Marcin odkrywa, że dziewczynki przypadkiem zamieniły jego teczkę z dokumentami podczas wizyty u cioci Sylwii. Dzwoni do kobiety i prosi ją o zwrot dokumentów. Sylwia zjawia się w kancelarii, gdzie niespodziewanie zostaje wplątana w historię dziewczynki, która chce się sama oddać do domu dziecka. Przy okazji poznaje pracowników kancelarii. Paweł przygląda jej się z zaciekawieniem. Marcin z rezerwą. Marta i Irenka rozmawiają z Igą o sytuacji na Żelaznej. Między Sylwią i Krzyśkiem dochodzi do poważnej rozmowy, która nieoczekiwanie bardzo porusza ich oboje. Krzysiek prosi Marcina, by zatrudnił Sylwię w kancelarii. W międzyczasie Krzysiek zajmuje się chorymi dziewczynkami wydając im kolejne polecenia. Dziewczynki mają dość takiej opieki, wymyślają więc, w jaki sposób mogą się jej pozbyć. Podejmują z ojcem poważną rozmowę na temat seksu. Krzysiek sprytnie przenosi rozmowę na panią Irenkę, w zamian odwiedzając jej odnalezionego narzeczonego. Tymczasem Joanna rozpoczyna rehabilitację. W rozmowie z rehabilitantem przypadkiem dowiaduje się, że Paweł Radecki to jego dobry przyjaciel. Zastanawia się, czy to tylko zbieg okoliczności, czy Paweł rozpoczął z nią nową grę..
Na razie krótko, dla mnie: super, bardzo ludzki odcinek......... nic nie jest idealne, często idealnie się nie układa, czasem prawie wszystko nam się sypie.....trzeba zrobić jak Jaromir Nohawica śpiewa; uśmiech Mickey Mouse i powiedzieć sobie i innym: nie jest najgorzej.....i wspierać się...jak w odcinku.
P.S. To świat dorosłych nie zawsze sobie radzi......a główni bohaterowie.... to dzieci.....te duże też .
Jestem świeżo po obejrzeniu 2 odcinka i muszę powiedzieć, że jestem trochę zawiedziona. Pierwszy odcinek nowego sezonu niewątpliwie wniósł pewnego rodzaju świeżość i był krótko mówiąc świetny. W tym odcinku cały czas czekałam na ,,rozmowę IgMy'' no i się nie doczekałam. Po Marcinie nie widać żadnej tęsknoty, nie można nic wyczytać nawet między wierszami z jego rozmów z innymi bohaterami, a szkoda... Myślę, że fajnie byłoby zobaczyć tęskniącego Kaszubę, który czeka z niecierpliwością na Igę. Ale poza tym odcinek miły, lekki i przyjemny.
Dla mnie odcinek megawzruszający. Temat rozłąki w różnych barwach i konfiguracjach. Sylwię polubiłam i wygląda na to, że mecenasa Kaszubę też pozytywnie zaintrygowała;) Nie, żebym węszyła jakiś bliższy układ, ale przejawia pani prawniczka pewne Iguniowe cechy: nieco wybuchowy temperament i empatię. Znamienny gest wykonany przez Marcina, powstrzymania Sylwii przed komentarzem pod adresem klientki ;-) Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków:-)
I mamy kolejny powód do tego żeby za bardzo w plotki o serialu nie wierzyć ,nie wysnuwać teorii i na ich podstawie nie przesądzać wydarzeń . Mamusia Marty okazuje się macochą Krzysztofa . :D
No brawo Super Seriale "Teściowa " a "Macocha " to przecież to samo . :D Ciekawe czy inne informacje będą prawdziwe .
Co do odcinka zgadzam się był super . :) Przypomniał mi że w tym serialu nie chodzi tylko o miłość i kłody pod nogi u IGMY wygłupy Krzyśka czy kąśliwe teksty Radeckiego . Ale też o pokazywanie różnych sfer i problemów życia ludzkiego . I do tego jest potrzebna w tej kancelarii taka "szalona głowa " jak Iga . Która potrafi się wtrącić kiedy trzeb,nakrzyczeć ale i wysłuchać postarać się zrozumieć pocieszyć i co ważne spróbować pomóc . Marcin chociaż też jest bardzo porządnym facetem nie ma takiej odwagi żeby wejść pomiędzy dwoje kłócących się rodziców i powiedzieć im że oboje są zaprzeproszeniem idiotami a przez ich kłótnie najbardziej cierpi ich własne dziecko . Igi zabrakło "na posterunku " więc trzeba było "przywołać " drugą równie temperamentną Małecką . :D
"Znamienny gest wykonany przez Marcina, powstrzymania Sylwii przed komentarzem pod adresem klientki ;-) Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków:-) "
Sylwia ma cechy obojga "naszych Maleckich " a nasz "Kaszuba mecenas " jak mało kto zna ich "na wylot " . :D To dla niego nie pierwszyzna . :)
"Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków:-)"
Ja też, ja też . ;)
http://www.telemagazyn.pl/serial/o-mnie-sie-nie-martw-578196/s6/odc69/ i w takim stroju na Skypie? Miejmy nadzieję, że tym razem po drugiej stronie nie zobaczymy oblicza gołego kostka utwierdzającego Igę w przekonaniu, że Marcin sobie świetnie radzi ;-)
..wiemy o co Ci szło:), ciekawe czy ten nocny "przyodziewek" Igi to przed zapoznaniem się Małeckich:
"Tymczasem Sylwia pomaga dziewczynkom i przy okazji poznaje Igę".
czy reakcja Igi po......
Wiesz może to jakieś spotkanie " sam na sam " . :D
Mnie ciekawią te dwa pozostałe zdjęcia . Czyżby doktorek "wrócił do gry " ? No i czemu Jacek stoi z taką "grobową " miną . Znowu problemy z Ewelinką ? To w ogóle śmiesznie wygląda oni trzej tak w rządku . :)
"I do tego jest potrzebna w tej kancelarii taka "szalona głowa" jak Iga "
"Sylwia ma cechy obojga "naszych Maleckich " a nasz "Kaszuba mecenas " jak mało kto zna ich "na wylot " . :D To dla niego nie pierwszyzna . :)"
"W rzeczy samej", dobre spostrzeżenia.
Jeżeli masz na myśli sceny rodzeństwa, a szczególnie przy pianinku.... oczy mi błyszczały i dorzuciłabym końcową scenę "proszącego Krzysia" z Marcinem:
-"zatrudnij ją";
-"kogo, Panią Irenkę?"
-"nie.......
......
