no własnie zadałam pytanie o to w innym wątku.
a finał, szybko to wszystko się działo, na ostatnie odcinki wcisnęli rozwiązanie prawie wszystkich spraw.
Mało emocji :(
Zawsze oglądając ostatni odcinek płakałam albo cieszyłam sie szczęściem bohaterów...tu najlepsza była scena z Camilą,Danielem i Dionisiem.. no i jeszcze rozmowy z Miriam.. reszta bez szału.Wycieli Natalie i Rodolfa ,ślub Amandy i Mecenasa...naprawde szkoda bo przez to nie wiadomo co sie działo z Natalią.Poprostu wyjechała i tyle...
Można by było bardziej rozwinąć wątek Pabla i Luzmy, Teresy i Dante , Daniela i Camili ...żeby było bardziej pokazane ich szczęscie,żeby coś mówili o dzieciach ..jak je nazwą , który to już miesiąc.. a to nic..W ogóle chciałabym zobaczyć Daniela i Camile z ich nowo narodzonym dzieckiem a nie tylko Camile w ciąży.Nie wiadomo też do końca co z Miriam i Marianem,nie pokazano Agathy ; /
Wszystko tak skrótowo i na odwal się :(
Zgadzam się, wszystko pokazane po łepkach ale tak to jest jak przez 50 odcinków akcja idzie jak ślimak po liściu a w ostatnich 3 odcinkach chce się wszystkie wątki załatwić.
Dokładnie wcześniejsze odcinki przeciągali strasznie ciągnęło to się jak flaki z olejem , zdecydowanie za dużo pokazywania wspomnień i innych rzeczy mało powiązanych z głównym wątkiem serialu . A samą końcówkę okroili maksymalnie . Mogli by rozwinąć kilka wątków np co z Miriam i Mariano co z Natalią i Rodolfo jak się układa Dantemu i Teresie .
Tak samo jak Leonciem najpierw przez kilka odcinków kręcił się niespostrzeżenie między obiema hacjendami , a na sam koniec na zakończenie jednego odcinka pokazują jak Leoncio torturuje Isadorę a na samym początku następnego jest juz w pokoju Luzmy .
Jak to nie pokazano Agathy? Nie płakała na przemówieniu Daniela? On powiedział "już idę ", podszedł i wziął ją na ręce. Jednak później trzymała ją Miriam.
Czuwanie i pogrzeb Agustiny też załatwili błyskawicznie .Mogli by bardziej kilka wątków rozwinąć zamiast pokazywać jakieś wspominki i przeciągać niektóre wątki mało istotne dla serialu .
Mnie się nie spodobał.Po zapoznaniu się z całym wątkiem głównej pary kibicowałam ,żeby Daniel został z żoną .Postać Daniela nie budziła takiego zaufania i pozytywnych uczuć jak większość głównych bohaterów w telenowelach.Powiedział,że Miriam kochał jak nikogo na świecie.Skoro nawet ją przestał kochać(w bardzo krótkim czasie) to jak Camila może wierzyć w jego obietnice?Zostawił żonę i dziecko(które deklaruje widywać raz na 2 miesiące,to rzadziej niż widuje się wujka czy ciotkę) ,po czym nie mając chyba nawet rozwodu postarał się o dzidziusia z Camilą.Nie chciałabym spotkać tak nieczułego i nieodpowiedzialnego człowieka na swej drodze.
Współczułam dziecku i Miriam,ale zrobili z niej nadczłowieka.Te podziękowania do Camili,kochanki jej męża i zero żalu do Daniela...Nierealne i sztuczne.
Finał nie był romantyczny,taki zwyczajny , nudny odcinek..Jedyna łciekawy sceny to Luz Maria z mężem przy wodospadzie i aresztowanie Dionisio.
Dla mnie finał był smutny. Ogólnie od powrotu Miriam mi się strasznie oglądało tę telkę. Wg mnie każde z nich zasługiwało na szczęście.
Daniel i Miriam zostali przedstawieni jako osoby, które bardzo się kochają (Daniel nawet zmienił wyznanie dla Miriam)... Daniel po śmierci Miriam miał prawo ułożyć sobie życie z inną kobieta, ale szkoda, że tak szybko zakochał się w Camilii. Tak, Camila była cudowną osobą, ale ja nie potrafiłabym się tak szybko zakochać w innym. Poza tym dziwię się Danielowi, iż ten nie dążył do potwierdzenia zgonu Miriam i dziecka, gdy już miał wsparcie księdza i pomoc adwokata. Ja bym tak nie potrafiła uwierzyć na słowo, musiałabym to zobaczyć, aby pozbyć się złudzeń, że ta osoba wróci...
