Jak nazywa się ta piosenka co leci w pierwszym odcinku co jadą busem w podróż na wyspę? Fajny kawałek
Nie polecam.... obejrzałam cały a raczej zmęczyłam z nadzieją że jeszcze się rozkręci ale tylko zmarnowałam czas 3,5/10
Scena z hakowania tak dalece odbiega od rzeczywistości, haker w tipsach co pisze coś nie mającego sensu, dziwne nikomu niepotrzebne ekrany na monitorach i dźwięk jakby coś tam się przetwarzało, na końcu ten zoom na oko aby dramaturgię podnieść sugeruje że nie będzie w tym filmie większej logiki ani sensu.
W sumie nie wiem czemu to obejrzałam jak pierwszemu sezonowi dałam 5. Kolejny sezon niczym się nie popisał po postu można dodać do listy więcej trupów i wkurzających ludzie. Myślę że śmiało mogliby zakończyć na tym sezonie ale jak widać chcą to ciągnąć dalej...
Fabuła z głębszą treścią. Tematyka na czasie. Wyspa Eden i to co się na niej dzieje to tylko pozornie główna treść filmu. Tak naprawdę chodzi o ukazanie zupełnie innych problemów dotyczących ludzi we współczesnym świecie. Z niecierpliwością czekam na następny sezon.
Scenarzystom coś się umamiło, może coś podejrzeli gdzieś, ale kompletnie nie mają pojęcia co by chcieli zrobić. Nie wiadomo o co chodzi guru (sekty?). Nie seks, nie pieniądze, nawet nie jakaś szczególnie wykorzystywana władza. Mimo, że organizatorów jest garstka, to nikt nie potrafi się im przeciwstawić. Nieracjonalne...
więcejSerial nie jest wybitny, ale ogląda się go całkiem przyjemnie, ewidentnie nastawiony na większą ilość sezonów, oby one powstały
Niestety mamy do czynienia z homofobicznym serialem. Zaledwie 50% postaci miało skłonności homoseksualne i na prawie 50 postaci była tylko jedna osoba transpłciowa. Jako osoba LGBT jestem zażenowana. Dwie gwiazdki za wyjątkowo długie pocałunki pomiędzy dwoma mężczyznami.
Jakiś taki nijaki ? Oglądanie męczy ;) Bez pomysłu ,naciągany... Coś a la sekta na wyspie ma niedobre zamiary ? Opaski,napoje,kontrakty ... Ogólnie ble,ble,ble... ;) Jestem na nie !
Gniot bez fabuły, aktorzy łażą bez ładu i składu. Za to 110% produkcji Netflixa aż do porzygu, czyli obowiązkowe wątki homo, przekaz jakoby mięsożercy zabijali planetę, ze stek z jakiejś kaszy smakuje jak wołowy i tradycyjny model rodziny to patologia.
Co to jest?!
W zasadzie dotarłem do czwartego odcinka, i doszedłem do wniosku, że wystarczy.
Tak więc po czterech odcinkach nie mam zielonego pojęcia o czym ten serial ma być. Zaczynam w siebie wątpić, a po co mi to zwątpienie?! Żegnam się z Edenem, szkoda czasu.