Kolejna adaptacja powieści Cobena od Netfliksa. Jak to w przypadku tego pisarza już jest znowu grzebiemy w przeszłości głównych bohaterów. No bo w końcu od niej nie da się uciec, prawda? "Niewinny" zaczyna się rewelacyjnie. Gęsta i mroczna atmosfera, w głowie rodzą się nam co rusz kolejne pytania o co tu właściwie chodzi, twórcy umiejętnie operują zwrotami akcji i cliffhangerami. Zakończenie jednego odcinka niemal zmusza nas do odpalenia kolejnego. Niestety, to dość prędko mija. Po pierwszych trzech odcinkach zaczynamy dostawać nagle akcje rodem z telenoweli, zwroty akcji zdają się być wymyślone na kolanie lub kompletnie od czapy. I chyba tak należy traktować te pozycję, jak kryminalną telenowele gdzie pewne rzeczy dzieją się bo po prostu musi się coś dziać na ekranie. I tak od 4 odcinka mamy własnie przeplatane świetne sceny ze scenami z już wspomnianej telenoweli. Szkoda że się to tak posypalo bo kiedy usiadłem do tego i za pierwszym razem obejrzałem z rozpędu trzy epizody to następnego dnia cały czas myślałem co się dalej wydarzy i nie mogłem się doczekać seansu. Cóż, dalszą część serialu nie była tak dobra, wszystko to chyba było zbyt przekombinowane jak na to że ostateczne rozwiązanie było w miarę proste.
Ale to nie tak że to jest kiepski serial, trzeba po prostu przetworzyć sobie w głowie że to ma taką właśnie konwencję crime soap dramy i wówczas będziemy się bawić naprawdę dobrze, bo koniec końców to dość kompetentna rozrywka.