Rozumiem że czytałeś książkę skoro rzucasz odważnie że wystarczy godzina aby zmieścić całą jej fabułę? Sceny seksu nie były wymyślone, były własnie w owej książce w takiej samej ilości. Na koniec dodam że wolę i pragnę na ekranie oglądać taki seks niż seks z tysiąca innych serialików, kręconych na wyścigi, dla kasy gdzie aktorzy nawet nie potrafią się naturalnie pocałować, nie wspominając o reszcie...

Pozwolę sobie się nie zgodzić kategorycznie. Pierwszy raz w historii typu highschool sweethearts pozwolono nam związać się z uczuciem, które kielkowalo i dojrzewało od czasów nastoletnich. Często jest tak, ze bohaterowie spotykają się po latach, a ich uczucie przedstawia się na zasadzie retrospekcji, co nie zawsze działa. Tutaj jesteśmy prowadzeni od samego początku, wierzymy w to uczucie, widzimy jak się zmienia, przeżywamy na bieżąco. Bardzo mi się podobała ta powolna melancholia i nie uważam zupełnie, żeby była rozciągnięta. Było mi mało po zakończeniu, bo takie historie są często długie i skomplikowane. Nie na 1,5 h.

Z wieloma serialami jest ten problem.