Nocny agent
powrót do forum 2 sezonu

Wgl nie czuje tego sezonu czy tylko ja tak mam? Szczerze mówiąc zaczął mnie ciekawić od 7 odcinka dopiero.. 1 sezon to była rewelacja od 1 odcinka. Fabuła,aktorzy, tajemnice.. Nawet czarne charaktery dało się polubić bo dali nam się z nimi zapoznać.. Ten 2 sezon obejrzałem byle zaliczyć ale kompletnie tego nie czułem. 3 sezon zapowiada się o wiele ciekawiej mimo że jeszcze go nie dostaliśmy.. Mam tu na myśli że wrócimy do starych korzeni czyli spisek w białym domu.. A nie jakieś nie ciekawe historie..

ocenił(a) serial na 6
Szaki98

w samo sedno.

Marian_Wieteska

Kompletnie mi nie siadł 2 sezon. Jedynie 0d 7 odcinka zacząłem bardziej się interesować. W 1 sezonie każdy bohater był ciekawy. Nawet agenci secret service..

ocenił(a) serial na 7
Szaki98

Miałam dokładnie tak samo. 1 sezon pochłonęłam i czekałam na kolejny, a tu niespodzianka bo ledwo co przez niego przebrnęłam. Pomieszane z poplątanym, za dużo wątków, nie wiadomo na czym się skupić, odcinki przegadane, mało akcji. Po pierwszych minutach 2 sezonu spodziewałam się ciekawej akcji w "tropikach", a tu wyszło tak nijako.

ocenił(a) serial na 8
Szaki98

miałem podobne odczucie po początku 2. sezonu, ale wkręciłem się w historię dużo szybciej niż Ty, bo już od 3. odcinka i od niego poszło szybciutko. I choć nie wszystko grało, to i tak patrząc całościowo oceniam go bardzo dobrze.

ocenił(a) serial na 7
Szaki98

Bo produkcja cierpi na przypadłość większości podobnych seriali.

W pierwszej części jest dużo osobistych rzeczy wśród głównych bohaterów, dlatego są oni dużo bardziej ludzcy. A to z automatu oznacza, że bardziej się z nimi utożsamiamy oraz im kibicujemy. Ich historia jednak dobiegła końca wraz z ostatnim odcinkiem pierwszego sezonu. Peter przeszedł drogę niedoświadczonego agenta, Rose z kolei pogodziła się ze śmiercią rodziny oraz była w nowej sytuacji zagrażającej życiu. Obie osoby stopniowo nawiązywały osobiste relacje i skończyło się tym, że się w sobie zakochali.

Niby to są schematy, niby widzieliśmy to już miliardy razy, ale gdy między aktorami jest chemia, to zawsze działa.

W drugim sezonie obie osoby są już doświadczone w boju, a ich osobiste wątki mniej przyciągają. Tym bardziej, że ich relacja jest cofnięta, a to zawsze źle działa w filmach. Jest fajny wątek irańskich bohaterów, ale on musi się rozkręcić, by zaczął działać.Główni bohaterowie jednak działają jak roboty i przez to oglądając ten sezon skupiamy się tylko na akcji. Ok, akcja jest fajna. Jest szybkie tempo, jest intryga, są różne zwroty akcji - słowem wszystko, co potrzeba do przyzwoitego filmu sensacyjnego. Ale właśnie przez emocje i wątki osobiste głównych bohaterów zawsze bardzo dobrze fabułę urozmaicają. Gdy tego nie ma, no to masz tylko intrygę.