Serial jest dobrze przyswajalny niestety z czasem następuje jego gradacja. Śmiertelnym błędem twórców było uśmiercenie Lexa Luthora po pierwszej serii. Później jeszcze człowieka wodzili za nos że niby zamrożony ale babka która go w lodzie trzymała zamiast kurować głównego złego zaczęła coś knuć pod nosem i skończyło się tragicznie. A liczyłem na wielki powrót w drugiej lub trzeciej serii. Lex łysy przez to co się stało powraca ale tym razem wie jak wykończyć Supermana bo poznał jego słabość do szczątków swego domu. Brzmi nieźle ale twórcy zostawili to w sferze marzeń. Lexa nie ma a szkoda bo kreacja tego superkryminalisty się wyjątkowo udała. Lexa mamy takiego jaki być powinien, wyniosły nieraz szarmancki ale nade wszystko przebiegły. Na jego miejsce wstawiają twórcy Intergang ale ten element wyjątkowo się nie udał. Fabuła z każdą serią staje się coraz bardziej cukierkowa. Jestem przy końcu trzeciego sezonu i niektóre epizody mnie wręcz dobijają. Wiem że niby jest to serial dla młodych ale bez przesady. W takim tempie Superman umrze ... ale z przesłodzenia nim jeszcze dotrę do końca czwartego sezonu. Ponadto bywają epizody wręcz tragiczne . Główna obsada gra przyzwoicie. Wyróżniają się tu Pery i Jimmi, drógi, pierwszy za to lepiej pasował z wyglądu. Jednak w niektórych epizodach postacie drugoplanowe partaczyły po całej linii, głównie w epizodzie o Anonimie. Swoją droga w trzeciej serii fabuła epizodów zaczyna się powtarzać z małymi zmianami w stosunku do pierwszej, czyżby brak pomysłów ? Dodatkowo dochodzi do różnych przegięć przykładem jest scena w której superman wynosi Lois w górne części atmosfery gdzie widać już tylko gwiazdy. Nie chcę nic mówić ale jest tam nie tylko zimno jak czort ale w dodatku trudno tam oddychać (w końcu wysokościowcy na wyższe wspinaczki nie dla zabawy zakładają maski). Niemniej jednak Lois gaworzy jakby nigdy nic z Supermanem a o zimnie dowiedziałem się z tego tyle że jak jej Superman użyczył kawałek płaszcza żeby sobie na nogi narzuciła to już było ok. Szkoda a ta scena mogła wyglądać fajniej gdyby np. dorobili parę spływającą z ust bohaterów na dół bo są za wysoko. Oczywiście wypływałaby z pod maski tlenowej Lois, Soperman takich bajerów nie potrzebuje. Nie wspomnę przy tym że spadając z wysokich budynków co nader często się zdarza jeszcze nikt nie umarł na serce w locie a to przecież główna przyczyna zgonu u samobójców. Ale nie czepiam się więcej bo nie ma co. Muzyka jest dobrze dobrana i wpada w ucho podobnie zastrzeżeń nie mam do pracy kamery ani akcji która dobrze trzyma widza przed ekranem monitora szczególnie w pierwszych epizodach. U mnie serial ma 8 na 10 bo mino wszystkich tych niewielkich nieprawidłowości wart jest zobaczenia.