Czy tylko ja zauważyłem, że po śmierci Riley gdy Erin poszła do jego matki poinformować o jego śmierci to po tym spotkaniu tak jakby już wszyscy zapomnieli o nim, nikt nie doszukiwał się go z rodziny temat jego zniknięcia ucichł, a mamuśka szczęśliwa w kościele mając gdzieś czy sobie coś zrobił, wyglądało to tak jakby nie istniał nigdy...