To robi się już trochę nudne ale..... znów muszę się z tobą zgodzić w 100 % . :)
Nie wszystko jest tak idealne jak z obrazka,nie każdy jest idealny ma idealne życie i modelową rodzinę . Wystarczy popatrzeć na serial przecież mamy tu przykład strasznie pokręconej rodziny i mówię teraz tylko o rodzinie Krzysztofa . Dwie córki była żona jej narzeczony i własna narzeczona pod jednym dachem ( na osobnych piętrach ) Teoretycznie przepis na katastrofę, a tu wszystko "gra i buczy " . Dlaczego bo wszyscy się wspierają . Czy zdarzają się niesnaski,kłótnię ? Owszem jak w każdej rodzinie właśnie dlatego że nikt nie jest idealny . Ale te kłótnie nie doprowadzają do jakiegoś rozpadu tego układu rodzinnego . I dla mnie to jest piękne . :)
Szkoda że nie każdy na forum to docenia . :(
Też zanudzę..: tak, "to jest piękne", dla mnie też, nie bajkowe, nierealne ale pozytywne, pogodne, optymistyczne...., szczególnie w kontraście do obecnych czasów.
I to mnie pociągało w tym serialu zawsze, równorzędnie do wątku I&M.
"dla mnie też, nie bajkowe, nierealne ale pozytywne, pogodne, optymistyczne.... "
Dla mnie to właśnie plus że nie jest to wszystko tak przesłodzone że ten Krzysiek nie jest zawsze taki idealny,taktowny i miły aż do przesady że każdy w tym serialu ma jakieś swoje wady tajemnice problemy to jest wg mnie prawdziwe . To taki słodko-gorzki obrazek życia ale jednak z dobrze wyczuwalną nutą optymizmu i humoru . A najbardziej mnie urzeka ta relacja Marcina z Krzyśkiem . Przecież Marcin mógłby go kompletnie od życia swojego i Igi odseparować . Ok można tu mówić że to "dla dziewczynek że muszą trzymać dobry kontakt etc " . No ale pokaż mi inny serial gdzie obecny narzeczony w takim stopniu zajmuje się byłym mężem swojej żony i nazywa go "trzecim dzieckiem " ?
Nierealne ? Na pewno,ale fajne i optymistyczne . :)
Powiem krótko . Jest dobrze nawet bardzo !
Dopiero dziś obejrzałam 2 odcinek i dla mnie trochę się ciągnął.
Zabrakło mi choćby jednej rozmowy I&M, bo wszystko poszło jakby bokiem.
Natomiast wykład Michała-szekspirologa nie tylko na Krzyśku, ale na mnie zrobił wrażenie.
Wiem, uznacie to za dziwaczne, ale ja do takiego wniosku doszłam po tym wykładzie. To jest takie moje spostrzeżenie. Zaznaczam to mi się tak tylko skojarzyło. Myślę, że Sylwia jest przyrodnią siostrą Marcina!!! Córką Marka i Grażyny Małeckiej!!! Wydaje mi się że ojciec Krzyśka przysposobił Sylwię i związał się z jej matką która była już w ciąży, dał Sylwi swoje nazwisko. Mogę się mylić, może to jest nieprawdopodobne, ale po wykładzie tak sobie o tym pomyślałam - Sylwia prawniczka, przecież nie po Brunonie Małeckim, ale po Marku Kaszubie. Dalej jak usłyszałam jak Sylwia przedstawia swoją matrkę, która miała być teściową Krzyśka, to mi się skojarzyło że może nią być, a właściwie tak miało być wg ostatniej woli ojca Krzyśka. Może ojciec Krzyśka w testamęcie będzie chciał, aby Sylwia i Krzysiek się pobrali. J.Kurowska moim zdaniem nie jest matką Marty tylko matką Sylwi i dlatego napisali że będzie teściową Krzyśka. Bo taki będzie warunek Brunona Małeckiego, by oboje Sylwia i Krzysiek odziedziczyli spadek spełniając jego ostatnią wolę. To wprawi w osłupiernie Krzyśka i Sylwię. Co może być bardziej nieprawdopodobneg? Matka Sylwi ma być postacią kluczową przy odczytywaniu testamentu. To że Sylwia jest córką Marka wyjdzie zapewne później, jak Sylwia i Marcin się trodszeczkę do siebie zbliżą(nie o romans chodzi, ale się bardziej polubią).
Może to co napisałam jest bez sensu, ale miały być zaskakujące zmiany, a to chyba będzie dość zaskakujące.
Czyli Sylwia ma być tą, którą będziemy posądzać że będzie próbowała wbić się między I&M, a będzie siostrą przyrodnią Marcina. Czyli I&M będą szczęśliwi.
Wszyscy będą szczęśliwi bo wola ojca Krzyśka będzie spełniona połowicznie, Sylwia będzie Radecka, Krzysiek z Martą, matka się zgodzi dla dobra swojej córki i pozwoli na równy podział pieniędzy mimo że ostatnia wola Btunona Małeckiego nie zostanie w pełni wykonana. Szczęście o tym zadecyduje, a nie testament. A Iga z Marcinem może wezmą ślub i wyjadą w podróż poślubną.
Pani Irenka też będzie szczęśliwa i myślę że z doktorem, bo jest fajniejszy od profesora(to moja opinia).
Choć Twój scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny to jednak bym go nie chciała. Klimat brazyliady mi nie pasuje, niech jeszcze zrobią że Aśka jest siostrą Radeckiego to już w ogóle będzie porażka. Jak panie scenarzystki za dużo kombinują ( tak jak z Kingą) to wychodzi z tego masło maślane i z normalnego, przyjemnego serialu robi się moda na sukces. Przynajmniej takie są moje odczucia.
Odcinek spokojny chociaż brak Igi bardzo mi dokucza. Sylwia postać ciekawa chociaż moim zdaniem za bardzo jest robiona na Igę tak jakby miała ją zastąpić a to niemożliwe. W zasadzie to nie bardzo jest co oceniać w tym odcinku chociaż muszę przyznać, że przyjemnie się oglądało było lekko, zabawnie.
To są tylko moje domysły, tylko domysły!
Oglądałam jakiś wywiad ze Stefanem Pawłowskim przy okazji promocji w Polsacie nowego serialu w którym występujeNiania w wielkim mieście i tam powiedzieł też pare ciekawych spraw o OMSNM.
A mianowicie że wątek Sylwi jest bardzo ciekawy i zagadkowy. Marcin będzie musiał rozwikłać sprawę związaną z tajemniczą kopertą(chodzi chyba o testament) i powiedział też że dotyczy Sylwi tajemniczej początkowo postaci i członkini "jakby" rodziny Małeckich. Może to moja nadinterpretacja ale to "jakby "
dało mi do myślenia, gdy obejrzałam dzisiejszy odcinek. Ale podkreślam, to są moje interpretacje tego co zobaczyłam i usłyszałam.
