Bawi mnie ta relacja matka-syn ;D
Ona zawsze jak gdzieś razem idą łapie go za rękę ( bądź rękaw ) i ciągnie za sobą ;D
Nie wiem czy to zauważyliście? ;p
+ Alonso becznie obgryza paznokcie ;D
ona robi z nim co chce, ostatnio zadecydowała, że Alonso ma się ożenić z Ximena, a on chyba nie okazuje większego entuzjazmu tym pomysłem...
tak, mi też on się z nią kojarzy... gdyby nie Isadora i Pepa to oboje mieliby szansę na normalne i szczęsliwe życie
Szkoda, że są tak tragiczne postaci... Moim zdaniem nie powinni ich uśmiercać, ale zrobić tak by w końcu byli szczęśliwi...
Alonso nie jest synem Isadory, tylko służącej z którą zdradził Isadore ojciec Alonsa. Dlatego ona go tak traktuje, i nawet przyczyni się do jego śmierci.
no spoko, może być sobie synem służącej ale to nie usprawiedliwia Isadory, że go traktuje jak śmiecia
Przynajmniej L. Calderon ma wyrazistą rolę, zdeterminowana i posunie się do wszytkiego by osiągnąć swój cel
Zszokowala mnie troche "mloda postac Isadory", to jak dobrze jest dobrana do niej samej (przynajmniej dla mnie), mialam wrazenie, ze glos byl podstawiony od niej samej.
Głos pewnie podstawiała ta sama osoba , zachowanie i wygląd jak dla mnie bardzo podobne do isadory . Jakby naprawde ta aktorka tak wyglądała w młodości :D
szkoda mi Alonsa... po tym jak sie dowiedział ze Isadora to nie jego matka, a dotychczasowe jego życie to jedno wielkie kłamstwo. ale dobrze, ze sie o tym dowiedział, przejrzał na oczy i wydaje mi sie ze teraz w końcu stawi czoła podszywanej matce :). I ogólnie jeszcze może dużo namieszać. lubię tą postać, gdzieś czuję do niego sympatię, pomimo tego jaki jest :)
Mam tak samo, najbardziej było mi go szkoda jak przypominał sobie jak traktowała go w dzieciństwie ;c
Fajna była dzisiaj scena jak Alonso rozmawiał z Camilla widać, że gdyby nie Isadora to byłby on może porządnym człowiekiem, a tak przez nią nabawił się jakichś psychoz i jest rozchwiany emocjonalnie, widać to po jego zachowaniu
Tak. To samo zauważyłam. W tej scenie ewidentnie widać, że Alonso nie jest taki straszny - w końcu pokazał ludzką twarz. Może nawet jego prawdziwą twarz - a nie tą, którą zawsze miał gdy tak duży wpływ miała na niego Isadora.
Z dzisiejszego odcinka ta scena najbardziej mi sie podobała. Ukazała i inne oblicze Alonsa, i ociepliła jego wizerunek (z pewnością także u widzów).
Coraz bardziej zaczyna mi być żal tej postaci. To chyba najbardziej skrzywdzona postać (emocjonalnie), najbardziej tragiczna - gdyż już od najmłodszych lat nie miał normalnych wzorców (tak a osobie matki jak też i ojca - w końcu jaki ojciec płaci komuś tam za milczenie...) .