Przeczytałem większość komentarzy. Ewidentnie długość serialu w połączeniu z rodzajem prowadzenia dialogów nie wyszła na łatwą do odbioru dla mas. A szkoda, bo serial został stworzony z myślą o zwykłych ludziach. Nie ma tu górnolotnej filozofii, super bohaterów ani postaci bez skazy. Wszyscy jednak popełniamy błędy, ulegamy złudzeniom. Nie wiemy co będzie i błądzimy przy tym, dajemy się kierować ludziom o silnych przekonaniach. Przekonaniach często złych i niebezpiecznych ale, oh, jak łatwych do podążania za nimi. Podziwiam autora za to, że podjął się karkołomnej próby pokazania masowemu odbiorcy jak wygląda prawdziwa trauma, walka z samym sobą, codzienne zmagania w walce z nałogiem, stratą lub świadomością że zjeb*łeś i nic tego nie naprawi. Postać klasycznego wręcz wampira - nosferatu, miała tylko uwypuklić fakt, że zdarzenia w życiu to ani klątwa, ani błogosławieństwo. Natomiast największą krzywdę ludzie robią sami sobie. Miłym był przekaz, z którym się utożsamiam, że wszyscy jesteśmy częścią całości. Jeśli potrafisz znaleźć równowagę i robisz rzeczy zgodnie z sumieniem, umrzesz w pokoju nawet gdy wampir rozszarpał Ci gardło. Gdy żyjesz w konflikcie, złości, gniewie, będziesz do ostatniego tchu uciekać przed nieuniknionym wyjąc ze strachu i rozpaczy. Na koniec wspomnę że faktycznie jest tam przestrzeń aby to zrobić lepiej, więc na pewno nie 10 lub 9 gwiazdek. Ale sam dał bym mocne 8, ponieważ w tej kategorii nie ma wielu filmów.