Też mi się to trochę nie podoba, bo może się okazać że mieszkańcy Żelaznej i kancelarii byli, lub będą ze sobą skoligaceni w przeróżny sposób. Może już 3 odcinek wyjaśni pewne sprawy. A szczególnie tę, czy
J. Kurowska będzie, czy miała być teściową Krzyśka?
Przede wszystkim brakowało mi I&M razem, mogli parę minut spędzić ze sobą, a w opisie 3 odcinka też o nich nie wspomniano. Igę w satynowej piżamie powinna Sylwia zobaczyć, choć myślę że Igę bardziej zaboli widok Sylwi w tej czerwonej sukience z duużym dekoltem ,ale może ona się tak ubrała na odczytanie testamentu, albo na wyjście z Radeckim. Marcin ma Sylwie poprosić o przysugę wzamian za pracę w kancelarii i myślę, że ma śledzić czy Paweł się z Asią spotyka, albo ma się z Pawłem umówić.
Też mi się wydaje że Sylwia jest za bardzo na Igę kreowana ale to chyba ma nas zwieść, będziemy ją podejrzewać o romans z Marcinem, któremu też się będzie kojarzyła z Igą, ale wszystko się wyjaśni ,gdy Marcin rozwikła tę tajemnicę związaną z kopertą i testamentem i gdy wroci Iga czyli tak około 9 odcinka dopiero. Sylwia jest też fizycznie podobna do Asi włosy i ubiór, elegancka jest, więc to taka przynęta na Radeckiego, który uśmiechnął się że kolejna Małecka się Marcinowi zwala na głowę, ale myślę że to on będzie z Krzyśkiem miał potyczkę i to nie jedną. A na koniec się okaże że z Marcinem będą rodziną przyszywaną, bo wiadomo gdyby Sylwia była córką Marka to i tak z Marcinem bylaby tylko spokrewnieniona, ale nie byliby rodzeństwem.
Dla mnie odcinek był średni taki mało dynamiczny a Iga taka przybita tym wszystkim.
Nie podobało mi się jak Paweł rozmawiał z Igą zamiast Marcina i życzliwie jej doniósł o wszystkim, to mi się zaraz z Gadomską skojarzyło i odbieraniem przez nią telefonu do Marcina.
Pięknie Igę zmotywował, ale czy to było do końca szczere? Czy może chodziło mu by Marcin miał więcej wolności i może się w końcu rozmyślił, bo Paweł chyba do końca nie odpuścił, by Marcina przeciągnąć na swoją stronę i nie zrezygnował również z Asi tak jak deklaruje. Czeka, bo chce się przekonać jak silne jest uczucie I&M i jak silne jest uczucie Asi do Adama, bo Adam Asię kocha ale chyba czuje że na nią nie zasługuje, stąd ten pomysł o wyjeździe i o dziecku. Tak jakby na siłę chciał ją do siebie przywiązać.
Hm! To rzeczywiście zaskakujące.
Sylwia zjawia się jako siostra Krzysztofa, a na końcu okaże się kuzynką Marcina.
Oczywiście nikt o jej istnieniu do tej pory nie wiedział, Marcin to odkryje!
My fani I&M, będziemy się denerwować, że Sylwia za bardzo się do Marcina będzie kleić, pod nieobecność Igi. A ona po prostu, wszystkim w życiu mocno namiesza i pewnie zostanie żoną Pawła.
Znając przewrotność scenarzystek, to może tak być!
Wszystko w odpowiednich proporcjach pomieszane.
Jedna wielka rodzina w kancelarni i na Żelaznej. Kancelaria i kamienica zakochanych!
Nikt się nie rozstanie, tylko wszyscy po wielu perturbacjach będą szczęśliwi i pewni swej miłości "do końca świata i jeszcze 1 dzień". "Na dobre i na złe" - razem!
Happy, happy end:)))
Jestem za! Może tak być! Amen!
Amen!
Ale nie wim czy czytałaś opis jaki zamieściła Anula_663, nie będzie słodko, wszystkim się oberwie, dopiero na koniec tak jak piszesz, będzie happy end!
Mam nadzieję tylko że problemy nie będą bezpośrednio dotyczyły I&M że to "lokalne" problemy Marcina bedą. Żadnej zdrady, czy wyskoków chyba nie bĘdzie, choć ten siniak pod okiem Marcina około 7 odcinka, a to połowa sezonu nie wróży nic dobrego. Może to nic a może początek czegoś co mogło, ale się nie wydarzyło bo się Marcin zreflektował w porę. Podobno wszyscy będą musieli się przestawić ze swojego "ja" na "my"! Może Iga i Marcin już to mają za sobą i będą przykładem dla innych. Marcin będzie tym prekursorem wśród mężczyzn, a Iga i może Pani Irenka będą wzorem i doradcą dla pozostałych kobiet.
Zapomniałaś o jednym . Marek Kaszuba nie jest biologicznym ojcem Marcina ! Jest mężem siostry jego ojca który razem z matką Marcina zginą w wypadku . Więc nawet jeśli jakimś cudem ta teoria by się potwierdziła to Sylwia co najwyżej mogła by być krewną Marcina i tyle .
"aby Sylwia i Krzysiek się pobrali. J.Kurowska moim zdaniem nie jest matką Marty tylko matką Sylwi " Nie no ja wszystko rozumiem ale ojczym który zza grobu zleca swojej przybranej córce ślub ze swoim biologicznym synem którego nie zna bo był łaskaw zostawić jego i jego matkę po ślubie ? Zresztą dlaczego to akurat on miałby zdradzać tą wielką skrywaną przez matkę Sylwii tajemnicę ?
Cytat z artykułu o roli Kurowskiej w serialu
"Aktorka zagra teściową Krzysztofa, granego przez Pawła Domagałę, i matkę Marty, czyli Katarzyny Ankudowicz.
żródłó :
http://www.pomponik.pl/plotki/news-joanna-kurowska-dostala-role-w-serialu-o-mnie -sie-nie-martw,nId,2342047
Przy okazji przepraszam Świat Seriali za kalumnie pod ich adresem . . Ale Jastrząb Post też tą samą bzdurę powtarza :
http://jastrzabpost.pl/newsy/joanna-kurowska-dostala-role-w-serialu-o-mnie-sie-n ie-martw_470071.html
Jak widzisz tam nie ma słowa o Sylwii . Skłamali by o tym czyją matkę zagra,ale mówili by prawdę na temat rodzaju powinowactwa ? Po co ? Na co ? Dlaczego ?
