Serial bardzo słaby, a szkoda bo sam motyw i poruszane tematy są bardzo ważne i dobrze, że ktoś postanowił zrobić taką produkcję (mimo, że zrobiono ją nieudolnie). Jednym z problemów jest ciągłe budowanie klimatu, które po połowie sezonu jest męczące i sprawia, że seans wydłuża się niesamowicie zwalniając tempo i wydarzenia, które następują w ostatnich odcinkach. Dodatkowo dialogi... czy raczej powinienem powiedzieć gadanie monologami, które jest bardzo dobrze napisane i zagrane, ale na litość boską tak nienaturalnie wciśnięte np. kobieta rozmawia z dopiero co przybyłym na wyspę gościem (nie chcę wchodzić w spoilery) i zaczyna się dialog, leci sobie swobodnie, wymieniają się zdaniami, wszystko poprawnie i nagle gościu pyta się kobiety jak się jej żyło te ostatnie lata na wyspie i ta zaczyna swój monolog, włącza się refleksyjna muzyczka (taka sama przy każdym monologu w serialu) zaczyna się patrzeć w jedno miejsce, zazwyczaj w ścianę albo podłogę i nawija do siebie przez 2 minuty, niektórych może to poruszać, ba mnie też się podobały niektóre monologi np. szeryfa, ale ich nagromadzenie psuje ich siłę, jaką z założenia powinny mieć przy ich wypowiadaniu. Monolog powinien być prezentowany bardziej pod wpływem jakiś silnych emocji, wydarzenia, albo wewnętrznej przemiany bohatera, a nie przy randomowej rozmowie. Jest jeszcze coś, co mnie krzywiło, a mam tu na myśli fakt, że pewna bohaterka potrafi przekonać wszystkich do swoich racji za pomocą cytatów z Biblii, zawsze jak to robiła śmiałem się patrząc na przeciwną postać i to jak zaczyna być posłuszna wobec tej kobiety. Jeśli chodzi o zalety serialu to cenie fakt, że mimo widocznych dwóch stron: "wierzących" vs "wierzących bo inni wierzą", to nie czułem, że któraś z tych grup jest uszlachetniana albo oczerniana i cieszę się, że udało się zachować tutaj taką równowagę, która sprawia, że serial nie jest zwykłym "my vs oni" typem konfliktu. Na zakończenie chciałbym jeszcze poruszyć temat gatunkowości tego dzieła, który reklamuje się jako horror... I nie, fakt że jest tam jeden potworek nie sprawia, że jest to horror. Po drugim odciku już czuć w jakie klimaty będzie uderzać serial i jest to zwykła obyczajówka z elementami grozy, które raczej nie służą do straszenia, a bardziej budowaniu atmosfery tajemniczości i niepokoju. Podsumowujac, mamy tutaj bardzo przeciętny serial do oglądania razem z całą rodziną, nie zależnie od tego czy wierzysz, wierzysz bo musisz, czy nie wierzysz w nic, nawet w umiejętności scenariuszopisarstwa Mike'a Flanagana.