A Miriam kochała Daniela i jak się wybudziła ze śpiączki brat jej wmawiał kłamstwa, a ona w nie wierzyła. Nawet nie przypuszczała, że jej świat legł w gruzach... Jej reakcja na prawdę o Camilii i Danielu... Wg mnie w tej scence pokazał jak bardzo kocha Daniela, pozwoliła mu być szczęśliwym.
Dla mnie na finał złożyły się 3 ostatnie odcinki. Najbardziej emocjonujące, wstrząsające, wzruszające oddają klimat serialu. Ostatni odcinek, to byłby okrojony finał. Sama końcówka pozostawia niedosyt. Wszystko działo się zbyt szybko! Do tej pory akcja była rozwlekana, a w ostatnich odcinkach wszystko jak z bicza strzelił :/ Cierpienia nieporówywalnie więcej niż szczęścia. Ale ogólnie pozytywne wrażenia. Akcja odbijania małej jak z prawdziwego kryminału. Camila i Daniel niczym Bonnie i Clyde albo "Dempsey i Makepeace na tropie" XD Strzal Camili do Dionisia powalił mnie XD Scena w wannie gorrrąąaca XD Świetna terapia dla Camili po tylu traumatycznych przeżyciach XP
Wow! normalnie wciągnęła mnie ta telenowela XD Żal, że już koniec :(
Te ostatnie 15 minut serialu, skoro już się uparli, że Camila ma być z Danielem, powinno być rozpisane na co najmniej 15 odcinków, bo tak to czuję niedosyt ;((( Choć w porównaniu do innych tel, to cała tela i finał był dojrzały i wiele trzeba sobie dopowiedzieć ,wyobrazić (nie tylko to co wycięli - gnojki!). Ahhh... jutro jeszcze oglądam powtórkę ;P
Scena z Camilą Danielem i Dionisiem najlepsza:) jak z jakiegoś filmu sensacyjnego, ciesze się że w końcu Dionisiowi dostało się od Daniela i Camili, i fajna scena jak Camila i Daniel idą z Agatą i się całują a Dionisio jest zakuwany w kajdany. Ciesze się też że pokazali że Camila jest w ciąży:) Chciałoby sie więcej zobaczyć ich szczęścia, no ale jak to w telenoweli trzeba sobie dopowiedzieć wiele rzeczy
Szkoda że już koniec, dla mnie był to jeden z lepszych seriali z typu telenowel jakie oglądałam, bardzo dobre aktorstwo, ogólnie ten serial różni się sporo od takiej przeciętnej telenoweli
ja też już żałuje, że to koniec. Nieposkromiona miłość bardzo mnie wciągnęła i mimo iż miaa jakieś minusy, ale będę ją wspominać z sentymentem.
Minusy ma jak każda inna telenowela, ale prównując do innych telenowel, gdzie aktorstwo jest sztuczna a w dramatycznych momentach zamiast płakać się śmialam-np Ukryta miłość, tutaj wszystko było na swoim miejscu, aktorów do ról dobrali naprawdę świetnie:)
mnie w ogole sie telka ani final nie podobaly....najbardziej wkurzal mnieaktor grajacy Daniela i szlochanie Camili mimo ,ze lubie ta aktorke .....
No wlaśnie ja przyznam szczerze, że od zawsze kpiłem z telenowel, z płytkości prezentowanych mizerną grą uczuć, a w tej nie dość, że zainteresowała mnie fabuła, odkryłem głębię przeżyć bohaterów, to na dodatek pokochałem i doceniłem grę kilku, a w dalszej kolejności reszty aktorów. Gdyby okroić fabułę z tych kilku absurdów, to twórcom i aktrom udalo się stworzyć naprawdę wartościowe dzieło!!!
Ja na przykład telenowel w ogóle nie oglądam, a ta wciągnęła mnie, przypadkowo, ale jednak. Finał w zasadzie spełnił moje oczekiwania, czyli Dionisio dostal po mordzie i poszedł siedzieć, Camila będzie z Danielem, Pablo i Luzma wreszcie zaczęli życ normalnie..