Sorry nie kupuje tej teorii . Ale gratuluje pomysłowości rodem z telenoweli brazylijskiej . :)
Marek Kaszuba jest bratem ojca Marcina( nie mężem jego siostry) , czyli jego wujkiem, który po śmierci rodziców przysposobił Marcina.
Z niczym nie musisz się zgadzać, bo to tylko moje domysły i przypuszczenia za kżdym razem to podkreślałam.
Dlaczego Sylwia J.Kurowską przedstawiła jako swoją matkę? Dlaczego matka Marty (J.Kurowska) miałaby być przy odczywtwaniu testamentu ojca Krzyśka? Raczej niemożliwe aby Sylwia i Marta miały tę samą matkę i o tym nie wiedziały.
Nie musisz się ze mną zgadzać ale uważniej czytaj to co napisałam, bo znów wdamy się w dyskusję i Ty będziesz przytaczał swoje, a ja swoje argumenty.
Napisałam że tak mi się pewne sprawy, nie fakty, skojarzyły a to jest różnica.
Nie musisz się ze mną zgadzać, a gazety czasami bzdry wypisują i pozostałe czasopisma te bzdury powielają-czasami!
Niekiedy nawet opis odcinka nie zgadza się z tym co się wydarzyło w odcinku nasprawdę.
Ty sugerujesz się artykułami z gazet, a ja swoje przypuszczenia wysnułam na podstawie czegi innego. Ale to tylko moje przypuszczenia.
Krzysiek nie należy do moich ulubionych postaci, ale nie zmierzam specjalnie mu swoimi domysłami komplikować życia serialowego. Takie mi tylko nasunęły się wnioski po obejrzeniu 2 odcinka i tak sobie układam serialowe puzzle.
Wydaje mi się, że relacje Marty z mamą są raczej luźne lub żadne, skoro o ślubie planowanym powiedziała jedynie ojcu. Być może, ojciec Marty z jakichś powodów związał się z inną kobietą i jeśli pani Kurowska miałaby zagrać rolę "matki Marty", to nie będzie to prawdopodobnie rodzona mama. Zakładając oczywiście, że te wszystkie gazetowe superserialowe ploty, mają coś wspólnego z rzeczywistością;-)
Ja sobie tylko pewne sprawy skojarzyłam.
W zapowiedzi nowego odcina zrozumiałam że Sylwia przedstawiła J.Kurowską jako swoją matkę, która wraz z nią przyszła na odczytanie testamentu. A z tego co Ty napisałaś to może być jeszcze inna wersja, bardziej zakręcona. Matka Sylwi wg Ciebie może być obecnoe związana z ojcem Marty. Możliwe. Ale to nie wyjaśnia kim jest matka Marty i w jaki sposób J.Kurowska miałaby być teściową Krzyśka, skoro jest matką Sylwi? Chyba że przybraną!
Ale może J.Kurowska jest matką Marty i przyjechała do niej do kancelarii, a zapowiedź została tak zmontowana, by wygądało że Sylwia predstawia ją jako swoją matkę.
Trochę to pokręcone, ale możliwe?
Zdarzyło się już w poprzedniej serii że w zapowiedzi była scena(rozmowa Pawła z Marcinem), której potem nie było w odcinku, albo pewne sceny były zamiaszczone inaczej(nie chronologicznie) niż było w odcinku. Możliwe że teraz tak samo namieszali.
"Krzyśka, skoro jest matką Sylwi? Chyba że przybraną!
Ale może J.Kurowska jest matką Marty i przyjechała do niej do kancelarii, a zapowiedź została tak zmontowana, by wygądało że Sylwia predstawia ją jako swoją matkę.
Trochę to pokręcone, ale możliwe?"
Tą teorię mogę akurat podważyć matka Sylwii w rozmowie z Marcinem przedstawia się jako "Małecka " . I to chyba nawet w obecności Marty . Więc nie wiem jak oni by takie coś mogli zmontować .
"Matka Sylwi wg Ciebie może być obecnoe związana z ojcem Marty. Możliwe. "
I jeśli miałbym już uwierzyć w jakąś szaloną teorię która ma tą "teściową " wyjaśniać to skłaniałbym się ku takiej . Stosunki Marty z ojcem są mówiąc delikatnie "luźne " ( żaliła się Zarzyckiemu że ojciec się nią nie interesuje ) więc może nie wiedzieć z kim on teraz jest związany . To też by było strasznie pokręcone . Ale mimo wszystko dla mnie bardziej prawdopodobne niż nakaz zaślubin rodzeństwa ciotecznego które poznaje się miesiąc wcześniej .
"Dlaczego Sylwia J.Kurowską przedstawiła jako swoją matkę? "
Bo Kurowska gra matkę Sylwii ? Z tym się kłócić nie zamierzam bo to jest FAKT ! który występuje w serialu . Nie pasuje mi natomiast łączenie Marka Kaszuby z matką Sylwii . Niby na jakiej podstawie ?
Dlatego że Sylwia poszła na prawo to od razu musi mieć coś w genach ? I to od razu po Marku Kaszubie ? Czy to jest jedyny prawnik w mieście ? Zresztą Sylwia opowiadała że poszła na prawo pod wpływem książki "Zbrodnia i Kara " która zrobiła na niej ogromne wrażenie ( tak jak zresztą na Krzyśku )
"Ty sugerujesz się artykułami z gazet, a ja swoje przypuszczenia wysnułam na podstawie czego innego. Ale to tylko moje przypuszczenia."
Kompletnie mnie nie zrozumieliście . Ja Broń Boże nie uważam tego co wypisują na portalach za prawdę . Powiem więcej uważam to za bujdy ! Kurowska nie gra matki Marty ! I co za tym idzie twierdzenie że jest teściową Krzysztofa też jest dla mnie taką samą bujdą . Niby dlaczego miałbym uwierzyć w powinowactwo Krzysztofa z matką Sylwii ? Gdy Kurowska miała grać rzekomo matkę Marty słowo "teściowa " miało jakiś sens . Ciąg przyczynowo-skutkowy . Teraz gdy okazało się że to były po prostu kłamstwo lub niedoinformowanie mediów to słowo traci tu sens . Osobiście nie doszukiwałbym się tu drugiego dna . Tym bardziej że już wielokrotnie doszukiwano się w tym serialu drugiego dna opierając się o "skrawki informacji " przy czym potem okazywało się wszystko proste i logiczne bez "braziliany " . A wybacz teoria rzekomego "życzenia z zza grobu " odnośnie poślubienia Sylwii przez Krzysztofa mi taką "brazilianą " trąci . :)
Nie do końca zrozumiałam o co pytasz, a właściwie z którą częścią mojej wypowiedzi masz problem.
