Jestem wielką fanką mitologii z różnych stron świata, więc nie mogłam przegapić tego serialu. A jeszcze gdzieś tam z tyłu głowy brzmią mi wątki z „3%”, więc już w ogóle spodziewałam się czegoś na solidnym poziomie.

I się nie rozczarowałam! Bardzo podoba mi się to łączenie konwencji w tej produkcji: trochę tu kryminału, dużo fantasy (ale nie tak, żeby wyszła bajka dla dzieci) i mnóstwo nawiązań do obecnej sytuacji Brazylii. Nie będę spoilerować, ale odniesienia do Bolsonaro, Amazonii i rdzennej ludności są bardzo zgrabnie przemycone. Już nie wspominając o tym, że kamera prowadzi nas przez różne zakątki Rio de Janeiro, również te biedniejsze.

Widziałam w internecie głosy, że „twórcy tak naprawdę nie wiedzieli, czego chcą”. Zdecydowanie się z tym nie zgadzam, bo postacie z brazylijskich wierzeń nie tylko są integralną częścią historii, ale i są dobrze przedstawione, ich cechy wypunktowane, a oni sami dość charyzmatyczni, zwłaszcza Ines. Dodatkowo nie wiemy tak naprawdę, jakie mają zamiary, więc trudno przewidzieć, w jakim kierunku ta historia się potoczy.

Polecam, bo „Niewidzialne miasto” ogląda się bardzo dobrze, a atmosfera z każdym kolejnym odcinkiem tylko się zagęszcza. Więcej opowiadam tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=zTiAHlyjnSs