Drugi sezon wyjątkowo nudny, absurdalne decyzje bohaterów, niekończące się rozmowy i mało akcji. Serial powinien skończyć się na pierwszym sezonie albo przynajmniej Rose nie powinna już się tu pojawiać.
Scenariusz drugiego sezonu jest wyjątkowo głupi, ale postać Rose pozostaje najlepiej napisaną a szkocka Polinezyjka najbardziej tu przyciąga uwagę. Bez niej to już byłoby prawie dno.
Zgadzam się kolego co do Rose. Ta postać to jakieś nieporozumienie. Nie mówię już o absurdach typowych dla tego typu produkcji takich jak liczenie się z jej zdaniem w rządowych tajnych misjach, branie jej pseudoeksperckich opinii pod uwagę, przedkładanie własnych wydumanych emocji nad zdrowy rozsądek, zimną krew i profesjonalizm. Ona jest po prostu w ch.. irytująca, utrudnia wszystko, jest zwykłą samochwałą, której wszelkie skille znamy jedynie z jej własnych słów, oraz zaufania, którym darzy ją Peter (mimo, że ta Rose jak się tylko pojawia, sprawia same kłopoty swoimi waporami i dąsami). Spłycono tu do granic absurdu poziom manipulacji jaki prezentuje Rose, próbując przeforsować swoje, wedle niej słuszne koncepty, w tajnej misji Petera (czyli sprawie która jej nie dotyczy, a w którą się wplątała z błahego powodu). Kolejna sprawa, że na miejscu jej pracodawcy już dawno by wyleciała z roboty, zwłaszcza po tych telekonferencjach ze swoim szefem, podczas której to niby wywalczyła awans. W jakim świecie taki pustak, leń i oszust mógłby liczyć na jakąkolwiek robotę? Na dodatek jest zupełnie odpychająca...
Zgadzam się w całej rozciągłości. Czuje się jakbym oglądała inny serial. Główny bohater stracił resztki inteligencji i zdrowego rozsądku. Akcja całego sezonu jest poszatkowana a poziom absurdu przekroczył limit. Nie da się tego oglądać.