To Ty(we wcześniejszym komentarzu)twiardziłeś, że J.Kurowska jest matką Marty i będzie teściową Krzyśka, bo tak wyczytałeś!
To co napisałam odnośnie Sylwi i Marcina to tylko moje skojarzenia po wykładzie szekspirologa! A jak będzie to zobaczymy! Czy Ty to uznasz za barazyliadę czy nie to Twoja sprawa.
Komu i w co wierzysz to też Twoja sprawa!
Teraz tak uważam jako zwykła omalna, dowiemy się tego z kolejnych odcinków.
Tak mi się skojarzyło, bo to jest nieprawdopodobne dziś, ale na koniec serii się przekonamy.
Jeśli chodzi o moje skojarzenia Zbrodni i kary Dostojewskiego, to ja bardziej Sylwię z Marcinem skojarzyłam niż z Krzyśkiem. Marcin(u Pani Irenki na imieninach Oliwki) wziął Pana Tadeusza, pierwsze wydanie i się nim zachwycił, mimo że to był tylko reprint, czyli ponowne opublikowanie książki, ale równie wyjątkowe.
Krzysztof czytał jakieś skrypty(luźne kartki, nie książkę)będąc "po kropelkach" od Pani Irenki na uspokojenie. Dokończył już "na promilach"czytając do góry nogami!
Nie wiem czy on dobrze zrozumiał to co przeczytał, bo Ide wzamian chciał dać swój stary fotel, zamiast iść na prawo! Krzysiek przeczytał ZiK i zrozumiał na chwilę, a Sylwia przeczytała i już wiedziała co chce robić w życiu.
Krzysiek chciał Idze dać to, co ma najcenniejsze i jego zdaniem to był stary fotel.
Ale on ma dobre serce i to powinien Idze okazać czyli pomoc, a nie starym sfatygowanym fotelem zagracać jej nowe mieszkanie.
W przypadku Sylwi i Krzysztofa ZiK, to tylko ten sam tytuł powieści Dostojewskiego.
W przypadku Sylwi i Marcina to oczytanie i rozległa wiedza nie tylko na tematy prawnicze.
Może to brazyliada nie ogladam seriali brazylijskich, dlatego się z Tobą nie sprzeczam, bo nie wiem co tam się w nich dzieje.
Uważam że Sylwia bardzo przypomina charakterem i temperamentem Igę i a z Marcinem ma podobne zainteresowania. To też niejako tłumaczy dlaczego Marcin wybrał Igę(empatyczną, energiczną i przyziemną) a nie Asię(rozmarzoną, idealistyczną i ulotną).
Iga nie miała możliwości(dobrego startu), ale sobie w życiu radziła. Asia miała możliwości, ale nie potrafi dokonywać właściwych wyborów.
Asia jest z Adamem, chciałaby być z Pawłem, ale myśli o Marcinie.
Dlatego Asia jest w rozkroku a Iga w Ameryce!
Marcin wybrał Igę bo on w głębi duszy też taki jest, ale to było w nim uśpione.
On startował z innego pułapu(wyższej półki) Iga sprowadziła go na ziemię i otworzyła oczy na sprawy zwykłych ludzi. Sylwia jest wykształcona prawie jak Marcin, ale empatyczna i zadziorna jak Iga.
I&M dopiero teraz są jakby na tym samym poziomie, mają różne charaktery, ale się uzupełniają.
Za bardzo niektóre sprawy są sugerowane w inną stronę, odwracają naszą uwagę.
Sylwia nazywa się Małecka, ale moim zdaniem ma wiecej cech współnych z Igą i Marcinem niż z Krzyśkiem(nie chodzi mi o wykształcenie, ale cechy wewnętrzne).
Do takiego wniosku doszłam po wykładzie o dziedziczonych cechach łączące rodzeństwo, pewne wspólne cechy posiadają również dalsi członkowie rodziny, dlatego myślę, że Sylwia jest spokrewniona z Marcinem. To nie są więzy łaczące rodzeństwo, ale pokrewieństwo umysłowe wynikające nie tylko z wykształcenia, ale z pokrewieństwa odziedziczonych genów.
I&M zaczęli swoją drogę z innych pułapów ale w środku są sobie podobni, mają tylko inne(różne) charaktery, ale dobrze na siebie wpłynęli. Iga otworzyła oczy Marcinowi, a Marcin zmotywował ją do pracy nad sobą. Każde z nich przekazuje drugiemu to czego nie miało, teraz się zrównoważyło, nie ma takiej dysproporcji jaka wydawała się na początku ich znajomości i na początku związku. To tak jaby Iga szła polną drogą a Marcin asfaltową, spotkali się i wymienili tym co mieli w sobie najlepszego pokazując również tę drugą twarz. Teraz są zsynchronizowani nie są tacy sami, ale wzajemnie się uzupełniają. Dotrzynmują sobie kroku i nie stoją sobie na drodze do rozwoju kariery.
Iga i Krzysiek bardzo się zmienili, bo zmieniło się otoczanie i ludze wokół nich. Oni także zmienili ludzi i otoczenie w jakim się znaleźli. Oboje zmienili Marcina a jego otoczenie, otworzyli na inny świat. Przed Igą i Krzyśkiem świat się otworzył, a środowisko prawnicze(zamknięte, ksenofobiczne) otworzyło się na innych. Mam także na myśli Martę i Pawła, może uda się również Asi, bo ona jest nadal zawieszona między tym czego chce (żyje marzeniami),a tym co powinna.
Sylwia natomiast jest osobą która potwierdza niejako, że te dwa światy nie różnią się tak bardzo, tylko zamknęły się na siebie, odgrodziły się.
To moje skojarzenia i może trochę mylące, ale chyba nieprzypadkowe! Tak mi sie wydaje!
No właśnie.
"My wiseacre zrozumieliśmy":)))))
To jak z wyjazdem Igi do: Australii, która miała być San Diego, a okazało się, ze jest NYC. Kiedyś sugerowano romans Marcina z Ewą a to tylko była nic sympatii.
Zastanawiam się czy to jest celowe działanie, czy niechlujstwo przekaziorów, zapewne i jedno i drugie.
Zwiastuny zaś w/g mnie oczywiście, mają tak pościnane sceny by za łatwo widz nie mógł się domyśleć co będzie i czekał z wypiekami na c.d. i to jest zrozumiale i zabawne.
Ja się wkręciłam w Australię(wyspa skazańców), bo mi się bardzo pomysł podobał ale z radością z niego zrezygnowałam na korzyść NYC. Jak już Iga wyruszyła w świat, to FJC i NYC jako miejsce idealny, na pewno, poza notoryczną chęcią wracania i oczekiwaniem na miejsce w samolocie, relaksuje się w Central Parku i zalicza MoMA i wszystko co dobrze zobaczyć:)
:)
Nie oglądałm 2 odcinka bo nie mam chwilowo takiej możliwości, zobaczę dopiero w kwietniu. Chciałabym się tylko dowiedzieć, dlaczego Marcin nie odbiera telefonów od Igi? Coś się stało, pokłócili się?
