miał coś w rodzaju dobrej reżyserii, aktorzy byli prowadzeni poprawnie a niektóre postaci zostały narysowane wyrazistą i interesującą kreską.
Natomiast drugi sezon już nie potrafi tak budować napięcia i choć od samego początku serial był raczej bardziej komiksowy niż realistyczny, to w drugim sezonie absurdalność wszystkiego stała się zbyt męcząca dla widza. Postaci są źle nakreślone, ich motywacje i reakcje są kompletnie niewiarygodne, zwroty akcji są sztuczne, naciągane, brakuje tej opowieści ogólnej melodii, przez to staje się coraz bardziej chaotyczna i niespójna, pod każdym względem.
Dodatkowo niedorzeczna jest wizja służb, których... tu jakby nie ma. Peter godzinami czeka aż ktoś go zluzuje w pilnowaniu kluczowego złola i żadni inni agenci go nie wspierają. W innych akcjach też nie widać agentów federalnych, agentów służb specjalnych, wszystko za nich robią główni bohaterowie, w tym kobieta-cywil. Wszystko jest tu takie amatorskie i ta amatorszczyzna dominuje nad całym sezonem. Tymczasem chodzi o bezpieczeństwo narodowe, o zagrożenie atakiem terrorystycznym i do takiej operacji w naszej rzeczywistości zatrudniono by tysiące ludzi, w celu ochrony USA.
Utrzymuję ocenę 5/10 (średni) po pierwszym sezonie, ale chyba uczciwsza byłaby tu czwórka (ujdzie), bo ten serial to raczej dolne warstwy przeciętności, niestety...