z cyklu hej, hej, wstawaj i walcz, po pilocie, nie jest źle, ale nie jest też dobrze, nie dość, że zlep wszystkiego co już się w tej nieszczęsnej i szczezłej superbohaterszczyźnianej materii widziało, to jeszcze z kreską jak z Voltrona albo Kapitana Planety ponad trzydzieści, czterdzieści lat temu - ok, może się jeszcze rozwinie..
(nasz bohater dojrzeje wreszcie do swojej roli, zaakceptuje i wyjdzie zwycięsko z walki z własnym wyobrażeniem i autorytetem ojca wypełniając swoje przeznaczenie, zaś wszyscy planetarianie będą spać spokojnie, doprawdy, wielkie to będzie zaskoczenie..)
Śmieszny typie jesteś jeśli mówisz że już widziałeś coś podobnego. Bo co bo bohaterzy i już zaliczysz to do pozostałych produkcji które powstały ten serial jest oryginalny i wspaniały więc mów prawdę ziomuś
przyjacielu drogi, wybacz poślizg, najwyraźniej są jakieś problemy z powiadomieniami, coś podobnego w tej materii to oczywiście pół biedy, istnieją znacznie lepsze rzeczy..
a zresztą - w służbie wspomnianej prawdy - czego przepraszam miałbym nie widzieć? bohatera, który próbuje wyjść z cienia własnego ojca? z obowiązkowym weń wpisanym zastrzeżeniem, że najlepszy ojciec to martwy ojciec? rezygnacji z osobistego szczęścia na rzecz misji ratowania świata? poczucia winy po stracie bliskich? banalnych w gruncie rzeczy komplikacji rodzinnych? licealnych zalotów, kolejnych odzyskiwań, utrat i odzyskiwań utraconej dziewczyny? weryfikacji mitu poprzez - by tak rzec - nieustanne sprowadzanie go na ziemię? wkomponowywania superbohaterszczyzny we współczesny/historyczny (niepotrzebne skreślić) pejzaż kraju wolności i hamburgera (w skali makro) lub amerykańskiego przedmieścia (w skali mikro)? albo w ogóle w pejzaż kosmiczny dryfujący gdzieśtam na obrzeżach zubenel genubi? cóż jest w tym takiego świeżego, odkrywczego, łamiącego schematy, wbijającego szpilę w zastany stereotyp? czego tutaj nie ma czego nie było choćby w The Boys, w Strażnikach, w Kaznodziei, nawet w Spidermanie? i kiedy, u licha, ktoś w końcu zekranizuje Incala..
tyle w kwestii przeglądu motywów, mocno zgranych do tego, co do samej formy no to sorry, doprawdy, czym tu się fascynować? jakimś animowanym odpowiednikiem kina michaela baya - przynajmniej w kwestii rozwiązywania planetarnych problemów - jakimiś narysowanymi wybuchami, które ciągną się godzinami?
to chyba jan lenica powiedział, że największą głupotą jest rysowanie tego, co z powodzeniem może odtworzyć film fabularny albo zagrać byle aktor - jakkolwiek nie do końca się z tym zgadzam, to jednak w kontekście tej serii w jakąś całość się to składa.. innemi słowy, wysoki sądzie, pocieszne majaki słonika dumbo z lat czterdziestych mają dla mnie większą wartość niźli jakieś efekciarskie mordobitki, żonglowanie planetami gdzieś w kosmiczne piaskownicy, które przewijam sobie z nudów na podglądzie..
Nie do końca się zgadzam z oceną. Świeże jest to, że to chyba pierwsza animacja superbohaterszczyzny, gdzie nie bali się pokazać, że ludzie umierają, są miażdżeni, rozpruwani, krojeni przez łotrów i superbohaterów. Mnie to ujęło, ten swego rodzaju realizm, że jednak dochodzi do ofiar, non stop, że morda jest naprawdę obita, a nie jak wśród innych produkcji, które są kierowane do nastolatków i tam może umrze jeden bohater drugoplanowy, zawsze w patetyczny sposób, zawsze w sposób czysty, bez krwi i flaków, bez siniaków, a inni będą potem opłakiwać go przez kolejne 2-3 odcinki.
Co do reszty to wszystko już było, to prawda, ale nie jest źle. Np. problemy randkowe Monster Girl, to, że przeklinają sobie od czasu do czasu, tego nie pamiętam w innych animacjach, które są nazbyt grzeczne. Seriale nie są lepsze, np. The Boys byli aż nadto przerysowani w tym waleniu po twarzy "bohaterowie są uwikłani w politykę, a politycy to hipokryci, zwłaszcza republikanie! o zobacz protestant-gej!".
no dobrze, mogę ostatecznie zaakceptować te krwiaki, siniaki, śliwy, lima i bruzdy oraz imponująco wysoki współczynnik umieralności jej poplanetarnie pełzającej pospolitości jako ostateczny głos w sprawie cokolwiek rozwojowo zretardziałej i oklapłej dotychmiast kwestii superbohaterskiej:)