Pierwszy odcinek obejrzałam dzięki udostępnieniu na forum przez Dusska_777(Dzięki Dusska_777)!
Między I&M było dobrze (tylko kilka chwil byli razem na ekranie) i czułość się przelewała przez oba ekrany laptopa, co się stało teraz? Dlaczego Paweł odbiera telefony za Marcina?
Marcin nie odbiera bo jest strasznie zajęty, dziewczynki zachorowały, pralka się zepsuła. A jakby nieszczęść było mało to komputery w kancelarii zaatakował wirus i zniknęło jakieś pismo, które Marcin z Pawłem musieli szybko odtworzyć. A Paweł nie odbierał telefonów Marcina tylko był u niego w gabinecie bo pracowali nad tym pismem i zadzwoniła Iga ale przez internet a nie komórkę to Radecki z nią pogadał a Marcin w tym czasie robił kawę i tego nie widział.
Dziękuję:)
Bardzo się cieszę, że między I&M wsystko w porządku.
Czytałam na messengerze komentarze fanek I&M i zrozumiałam, jakby Marcin unikał kontektu z Igą, stąd moje pytania. Nie mam jakieś aplikkacji i nie mogę korzystać w pełni z messengera, dlatego nie mogłam się dopytać, mogę tylko czytać ich komentarze.
Dziękuję jeszcze raz Lipa88_2:)))
Taką zapowiedź 6 sezonu znalazłam:) i jakoś tak przyjemnie mi się zrobiło:)))
Zwykłe bajki kończą się wyznaniem miłości, bajki słodko-gorzkie natomiast nie łudzą widzów zapewnieniem, że "żyli długo i szczęśliwie". Pokazują, ile miłości, uwagi i cierpliwości wymaga dobry związek. Dlatego w 6 sezonie serialu wszyscy bohaterowie będą zaliczać wzloty i upadki, by na własnej skórze sprawdzić jak z dwóch "ja" stworzyć niepokonane "my". Marcin (Stefan Pawłowski) przekona się, że może dać z siebie więcej niż myślał. Iga (Joanna Kulig) podejmie odważną decyzję, dzięki której przestanie w końcu czuć się szczęśliwym i kochanym, ale jednak Kopciuszkiem. Łukasz (Jan Wieczorkowski) i Ewa (Katarzyna Maciąg) będą musieli znaleźć w sobie wiarę w nowy początek. Krzysiek (Paweł Domagała) będzie musiał dorosnąć, a Marta (Katarzyna Ankudowicz) rozeznać się w swoich prawdziwych potrzebach i pragnieniach. Grzeczna, poprawna i dobrze ułożona Aśka (Aleksandra Domańska) zostanie brutalnie wytrącona z wyobrażeń o sobie i o tym, czego naprawdę oczekuje. Paweł (Marcin Korcz) zrozumie, czego pragną kobiety i będzie to dla niego duże zaskoczenie. A wszystko to za sprawą nowej bohaterki (Sylwia - Aleksandra Adamska), która pragnie jedynie... stać się dobrym prawnikiem. A namiesza w życiu bohaterów tak, jakby miała zupełnie inne zamiary.
Ta zapowiedź dotycząca Igi mi się podoba bo pomimo, że się zmieniła i zyskała szacunek innych to jednak miała kompleks na tle Marcina i czuła się gorsza. Szkoda tylko, że musi nad tym pracować za granicą bo rozumiem że to te stypendium ma podnieść jej wiarę w siebie. Co do Marcina to nie wiem co on ma jeszcze z siebie dać. W poprzednim sezonie trochę się migał z tym ślubem i za późno postawił się Radeckiemu ale na koniec się poprawił. Krzysiek to dorasta od pierwszego sezonu i moim zdaniem teraz jest jaki powinien być. Marta myślałam że już ma sobą etap myślenia że Krzysiek pasuje do niej jak wół do karety jednak może mamusia znów przywróci wątpliwości. Najbardziej jestem ciekawa czego dowie się o sobie Aśka. Dla mnie ta postać jest tak pokręcona i zagubiona ( szczerze mówiąc to jest irytująca), że nie jestem w stanie dojść o co jej chodzi, kogo kocha. Pawełek to chyba bardziej musi sobie uświadomić czego on pragnie. Ta Sylwia to też wzbudza mieszane uczucia bo niby interesująca postać jednak mam takie wrażenie, że zajmuje miejsce Igi i przez to jakoś tak ją skreślam już na starcie.
Też tak podejrzewam a ta rozmowa z Wiktorem o zerwanym ślubie jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziła ale to chodzi o Aśkę czyli nic do końca nie wiadomo. W zasadzie to jedno wydaje się pewne, że nie kocha Adama.
Co Marcin jescze mógłby od siebie dać? Właśnie?
Chyba to, że mimo braku Igi, tej najważniejszej osoby obok niego i mimo, że będzie wszystko się waliło i paliło, on sobie będzie musiał poradzić sam. Tak jak Iga w 1 serii, gdy straciła pracę, przegrała w sądzie z Krzyśkiem, bo Marcin nie przyszedł. Gdy po wizycie w Urzędzie pracy, gdzie dowiedziała się, że zasiłek jej nie przysługuje, gdy wróciła do domu, a tam Krzysiek z Ewelinką się zabawiał. Bez pracy, bez pieniędzy i stale nowe problemy, właściwie nie miała kogo prosić o pomoc. Trafiła przypadkiem na Marcina i tak zaczęła wychodzić na prostą, a kto pomoże Marcinowi? Może on sam? Sam będzie chciał udowodnić sobie i Idze, że jest tym człowiekiem, którego ona potrzebuje, a Iga jest tą kobietą, z którą on chce być, pomimo wszystko, bo zrozumie i doceni z czym ona musiała się zmagać, pozostawiona sama.
Marcin zostanie postawiony niejako na miejscu Igi. Sam na własnej skurze przekona się, jak to jest urodzić się kobietą, jak te niby proste obowiązki, ta krzątanina nie zauważalna na codzień, jest ważna.
Jak niepozorna (słaba)kobieta, jest w stanie sobie ze wszystkim popradzić, bo musi!
Też uważam, że Asia nadal kocha Marcina, jest z Adamem, bo nie ma dokąd odejść. Paweł już ją chyba drażni swoją nahalnością.
