Przede wszystkim dynamiczny serial ze świetnymi, jak na taki budżet, efektami specjalnymi. Niektórzy doszukują się tu realizmu, na siłę wpychają swe zdanie, w którym chcą udowodnić, jacy to oni bystrzy są. Tyle że pewniakiem, siedzą w jakimś liceum i brak im perspektyw na przyszłość.
Moim zdaniem twórcy serialu poszli w dobrą stronę, oddając w zmysły widza "kicz kontrolowany", w którym K.I.T.T. rozpędza się do niewiarygodnych prędkości, a bohaterowie zachowują mniej lub bardziej irracjonalnie. Pilot, owszem miał fajny klimacik, ale wydaje mi się, że poszczególne odcinki w podobnej konwencji, nie przyjęłyby się już tak dobrze. To, co otrzymujemy teraz, w idealny sposób odnosi się do poprzedniego serialu (tam było podobnie, nie udawajmy, że David grał genialnie, a efekty były świetne - nie bądźmy śmieszni w swoim ktytykaństwie). Tamten Knight Rider i ten mają więcej punktów wspólnych, a że teraz autorzy wrzucają niewiarygodne transformacje, samochód pędzący po mieście z niewiarygodną prędkością i piękne, aczkolwiek nie zawsze bystre dziewczyny - powinniśmy się tylko cieszyć, bo czy po ciężkim dniu pracy, potrzebujemy pseudo-thrillera o gadającym samochodzie, który porusza ludzkie problemy? Odpowiedź jest prosta.
Pewny jestem, że serial utrzyma się długo na antenie, gdyż trafia zarówno do młodych odbiorców, jak i do starych wyjadaczy - takich jak ja. Narzekacze? Oni dalej będą oglądać i szukać na siłę błędów.
To tyle - teraz możecie zmieszać mnie z błotem.