Dodam, że nie będę już oglądal innych telek, ta będzie jedyną.
Podobał się final i się nie podobał :D :D Nie chodzi tylko o wycięte sceny. Ale po kolei. Dla mnie to były dwie części. Pierwszą zamykało aresztowanie Dionisia, a drugą rozpoczynała wspólna dojrzała rozmowa Miriam, Daniela i Camili.
Co do pierwszej części wszystko było idealnie! Szczera rozmowa Daniela z Miriam, wspaniałomyślność i zrozumienie ze strony Miriam (tylko dobrze, że później jeszcze z nią 2 razy rozmawiał, bo bałem się, że ten jej spokój w szpitalu podyktowany jest podaniem silnych środków uspokajających :D :D ). Camila w końcu mogła szczerze wyznać Miriam, co czuje do Daniela - jakże to pięknie i wzruszająco zrobiła - najpiękniejsze wyznanie miłości jakie widziałem: ta konsternacja, łezka i wyznanie, ulga :P Nie robiła przed Miriam z siebie ofiary, choć wiele wycierpiała, ale wręcz przeciwnie, miano największej ofiary całej sytuacji i podłości pana D. i pani I. przyznała właśnie Miriam!
Mariano w końcu zszedł na ziemię w kwestii uczuć Camili do niego - piękna scena, kiedy rozmawiali i ten uścisk na koniec.
Później planowanie odbicia małej, Daniel proszący o broń; rozmowa jego z Camilą prowadzącą auto i ich wzajemna troska o bezpieczeństwo drugiego - Daniel tak czule trzymał Camilę za ramię i gładził po policzku, a ona tak słodko tuliła się do jego dłoni -wymowne gesty, lepsze od słów :P
Oczywiście najgoręcej zrobiło się w momencie, kiedy Camila znów znalazła się w szponach Dionisia - łajdak teraz już by jej nie odpuścił!!! Oszalał na jej punkcie do reszty, przegiął z tym, że przyłożył jej broń do skroni!!! Przyznaję, że Daniel zapunktował u mnie, kiedy sprał starego napaleńca, ale fakt faktem, że gdyby nie Camila i jej celny strzał w ramię Dionisia, to już by wąchał kwiatki od spodu ;) Tak więc znów to do Camili należało ostatnie słowo. Ale duet w tym kryminalnym wątku stworzyli wspaniały - uzupełniali się! W ogóle od śmierci Agustiny zmieniłem o Danielu trochę zdanie, bo co mi się wtrącać w to, że Camila go kocha, choć płytki z niego facet ;) Ona go potrzebuje i kiedy był przy niej po śmierci matki widać było, że jego obecność działa na nią kojąco. Względem Miriam też w końcu zachował się przyzwoicie. Szczerze wyznał, co czuje do Camili, że to z nią che być. I najważniejsze: przeprosił ją za wszystko to, co przez niego wycierpiała i zapewnił o swojej dozgonnej miłości i wsparciu, a ona je przyjęła i życzyła im szczęścia. No cóż Camili pozostało tylko podziękować :D
Mostem przejścia w tę mniej lubianą przeze mnie część była scena w łazience :D :D :D Pomijam fakt, że poprzez to że wycięto niektóre sceny, ta wyglądała tak, jakby Daniel prosto z lotniska po pożegnaniu Miriam i Agathy wślizgnął się Camili do wanny ;) A wiemy, że to nie było tak, że to było dopiero po jakimś czasie, po czasie tej jeszcze zapewne intensywnej żałoby Camili po matce, ale mniejsza z tym. Takie odprężenie Camili się należało ::D :D :D po tak długotrwałym "głodzie" i po tylu dramatycznych przeżyciach i jak widać było kontynuacja miesiąca miodowego zaowocowała dość zaawansowaną ciążą :D :D :D W końcu, bo już się bałem, że Daniel po tylu ciosach poniżej pasa jakie zebrał w telenoweli, strzelał ślepakami :D Wszystko pięknie i szczęśliwie, ale zbyt krótko trwało to szczęście! No, ale jak widać zło jest bardziej interesujące dla twórców i dobro potraktowali po łebkach.
Dla mnie to też był pierwszy raz z telenowelą. Zawdzięczam go Camili, bo to ona do mnie przemówiła z tv :P