Paweł (czytając ten opis), to jestem zaskoczona, bo on zachowywał się tak, jakby znał kobiety od podszweki. Czyli, albo miał złe doświadczenia z kobietami, albo nie trafił na taką kobietę jak Iga, albo nie potrafił docenić kobiety takiej jak Iga. Jeśli tej przemiany Pawła, dokona Sylwia, to już ją lubię.
Na razie Sylwia nie zachwyciła mnie, jakoś zraziła mnie tym spotkaniem z Krzyśkiem w dzwiach. Pomyślałam: od razu widać, że Małecka, na wejściu już wrzeszczy! Ale może to miało tak wygladać, bo ona chce być, tylko dobrym adwokatem(tak wynika z opisu) może, ale zachowuje się trochę wyzywająco i taka zadziorna, ostra i jak Iga, musi się po prostu wtrącić! Na razie za bardzo mi się z Igą kojarzy, nie wiem jak na nią Marcin zareagował i jak będzie im się pracowało, czy tak jak z Igą, czy będzie bardziej pomocna nie tylko jako opiekunka dziewczynek, ale jako stażystka. Jeżeli będzie taka jak w opisie, to będę na nią patrzyła łaskawym okiem, nawet jak będzie zbyt "miła" dla Marcina.
Dla mnie to chyba najbardziej intrygujący opis tej serii. Najmilsza wiadomość oczywiście o Idze (precz z Kopciuszkiem) i Marcinie (jego zachowanie wobec Igi w poprzednich seriach nie zawsze mi się podobało - sprawa ślubu i pieniędzy, Radecki, Kinga i Mateusz). Podobnie jak Ty nie mam na zbyt wiele sympatii dla Sylwii - jej postać zbyt nachalnie stara się zająć miejsce Igi (do tej pory "Małecka" było zarezerwowane wiadomo dla kogo;)). Trochę mnie razi jej krzykliwość, nie pasuje mi do wizerunku osoby na pozór chłodnej i opanowanej. Postać wykreowana przez JK jest bardzo emocjonalna i impulsywna, przez to jej żywiołowe reakcje tak mnie nie rażą. Ciekawa jestem wątku Aśki, której "rozmemłanie" emocjonalne mnie także wkurza. Mam nadzieję, że się jakoś odnajdzie uczuciowo (też się obawiam, że będzie w to zamieszany Marcin - czasami patrzy na niego takim "cielęcym" wzrokiem zakochanej nastolatki). Adam mi nigdy do niej nie pasował (taki beznamiętny związek), a przez to małżeństwo zmienił się na niekorzyść (gdzież ten mądry Adam - powiernik Marcina?).
Ogólnie rzecz biorąc, opis (jeżeli można mu wierzyć) brzmi dla mnie optymistycznie, nie martwię się wspomnianymi wzlotami i upadkami (na pewno będzie ciekawie), bo na końcu jest to niepokonane "my":D
O właśnie rozmemłanie emocjonalne tego szukałam próbując opisać Aśkę:)
Pomyślałam że jeśli chodzi o Marcina to może ma zdać test wierności. W poprzednim sezonie Radecki zarzucił Idze, że zachowuje się jak kwoka, która go pilnuje więc może teraz niepilnowany ma udowodnić że nawet samotność mu nie straszna i wszystko wytrzyma dla Igi.
Dziewczyny, to mój skromny głos:........ który z kolei miałby to być test wierności dla Marcina, to jakieś próby wytrzymałościowe? co seria to test dla Marcina, i udowadnianie, jakaś obsesja, sadyzm:)))))(żart).
Test już był jeden i dzięki scenarzystkom Marcin go oblał:)))
Ja uważam, że jest się wiernym dla siebie, by nie być w swoich oczach świnią, nie czuć się świnią, bo kogoś kochamy i dla związku. Czy sprawa pokus jest jedyną ważną sprawą w związku?
Przecież to Marcin, nie byle facet, przez 5 serii niczego nie udowodnił?
No tak, nie wlazł do stawu w białym fraku by zebrać dla ukochanej nenufary:))))
Asia, jest żoną przyjaciela, zamkniętym rozdziałem, bronił ich przed Radeckim, a dawniej bronił Igę przed Asią, Sylwia? siostra Krzysia, tylko dlatego, że ma podobny temperament i wrażliwość Igi?
Jedynym nawet nie zagrożeniem była Ewa, dziewczyna świetna, coś tam fruwało, jakieś mikro fluidy ale Teresa Pniewska nieświadomie stanęła na straży.
Te testy........to dla mnie brazyliada(sorki:)
Mnie te testowanie Marcina też się nie bardzo podoba ale scenarzystki mogą iść tym tropem. W zasadzie to w każdym sezonie jest jakaś baba, której Kaszuba się podoba, nie wspominając nawet o Aśce. Dlatego tak mi przyszło do głowy z tym testem. Swoją drogą to zawsze mnie trochę irytowały te zainteresowanie Marcinem przez inne baby a za Igą to tylko świry latały a przecież to fajna babka i też powinna mieć powodzenie.
Pisząc "dobry pomysł" miałam na myśli to, że Lipa88_2 może się dobrze domyśla, a nie, że mi się on podoba. Ja osobiście mam już dość kobiet zakochanych w Kaszubie - z jednym wyjątkiem, oczywiście:) Nie chodziło mi również o to, że Marcin będzie coś kombinował z Aśką, tylko o to, że ona wciąż coś do niego czuje i nie może sobie z tym poradzić. A co do Sylwii - pożyjemy, pooglądamy, zobaczymy. Nic na to nie poradzę, że na razie nie wzbudziła mojej sympatii:(
Ja z kolei zakładam, że postać temperamentnie zbliżonej do Igi Sylwii, wprowadzono z rozmysłem. Nie tylko "dwukrotna rozwódka" bez perspektyw potrafi wrzasnąć, a ludziom z dyplomami też się zdarza. I zdarza się, że tym drugim nie brak empatii, a na świecie oprócz Gadomskich mamy też Małeckie :-)
Ciekawy pomysł. Takie w zakamuflowane wsparcie dla Igi:) Podoba mi się. Spojrzę życzliwszym okiem na ciocię Sylwię następnym razem (omijając dekolt wzrokiem);-)
Myślę, że o skokach w bok nie ma mowy ze strony Marcina, ale pewne nasze obawy budzi ten siniak pod okiem i komentarz Sylwi, że nie przychodziła do nich(do dziewczynek), bo Marcin potrzebował spokoju. Właśnie po czym, po służbowych negocjacjach(nocnych) z Pawełem?
