potencjałem. Nadal może być być całkiem interesujący, ale do tego trzeba by podjąć odważne decyzje, wywalić niektóre postaci, dopisać nowe, o ciekawych charakterach, przestać traktować braci jak jedną osobę i pozwolić im czasami na rozdzielenie się.
Ale twórcy nie będą ryzykować, bardzo w to wątpię.

ocenił(a) serial na 8
Aura_de_Montalais1

Ubicie Casa to akurat bardzo zły pomysł - wątek anielski ( który jeszcze wcale nie jest skończony) siada właśnie dlatego, że Cas jest cały czas poza główną akcją, niemal wedle telenowelowej konwencji ( amnezja, pobyt w szpitalu psychiatrycznym, bezdomność etc.). Wszystko dobrze działało do momentu kiedy kręcił się w taki czy inny sposób wokół chłopaków i moim zdaniem tworzyło to świetną dynamikę. Twórcy zrobili już spory błąd pozbywając się go w zeszłym sezonie , by "Dean mógł ratować Sama" - o wiele ciekawiej byłoby gdyby jednak troche "poczłowieczał" w ich obecności, bo inaczej nie do końca w ogóle wiadomo co ma na celu ta jego przemiana.
Zgodzę się, ze twórcy nieco boją się zaryzykować i owszem serial ma potencjał. Nie bardzo też rozumiem narzekanie na 10 sezon - jak narazie mimo wszystko całe 5 odcinków bło na naprawde dobrym poziomie - mogło byc genialnie, ale było bądź co bądź naprawdę dobrze.
Mam wrażenie, że niektórzy nie wiedzą za bardzo jak wygląda wypalony serial ;) ( w tym momencie w ramach nauki polecam "True Blood" albo "Mentalistę") Bo SPN wypalony na pewno nie jest. Co więcej, trudno mi jakoś zarzucić twórcom jedynie chęć zarobku na wyrobionej marce, wciąż tli się w nich moim zdaniem radosna kreatywność i wiele wskazuje na to, ze wciąż zalezy im na tym by serial był inspirujący i prezentował dobry poziom, także - jest szansa, że może będzie jeszcze lepiej ( ale jak na 10 lat serialu pisanego "z odcinka na odcinek" to naprawdę jest świetnie i bez porównania z innymi produkcjami tego typu).
Z drugiej strony, jak się obejrzy 10 sezonów jakiegokolwiek serialu, to bohaterów jednak na tyle się lubi, ze fajnie jest, gdy po prostu są co tydzien na ekranie, o ile wciąż pozostają tymi samymi bohaterami ( przynajmniej po części). Także pewnie i jakąś radośc sprawiłby mi odcinek w którym Sam, Dean , Cas i Crowley przez 40 minut angstują w Impali jadąc przez bezdroża ;)

marian_85

Ja bym jeszcze Bobby'ego wcisnęła (nawet w roli ducha)... Angst by się zagęścił... A bezdroża powinny być pustynne - Nowy Meksyk byłby w sam raz.

Ps. Właściwe spragnionym i przegrzanym Winchesterom mogłyby się objawiać różne duchy np "Cold like Ice" Ellen Harvelle...

ocenił(a) serial na 8
evo_33

Taki "Christmas Special" nawiązujący do opowieści wigilijnej, tylko autorstwa Chucka zamiast Dickensa ;))

marian_85

Wypalony do końca nie, ale widać że już słabo. Pozbywanie się postaci z potencjałem jest dla mnie durnotą, obecne wątki oprócz Deana też nie ciekawe. Crowley ma problemy takie jakie Cass miał kiedyś w niebie, a motyw z Sammym i tym namówieniem do paktu to żenada. Sam miał być niby takim wielkim potworem. Jaja sobie robią. Bracia to już takie numery odwalali że nic mnie nie zaskoczy. Choćby torturowanie tego chłopaka ( co prawda okazał się psychopatą, ale jednak) Dean zabijający tą koleżankę Sama i kłamiący w żywe oczy, no multum takich rzeczy.

ocenił(a) serial na 7
marian_85

Częściowo się zgodzę co do Casa - w 9 sezonie jego uczłowieczenie wyszło banalnie i było właśnie takie nie wiadomo po co, wtedy właśnie powinien być bliżej Winchesterów. Ale jeśli nie potrafią już napisać postaci tak, żeby była ciekawa, to znak, że już czas wykreślić ją ze scenariusza. Nie zgodzę się co do wątku anielskiego, on jest tragiczny i cieszę się, że na razie nie oglądamy go za często. Nie zniosłabym kolejnych bezbarwnych aniołów, którzy bezmyślnie wyrzynają się co odcinek -.-
Anioły były ciekawe w 4, 5, trochę też w 6 sezonie. Jak ich pokazano z bliska to powiało nudą.

Cóż, nie oglądam zbyt wielu seriali, więc nie mam wielkiego rozeznania :) Jasne, że wszystkie się psują po jakimś czasie i ok, SPN trzyma się nieźle jak na 10 sezonów, ale dla mnie zrobił się przeciętny i to jest smutne, zwłaszcza że naprawdę może być lepiej.

ocenił(a) serial na 8
Aura_de_Montalais1

Tylko, że ta postać jest napisana w sposób bardzo ciekawy. Tak na dobrą sprawę to jedna z niewielu ( albo właściwie jedyna), która w całym serialu przechodzi pewną drogę, zmienia się i to dośc drastycznie. Także sam bohater jest napisany świetnie ( i bardzo dobrze zagrany), ale to co siada to właścnie kwestia braku wplecenia go w główną fabułę. Twórcy niby dają mu osobny wątek, ale pokazują go tak zdawkowo, że właściwie niewiadomo po co. I tu jest problem.
Jednakże nie uważam, ze powinno się rezygnowac z postaci, którą budowało się przez tyle sezonów, bo to nie w postaci leży problem tylko w domknięciu narracji tak by była dynamiczna.

Wątek anielski wcale nie musi być rozwiązany poprzez zbytnie zbliżanie się do aniołów, można by to było zrobić w inny sposób - jak ktoś słusznie zauwazył - powinni bracia razem z Casem wyruszyć w misję ratowania tych dusz zza kotary. Cas przy okazji mógłby odsyłać rebeliantów jeśli faktycznie ma taką potrzebę. I w ogóle jest 1000 innych sposobów na poprowadzenie tego watku, a odcinanie Casa od plotu i przyszywanie mu Haneczki na drogę to akurat najgorsze z możliwych rozwiązać jakie mogą byc.