I dzięki temu serialowi wiem, że nie czytając jego książek niczego nie straciłam.
Nie chce mi się rozwodzić nad całością ale końcówka ze spowiedzią ojca Daniego dobiła gwoździa. Naprawdę? Myślałam, że pójście na łatwiznę twórców jaką jest przemowa "czarnego charakteru" na końcu książki czy filmu przestała być modna jakieś 20 lat temu.
No i sam motyw tego faceta. Skoro tak bardzo zależało mu na cierpieniu zabójcy swojego syna to mógł zamiast zlecenia morderstwa pokusić się o zlecenie znęcania się, gwałtów itd. Wtedy może Mat sam popełniłby samobójstwo. Jeśliby jednak to by nie wystarczylo bo tak jak w serialu okazałoby się, że jakimś cudem osoba, która nigdy nie miała kontaktu z światkiem przestępczym potrafi powalić na raz kilku przegnilych kryminalistów, to zawsze pozostawało jeszcze jedno prostsze rozwiązanie. Ojciec Daniego dowiaduje się, że Olivia ma fałszywą tożsamość - jest byłą prostytutką i ma również tajemnicę w postaci dziecka. Co więc wykombinował staruszek? Zaaranżował fake zdradę aby Mat się załamał ze wzgledu na niewierność żony (swoją drogą to w serialu nasz główny bohater po zapoznaniu się z przesłanym wideo nie ujawnił nawet cienia emocji.)
Serial przekombinowany, zyskałby gdyby go nazwać "Prostytutki i alfonsi" czy coś w tym stylu, a postać niewinnego Mata powinna zostać wyrzucona do morza na samym początku intrygi.