Może Sylwia nie jest taka łatwa, jakby dekolty sugerowały, ale ona też budzi obawy. Co do Marcina, to raczej nie mam obaw, ale czas robi swoje, nie wiem na jak długo Iga wyjechała na rok, czy na 3 miesiące? Może Marcin będzie miał chwilowe załamanie, jakąś chwilę słabości, jak się nagle parę spraw zwali na głowę i pójdzie do baru odreagować.
Nie wiem co robił z poprywaczkami, ale dobrze to o nim nie świadczy, bo nie wspomniał Idze, że to nie było włamanie, tylko wieczór w towarzystwie obcych kobiet.
Gdyby to nie było nic, to chyba powiedzaił by Idze później jakoś tak na spokojnie, ale nie powiedział.
Może to szczegół, ale dość istotny, bo to przemilczenie(kolejne).
Paweł może odpuścił, ale widać, że Asi zdjęcie ma w telefonie i może ona do niego już nic nie czuje, to on chyba jednak tak.
Nie wiem, czy były jakieś sceny Asi z Pawłem w 2 odc. ale nie sądzę, aby on po prostu nie próbował dalej się do niej zbliżyć, gdy Asia wróci do zdrowia.
Może Sylwia będzie się kręcić wokół Marcina, ale jej będzie tylko na pracy zależało(tak jest w opisie), a Marcin może tylko jej będzie pomagał. Ale wiadomo nas fanów I&M, każda kobieta w pobliżu Marcna denerwuje. Może nawet bardziej niż Igę, bo ona nie widziała jak Marcin Kingę pociaszał(obejmował) i jakie mu wyznania czyniła Natasza.
Skoro Marek zareagował, to to już było za dużo nawet dla niego, trzeba to było przerwać.
I&M sobie tam jakieś wyznania przed ślubem poczynili, ale teraz się okaże, co te słowa znaczyły, jaką miały moc, co one poza zapewnieniami oznaczały dla nich nawzajem i dla nich samych.
Podobno każdy z bohaterów przejdzie próbę i będzie musiał zweryfikować swoje "ja", by wreszcie myśleć za dwoje i otworzyć się na "my". Ja to odczytałam, że I&M też tego doświadczą, choć dla mnie ta rozłąka, to już spore doświadczenie i może to będzie dla nich próba, czy są w stanie zastąpić siebie, gdy jednego z nich zabraknie na jakiś czas. Myślę że to jednak będzie większa próba dla Marcina, by wykazać się zaradnością na wielu frontach jednocześnie, a dla Igi przede wszystkim rozstanie.
Takiego doświadczenia nie zna, musi sobie z tym poradzić, musi uwierzyć, że na Żelaznej świat się nie zawali bez niej, że ma komu zaufać i powierzyc swoje córki. I&M przejdą innego rodzaju próbę, nie wierniości, ale wytrwałości bez siebie. Tęsknota odbiera zdolność logicznego myślenia, ale jeśli ma się świadomość, że ta druga osoba nas kocha i czeka na nas, to można dalej robić swoje i będzie do kogo wracać.
No to odetchnęłam z ulgą, że nic nie kombinujecie:)))))
Lipa88_2, masz rację, ciągle jakaś się kręci, i że to jest irytujące, nawet Ewa w odcinku "zaręczynowym" powiedziała Marcinowi, że wyjeżdża, nie tylko dlatego ale jednak, żeby nie być blisko Marcina, ale Marcin to Marcin.
Oczekujemy kręcenia się kolo Igi ale na razie w kadrze , na skypie kręci się jakaś Afroamerykanka:)
Sylwia też nie wzbudziła mojej sympatii w pierwszym odcinku ale w drugim już było lepiej. Ona niby podobna jest do Igi, nie tylko, że Małecka, impulsywna, potem dopiero myśli ale różni się od Igi bardzo, jest bardzo pewna siebie, nieadekwatnie do wiedzy, to widać było w kancelariach, zdumiona, że są wymagania, jej wiedza to trochę niekompletna, a jak inny prawnik ją poprawia to wznosi oczy. Córeczka tatusia(kontrast do Krzysia), jak wynikało z odcinka,(wybaczcie córeczki tatusia:)), to nie jest zarzut. Iga pewności siebie nie ma, jedynie, kiedy broni innych.
Co do Asi, to sama mąciłam, po zwiastunie 6 serii, że w rozmowie z Wiktorem będzie Marcin. W jakimś sensie stanęła I&M ponownie na drodze i mam nadzieję, że nie rozumie tego zdarzenia "intencjonalnie".
Nie wiem co dalej z Asią i Adamem? Asia to kolejny typ ludzki, kobiety niezdecydowanej, akuratnej. Adam nieustannie wyczekujący, co Asia trochę wykorzystuje, powinien w końcu się zbuntować, coś przebąkuje o wyjeździe, że chciałby.....
Moim zdaniem Aśce najlepiej by zrobiło jakby Adam ją rzucił, Radecki też by sobie ją odpuścił a na dodatek panowie by się zakumplowali. A jeszcze Marcin przygnieciony nawałem obowiązków też nie byłby taki chętny do pomocy. Bo można mówić, że Aśka jest zagubiona ale prawda jest taka, że ona się bawi facetami. Za Adama wyszła żeby dopiec Marcinowi, Radeckiego też prowokowała i sama dawała mu okazje a do Marcina wzdycha i niby udaje przyjaciółkę ale tak na prawdę nieraz robi aluzje, że Iga to nie dla niego. Może jakby została sama bez żadnego męskiego ramienia to by się czegoś nauczyła i zrozumiała. Bo ta jej mina urażonej królewny jest ciężko strawna przynajmniej dla mnie.
Niby trochę nie na temat:)
Jest taka przypowieść o Mistrzu Zen i jego uczniu: "w wędrówce do klasztoru spotkali nad rzeką, którą trzeba było przejść w bród piękną, młodą dziewczynę, która bała się przejść. Mistrz wziął ją na ręce i przeniósł. Kiedy Mistrz i uczeń dotarli do klasztoru, Mistrz zauważył, że uczeń ciągle jest zmieszany i pyta dlaczego? a uczeń; Mistrzu Ty ..tą młodą, piękną, prostą dziewkę przeniosłeś, czy to wypada, a pokusy......na co Mistrz odpowiedział: ja już jestem w klasztorze a Ty ciągle nad rzeką".
Pasuje mi ona do I&M, to mi się właśnie bardzo podoba w serialu,Mistrz to oni, niedrobiazgowi, nie dociekają zaciekle swoich niezbitych racji, idą do przodu, coraz bardziej są sobie bliscy, o przeszłości zapewne pamiętają ale jej nieustannie nie rozkminiają. Tak przynajmniej jest na ekranie.
A Asia to nawet nie ta kobita nad brzegiem, tylko ten uczeń:))))