Niestety większość tych twistów da się przewidzieć. A już finał to jakaś przesada. Przez prawie godzinę nasz "mastermind" tłumaczy swój super inteligentny plan, ale niestety my już to wiemy, ale i tak cały czas czekamy, bo może czymś nas jeszcze zaskoczą. Niestety. Historia jak zwykle u Cobena jest niepotrzebnie skomplikowana. Na szczęście wszystko jest dawkowane powoli i nie ma problemu, żeby nadążyć. Wszystko finalnie się spina w spójną całość. Nie ma też powtórki z serialu Stranger (również na podstawie Cobena), gdzie finał był takim rozczarowaniem, że przekreślał wszystkie pozytywne rzeczy. Niestety jeżeli ktoś zna twórczość autora książki to zauważy, że to znów ta sama historia co zwykle. Mamy powtórkę tych samych motywów, czyli świetna policjantka, która jako jedna z nielicznych wierzy naszemu głównemu bohaterowi. Zły koleś z tajnych służb, który ma coś na sumieniu i nie ma oporów, żeby zabić niewinnego człowieka. Żona głównego bohatera skrywa tajemnice itd. Mimo wszystko dobrze się to ogląda, ale po takim reżyserze jak Oriol Paulo spodziewałem się jakiegoś potężnego twistu na koniec.