Zapowiadało się nawet nieźle, ale im dalej tym gorzej. Serial mniej więcej w połowie staje się bardzo przewidywalny i niepotrzebnie rozwleczony. Finał to już w ogóle nieporozumienie (delikatnie mówiąc), a ostatnia scena z tańcem wywołała we mnie raczej zażenowanie, niż wzruszenie. :D
Mila jako główna postać nie daje się polubić, zresztą nikt tam nie budzi jakichś większych emocji. Niby dobre nazwiska w obsadzie, a jakoś tak... No nie. Nie wyszło.