WOW! Aż zaniemówiłem!!!! Mnie też pozytywnie zaskoczył :O Brawo, brawo! I właśnie o to mi chodzi w jego postaci od samego poczatku, kiedy pojawiła się Miriam! tak Daniel powinien czuć i okazywać swoją rozłąkę z Camilą! Ale może potrzebował aż tak dużo czasu, żeby zrozumieć jak bardzo ją kocha i fakt, że nie może być z nią jest dla niego piekłem!

Zgadzam się też co do pierwszej części Twojej wypowiedzi - chyba miał gorszy dzień? :D

Aktor ten na pewno świetnie gra zazdrosnego o Camilę. Świetnie też gra wściekłego - potrafi sprawić niezłe manto, kiedy ktoś skrzywdzi jego ukochanych.

Dokładnie! Zdecydowanie najlepiej wypada, gdy jest wściekły, bardzo podobała mi się też jego reakcja na wieść, że Leoncio zgwałcił Luzmę i jak mu za to odpłacił :D Niech mu dadzą spokój z tymi "próbami" ukazywania, jak on to nie cierpi, bo aż żal mi patrzeć na ryczącą i rzucającą się Camilę ( która robi to naprawdę przekonująco ) i pokerową twarz Daniela, jakby oboje rozmawiali o czymś innym.

Chyba cała jego energia została zużyta do tej właśnie sceny:P

Haha, oby nie! :D

leevy swietnym aktorem tez nie bym ale bynajmiej sie wysilił. Zresztą w zachowaniu Daniela brakuje takich reakcji jakby chociażby Rodriga z Ukrytej Miłośći. Jak sie ogląda telenowele w których proci grają bardzo emocjonalnie to sie jest do tego typu reakcji przyzwyczajonym a tu troche kaszana bo sceny rozłąki naprawde świetne a niedopracowane przez gre aktorksą Cristiana właśnie. W kiedy sie zakocham to było dopiero !!! Juan Soler świetnie ukazujący swoje emocje !!! a obok tego Sylwia ! mozna było sie rozpłynąć poprostu ;))) Dla porównania gry Cristiana a Juana Solera przy boku Sylwi załączam - http://www.dailymotion.com/video/xf6kyk_cuan-jyr-cap72_creation od min 3 do 4 jakos głównie ..

CME oglądałam już jakiś czas temu ale pamiętam, że Juan Soler fajnie tam grał.
Teraz zaczęłam oglądać Sortilegio (Zaklęta miłość) i w sumie jestem pozytywnie zaskoczona grą Levy'ego, zawsze myślałam, że z niego bardzo kiepski aktor, w sumie nie wiem czemu, bo widziałam tylko urywki telek w których grał z Maite Perroni, a teraz jego postać nawet mi się podoba. Może to kwestia scenariusza, bo jego bohater nie jest wieczną ofiarą, szybko domyślił się o pułapce, jaką na niego zastawiono i jak na razie przyjemnie mi się ogląda tą telkę :)

Nie jestem fanką Levy'ego, ale w "Sortilegio" rzeczywiście świetnie zagrał. Aż miło było patrzeć! :D Jak dla mnie to jego najlepsza rola, bo "Triumf miłości" to było totalne dno.

Aha, czyli Sortilegio to taki jednorazowy przebłysk talentu :)
Szkoda, bo już myślałam, że może jednak warto obejrzeć jeszcze jakąś jego telkę...

Oglądałam jeszcze trzy seriale z jego udziałem; "Nie igraj z aniołem" było najznośniejsze, chociaż kolejnej telki, gdzie grał razem z Maite Perroni już ścierpieć się nie dało ( mam na myśli "Triumf miłości" ), a w "Osaczonej" grał jakiegoś modela/aktora, który przesadnie skupiał się na swoim wyglądzie - zgroza! Nie wiem, jak wypadł w "La Tempestad" z 2013, może warto spróbować? :D

No właśnie myślałam o 'La tempestad', bo nie przepadam za Maite Perroni więc odpadają telki, w których ona gra.
Może obejrzę kilka pierwszych odcinków w wolnej chwili :)

Też nie lubię Maite Perroni, ale w "Mi pecado" nawet nieźle gra! Już nie jest taką wiecznie płaczliwą, pobożną sierotką. Levy i Perroni dobrze wypadają, ale w innych telenowelach. Według mnie jego najlepszą rolą jest "Sortilegio" , a jej "Mi pecado" :)

Nie ma co porównywać! Juan Soler wypada zdecydowanie lepiej i tworzą z Silvią świetną parę, choć postać Jeronima często irytuje. Było trochę takich momentów, ale jeden zapadł mi szczególnie w pamięci; gdy Marina dzwoni do niego by powiedzieć, że będą mieć bliźniaki, a on się oczywiście cieszy ( i powtarza to na głos ), gdy obok niego siedzi Renata ( której robi się przykro, jakżeby inaczej! ). To był naprawdę wielki nietakt z jego strony, zresztą on często wykazuje się taką ignorancją i nie bierze pod uwagę jej uczuć. Na dłuższą metę to bywało nie do zniesienia. Ale Renata to w gruncie rzeczy Mary Sue, która wybaczy wszystko, więc jest OKAY.

Tak, w CME stworzyli super parę, chociaż wątek związku Jeronima i Mariny moim zdaniem popsuł tą telkę.
Mimo wszystko fajnie się ich oglądało razem, bardziej też podobała mi się sceneria, akcja toczyła się w winnicy, a tutaj w hodowli byków na corridę, co mi osobiście się nie podoba.

