Dziwny odcinek. Właściwie podziwiam scenarzystę za to, że akcja w tym odcinku właściwie się nie kończy, a wszystkie zwroty akcji, ważniejsze rozmowy odbywają się bez przerywania akcji. Szczerze powiedziawszy - jest to też właściwie jedyna rzecz jaka mi się w tym odcinku podobała (no może jeszcze głos KITTa i kilka kwestii).

Męczyły mnie natomiast efekty wizualne, a zwłaszcza wszystkie transformacje KITTa, zbędne światła z podwozia, żarty z podtekstem seksualnym, który za chwilę był podkreślany w dialogu (jakby ktoś nie zrozumiał), nadmiar technologii i to w dodatku czasem zupełnie zbędnych, przeróbki w motywie muzycznym.

Ogólnie rzecz ujmując - oglądając ten odcinek czułem się jakbym był przez twórców uważany za idiotę. W tylu miejscach ten odcinek został przesadzony, że zamiast mi się spodobać, niczym mnie nie zachwycił. Niby źle mi się go nie oglądało, ale nie mam ochoty do niego wracać. :/