Jakie Power Rangers? Toż to kontynuator tradycji telewizyjnego heroic fantasy, takiego jak Xena czy Miecz prawdy. Nie ma nawet zmian w fabule, dosyć przestarzały tytuł, ale fajny.
Mimo że postać Małpiego króla ogólnie z azjatyckiej tradycji się wywodzi, to w sumie tu mamy całkowicie amerykańską produkcję. Dlatego temu blisko do Herculesa, tylko realizacja nieco lepsza.
Jest kiczowato, jest dość prymitywnie, ale... w sumie to fajne. Duży plus, że odcinki po pół godziny trwają, to nie ma czasu się znudzić. Do tego akcja faktycznie płynie warto, nie ma tylko gadanin i ogólnie to bardzo bezpieczny tytuł, lekki, no i w sumie warty uwagi.
Ode mnie nawet 7/10
Cóż niestety ja oceniłem na dwójkę ;) - Jest kiczowato i prymitywnie i to jednak uważam nie jest plusem serialu, to już nie czasy Xeny i Herkulesa żeby taki serial się przyjął ;)