Nie byłoby tego wątku z Mariną, gdyby nie fakt, że CME zyskało na popularności ;) Dlatego przedłużyli! Wiadomo - jak mała oglądalność, to szybko kończą produkcję. Sceneria bez porównania lepsza!

A tego nie wiedziałam, że przedłużyli ze względu na oglądalność. Szkoda tylko, że w taki sposób...mogliby wymyślić coś innego.

Myślę, że to dosyć częste, bo w takim Meksyku ( gdzie odbywa się produkcja ) to puszczają bardziej na bieżąco, kiedy jeszcze nie zostały nakręcone wszystkie odcinki. Jak jest mała oglądalność, to nie opłaca im się dalej produkować, nie? :D Z tego, co pamiętam, tak samo było też z "Zakazanym uczuciem" ( moja ulubiona telka! ) Musieli w ogóle pozmieniać scenariusz, bo postać Rogelia ( który z założenia miał być antagonistą ) tak bardzo spodobała się widzom, że w końcu zrobili z niego protagonistę, chociaż nie takiego typowego, bo dopuszcza się kilku niegodziwości xd Wreszcie jakiś bohater, który nie jest ciągle idealny i popełnia błędy, jak każdy człowiek!

Ale chyba jednak opóźnienie w nadawaniu odcinków w TV względem tego, co jest aktualnie kręcone, musi być dość duże, bo wystarczy, żeby się jeden z głównych aktorów rozchorował na kilka tygodni i mogliby mieć duży kłopot.
Oglądałam trochę 'Zakazane uczucie' ale denerwowała mnie postać grana przez Jose Ron'a a i samego aktora też niezbyt lubię, Rogelio był dużo fajniejszy więc nie dziwię się, że z niego zrobili w końcu pozytywną postać :)

Z Daniela takie trochę drewno jest, wiecznie posępny facet. Charakterowo to on bardziej do Miriam pasuje,bo ona też taka spokojna.

Gdyby mieli spędzić razem resztę życia, to zanudziliby się na śmierć ;D Daniel potrzebuje kobiety z ikrą, która go ożywi, zmotywuje do działania, sprowokuje, zbeszta - w takim związku ogień nigdy nie wygaśnie. A o kim piszę? O Camili rzecz jasna. Gdyby nie Silvia i jej charyzma, to nie wiem czy dałoby się oglądać wątek głównych bohaterów. Owszem fajny nawet ten fragment z pierwszego posta, kiedy Daniel zdesperowany na maxa krzyczy o swojej miłości do Camili, ale szkoda, że to jedyny taki porywający gest względem Camili na całe 160 odcinków :/

Nie sądzę.Między Danielem a Camilą po kilku tygodniach związku nie było widać wielkiej chemii.Moim zdaniem za kilka lat może być bardzo różnie.Mnie się wydaje ,że do Daniela pasuje na dłuższą metę ktoś bardziej subtelny i delikatny a do Camili silny facet ,.który dorówna jej charakterem.

Lepiej bym tego nie ujęła! Naprawdę trudno wykrzesać z niego jakąś reakcję, choć od czasu do czasu mu się zdarza nieźle wypaść :D A według mnie Miriam świetnie pasuje do Mariana. Oboje tacy otwarci, uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni ( będzie to bardziej widać w późniejszych odcinkach, jak zaczną się ze sobą częściej spotykać ), chociaż producenci trochę poszli na łatwiznę parując ich ze sobą. No bo wiadomo, oboje to raczej protagoniści, zakochani bez wzajemności, więc nie mogli ich pozostawić samotnych i zranionych.

Miriam będzie z Mariano? To powiem szczerze, że się zdziwiłam, bo liczyłam, że jednak ten przyjaciel zdobędzie jej serce, przez to, że właściwie zawsze jest obok, itd. :)

Dante będzie z Teresą, która zajdzie z nim w ciążę :) Przeczuwałam tak odkąd pierwszy raz się spotkali :D A jeżeli chodzi o Miriam i Mariana, to będzie to tak subtelnie "zasugerowane", Miriam po wszystkim wróci do Chile i na lotnisku będą się do siebie szczerzyć, a Daniel z jej bratem zobaczą co jest na rzeczy. Później będą pokazani razem w Malqueridzie ( Camila będzie już w zaawansowanej ciąży ) i tak się skończy :)

Żeby tylko Miriam znowu w odstawkę po czasie nie poszła, bo wiesz, z Marianem nic nie wiadomo, przyśni mu się Camilla i po chłopie... :)

Haha ;) Jak dla mnie niepotrzebnie zrobili Mariana zakochanego w Camili, już sam Rafael był wystarczająco wkurzający, na szczęście dosyć szybko się opamiętał. Od początku bardziej mi pasował do Vivi :D

Niepotrzebnie, ale dzięki temu zapchali trochę wątków. Mogła się pojawić Ana, itd. Bez miłości do Camilli nie było by co z nim robić.

Racja, no i w sumie zawsze musi być kilku zakochanych w głównej bohaterce, oprócz tego, którego kocha. Ale przez to, ta miłość, którą zapała do Miriam traci trochę na wiarygodności, bo w końcu był tak bez pamięci zakochany w Camili :D

Dokładnie, też tak uważam :)