Zombiaki. Czy na serio znowu powracają do łask zombiaki? Litości.
Sam serial…wydawało się wszystko ok…do końca 3 odcinka.
Potem ksiądz okazał się starym księdzem co go pogryzł zombiak…w Ziemii Świętej.
Acha…wytłumaczono zatem świętość tamtych terenów.
No i tak…spodziewałem się tego wszystkiego. Zaczyna się ok a kończy jak najgorsza szmira. Horror czy ostro porypana fantazja…nie wiem. Wiem że King jest przereklamowany.
Niby masz rację, ale…zabili ich srebrem albo krzyżami czy kołkiem osinowym? Tylko słoneczko ich zabijało. No…jeszcze księdzu krzywdę robił krzyżyk w różańcu ale…po chwili mu przechodziło. A słoneczko…pyk i w proch…zresztą…na początku trochę przypalało a potem nawet minuty nie było i spaliło ich od razu po wschodzie słońca. Blade by ich wyśmiał XD
Nie słyszałem by zombie umierały od słońca ;).
Poza tym serial ma silnie antyreligijny wydźwięk, więc zmiany w klasycznym motywie wampirycznym były konieczne, toteż serialowy potwór jest wampirem-ateistą. Ale picie krwi i wrażliwość na słońce pozostało.
Krzyżyk w różańcu nie robił księdzu krzywdy sam z siebie. Po prostu ksiądz ściskał go tak silnie, że aż wbił mu się w ciało. Przecież to było widać.
Serio nie rozumiem, jak można to wszystko było pomylić z zombie.
Widziałem fragmenty. Ale w "Jestem Legendą" nie występują klasyczne zombie.
Nadal nie rozumiem, jak wampira można pomylić z zombie.
To co jest w "Jestem legendą", to w sumie ludzie są czy też bardziej wampiry, a w każdym razie nie są to zombie, bo nigdy nie umarli i po zabiciu nie ożywają.
Jakby koleś nie oglądał uważnie ani "Jestem legendą", ani tego serialu. Tutaj też mamy klasyczny portret wampira i absolutnie tego nie można nazwać zombie.